Nikt nie ma takiej lewej ręki. Będzie go brakowało w PlusLidze

Siatkówka
Nikt nie ma takiej lewej ręki. Będzie go brakowało w PlusLidze
fot. Cyfrasport
Uros Kovacević to jedna z gwiazd PlusLigi.

Eksperci mówią o nim - najlepszy siatkarz PlusLigi. Uros Kovacević ma 30 lat i jest liderem Aluronu CMC Warty Zawiercie. Chyba już niedługo, bo choć kontrakt z polskim klubem ma ważny jeszcze przez rok, to media spekulują, że po tym sezonie odejdzie do rosyjskiego Uralu Ufa. Powód może być tylko jeden - kasa. W Warcie ma zarabiać 300 tysięcy euro, ale Rosjanie mogą mu dać więcej. Kovacević mówił ostatnio w wywiadzie dla Interii: "pieniądze zawsze rządziły światem", więc chyba wszystko jasne.

Informacja o możliwych przenosinach Urosa Kovacevica do Rosji wprawiła siatkarskie środowisko w Polsce w osłupienie. Rosja jest izolowana w związku z wojną w Ukrainie, kluby nie grają w pucharach. Takie decyzje, jak ta Kovacevica, są odbierane źle. Wielu kibiców i ekspertów już teraz dziwi się, że Serbowi nie przeszkadzają bomby spadające na Ukrainę. I to pomimo tego, że on sam przeżył wojnę w Jugosławii.


Wojna nie była dla niego traumatycznym przeżyciem

 

- Moje dzieciństwo było idealne. Oczywiście nie do końca sobie zdawałem sprawę, że toczy się jakaś wojna. Gdy odzywał się alarm, schodziliśmy to piwnicy, dla mnie to było coś w rodzaju zabawy. Mój dziadek i ojciec zostawali w domu, mówili, że nie będą uciekać. Babcia uspakajała: "spokojnie, nie złapią nas". To był czas, gdy ludzie byli znacznie bliżej siebie niż dzisiaj, w piwnicy graliśmy w karty, w szachy, w koszykówkę, śpiewaliśmy, dorośli pili czasem rakiję. Jak mówiłem, miałem świetne dzieciństwo, niczego mi nie brakowało, nic bym w nim nie zmienił. Wiele bym dał, żeby znów być dzieckiem - mówił Kovacevic w rozmowie z Interią.


Ta wypowiedź pokazuje, że wojna wcale nie była dla Kovacevica traumatycznym przeżyciem. I może właśnie dlatego nie ma żadnych oporów przed transferem do Rosji. Kolejna sprawa, że jednak w Serbii wciąż żywe są w pamięci bombardowania wojsk NATO. Serbia balansuje przez to między wschodem i zachodem. Tam słynna litera "Z" nie razi aż tak bardzo jak u nas.


On skorzysta finansowo, a nasza liga wiele straci

 

Poza wszystkim wojna nie przeszkodziła wielu znaczącym siatkarzom, w tym także Amerykanom, by dalej grać w lidze rosyjskiej. - Inna sprawa, że Kovacević na tych przenosinach sportowo nie zyska. Nasza liga jest równie mocna jak rosyjska. Ten transfer może mieć sens jedynie z finansowego punktu widzenia - ocenia nasz ekspert Ireneusz Mazur.


Kovacevic na przenosinach sportowo nie skorzysta, ale nasza liga na pewno na jego odejściu straci. - Może nie skacze za wysoko, ale nie znam drugiego takiego zawodnika, jak on. Nikt nie ma takiej lewej ręki - zauważa Kamil Składowski, rzecznik siatkarskiej Plus Ligi.


Typ zaborczy. Lubi być w ogniu walki

 

Wielu ekspertów mówi wprost, że Serb jest najlepszym zawodnikiem naszej ligi. - Może nie najlepszym, ale to jest zdecydowanie takie mocne TOP 5. Przy tym jego granie ma swój urok, bo jak nikt inny potrafi wepchnąć piłkę między blok i siatkę - dodaje Składowski.


- Przy tym jest bardzo zaborczy - ocenia Mazur. - On wręcz domaga się, żeby każda piłka była grana przez niego. On tego oczekuje, dzięki temu jest cały czas w ogniu walki.


- Jest też przeciwieństwem innego Serba Srecko Lisinaca. To walczak, ale bardzo cichy i spokojny, bo Kovacević to już taka gorąca południowa głowa - zauważa Składowski.


Jeden z pięciu najlepszych

 

- Mimo wielu zalet nie powiedziałbym jednak, że to ten jeden jedyny. Natomiast zdecydowanie jest w wąskim gronie graczy w naszej lidze wyjątkowych na swojej pozycji. Kwolek, Śliwka, Fornal, Clevenot i on, tak to widzę - kwituje Mazur.


Sam Kovacevic też nie uważa siebie za numer jeden. - Nigdy bym tak o sobie nie powiedział - przyznaje pytany przez dziennikarza o to, czy zgadza się z ekspertami, którzy uważają go za najlepszego siatkarza PlusLigi.


Dla prezesa jest "jurajskim rycerzem"


Bez względu na wszystko można napisać, że jeśli odejdzie, to będzie go bardzo brakowało. Warcie, bo jej prezes nazwał go niedawno "jurajskim rycerzem", ale i też całej lidze, bo to zawodnik niezwykle rozemocjonowany, którego wszędzie jest pełno i który lubi być w centrum uwagi.


Kovacevic pochodzi z niewielkiego Kraljewa. W wieku 17 lat wyjechał jednak do Słowenii. Grał w klubach włoskich (Casa Modena, Calzedonia Werona, Itas Trentino), katarskim Al-Arabi Ad-Dauha i chińskim Beijing BAIC Motor. Z reprezentacją zdobył złoto mistrzostw Europy. Teraz marzy mu się awans na igrzyska w Paryżu. Dla wielu serbskich gwiazd będzie to ostatnia szansa, żeby wziąć udział w takim turnieju.

Dariusz Ostafiński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie