Euroliga: Będą piąte mecze ćwierćfinałowe w Madrycie i Monako
Piąte mecze ćwierćfinałowe 10 maja w Madrycie i Monako zadecydują o tym, kto w parach Real - Partizan Belgrad oraz AS Monaco - Maccabi Tel Awiw wywalczy awans do turnieju Final Four Euroligi koszykarzy. W obydwu pojedynkach jest remis 2-2.
Tym samym tylko FC Barcelona, która w środę pokonała po raz trzeci Żalgiris Kowno (77:66), jest pewna udziału w turnieju Final Four. Ten odbędzie się w mogącej pomieścić 15 tysięcy koszykarskich kibiców Żalgirio Arenos w dniach 19-21 maja.
ZOBACZ TAKŻE: FC Barcelona coraz bliżej trofeum! Jest awans
W czwartek Real ponownie, po raz drugi, pokonał w Belgradzie Partizan prowadzony przez słynnego trenera Serba Zelimira Obradovica, tym razem 85:78. Na minutę i 19 sekund przed końcem czwartej kwarty gospodarze po dwóch niesamowitych akcjach w obronie i w ataku 22-letniego Izraelczyka Yama Madara przegrywali tylko 78:80, ale to rywale postawili kropkę nad i zdobywając w końcówce pięć punktów.
Ta rywalizacja ma niezwykły przebieg, bowiem w Madrycie triumfował dwa razy Partizan, a mecz numer dwa zakończył się po gigantycznej, niesportowej aferze-bijatyce. Po niej zdyskwalifikowano na kilka spotkań czołowych graczy obydwu ekip: Francuza Guerschona Yabusele'a (Real) i Amerykanina, znanego z występów w polskiej lidze Kevina Puntera (Partizan).
Najwięcej punktów zdobyli w meczu numer cztery w Belgradzie: dla Realu Walter Tavares i Adam Hanga - po 15, zaś dla Partizana - Zach Leday 25 i Ioannis Papapetrou - 18.
Na zwycięzcę tej pary w półfinale Final Four w Kownie czeka FC Barcelona.
W innym czwartkowym meczu 1/4 finału, w Tel Awiwie, Maccabi Playtika rozgromiło AS Monaco 104:69, wygrywając najwyższą różnicą punktów w tej serii play off. Do sukcesu gospodarzy poprowadzili Amerykanie: Lorenzo Brown - 22 pkt i Wade Baldwin IV - 19. Najwięcej punktów dla Monaco uzyskał Mike James - 13.
W piątek w Stambule odbędzie się czwarty pojedynek w parze Fenerbahce - Olympiakos Piresu. Mistrz Grecji prowadzi 2-1, po tym jak dwa dni temu wygraną w Stambule 72:71 zapewnił mu rzutem zza linii 6,75 m na sekundę przed końcem czwartek kwarty Kostas Sloukas.
Przejdź na Polsatsport.pl