Inter Mediolan jedną nogą w finale Ligi Mistrzów? Zbigniew Boniek: To była burza!

Piłka nożna
Inter Mediolan jedną nogą w finale Ligi Mistrzów? Zbigniew Boniek: To była burza!
Zbigniew Boniek skomentował triumf Interu Mediolan

- Inter jest jedyną drużyną z Serie A, która może pokonać zarówno Real, jak i Manchester City. Pierwsze 45 minut Interu w półfinale z Milanem to była burza! Rzecz nieprawdopodobna. Oni mogli prowadzić 4-0! – tak wiceprezydent UEFA Zbigniew Boniek skomentował dla Polsatsport.pl drugi półfinał Ligi Mistrzów, w którym Inter pokonał Milan 2-0.

Michał Białoński: Wynik pierwszego półfinału Ligi Mistrzów w derbach Mediolanu jest dość nieoczekiwany. Większość ekspertów typowała 50 na 50, tymczasem Inter, występując w roli gości, nie dał szans Milanowi, strzelając dwie szybkie bramki. To duży komfort przed rewanżem.

 

Zbigniew Boniek, wiceprezydent UEFA: Ja się absolutnie nie zgadzam z tym, że w tej rywalizacji były szanse rozłożone 50 na 50. Uważam, że Milan bez Leao traci bardzo dużo. Problemy mięśniowe tego zawodnika na pewno zmniejszyły szanse Rossonerich.

Muszę dodać jedną rzecz: obojętnie kto awansuje do finału z drugiej pary, czy Real czy Manchester City, to będzie faworytem w spotkaniu z drużyną włoską. Ale z drugiej strony, Inter jest jedyną drużyną z Serie A, która może pokonać zarówno Real, jak i Manchester City. Pierwsze 45 minut Interu w półfinale z Milanem to była burza! Rzecz nieprawdopodobna. Oni mogli prowadzić 4-0! Na tym poziomie, przy tej klasy przeciwniku, to nie jest łatwe.

 

ZOBACZ TAKŻE: "Jeżeli Inter zagra tak w finale, City i Real mogą mieć problemy"

 

Rewanż będzie formalnością?

 

Nie zgadzam się z tą tezą. Według mnie rywalizacja jeszcze się nie zakończyła. To nie jest tak, że Milan już jest bez szans. Stratę 0-2 można odrobić.

 

Tym bardziej, że Leao w przyszłym tygodniu może być gotowy do gry.

 

Oczywiście, czasami brak jakiegoś zawodnika każdą drużynę limituje, ale bez Leao wartość ofensywna Milanu maleje w sposób bardzo widoczny.

 

W pierwszej parze Real miał prawo czuć się zmęczony po sobotnim finale Pucharu Króla, ale i tak zaskakujący jest fakt, że u siebie nie utrzymał prowadzenia 1-0. Tak jakby podopieczni Carlo Ancelottiego byli spokojni o to, że poradzą sobie na wyjeździe.

 

Moja lektura tego meczu jest troszeczkę inna. „Królewscy” mieli przeciwko sobie drużynę wręcz fantastyczną. Manchester City potrafi grać naprawdę koncertowo, jest mocny w każdym elemencie, potrafi utrzymywać się przy piłce, ale umie też skontrować. Ma Kevina De Bruyne, Erlinga Haalanda, Bernanrdo Silvę i innych piłkarzy, którzy w każdym momencie meczu są niebezpieczni. To, że Real przez pewien moment tego meczu dominował potwierdza tylko jego siłę. W starciach z rywalami na poziomie Manchesteru City nie jest łatwo utrzymać jednobramkowe prowadzenie, czy cokolwiek kalkulować.

 

Muszę powiedzieć, że w tym spotkaniu jakość obydwu drużyn, moc i dokładność podań, żeby przeciwnik nie przejął piłki, tempo były naprawdę bardzo wysokie i ja uważam, że sprawa awansu do finału jest nadal otwarta. Nie zapomnijmy jednak, że Real na Bernabeu gra troszkę lepiej, z większym przekonaniem niż na wyjeździe. Dlatego, gdybym miał typować, to postawiłbym 51 do 49 procent dla Manchesteru, aczkolwiek przy tej klasie piłkarzy wszystko jest możliwe.

 

Dużo było narzekania na ligę włoską, a niektórzy drwili z Barcelony, która w fazie grupowej Champions League nie poradziła sobie z Interem. Tymczasem zespół Simone Inzaghiego jedną nogą jest w finale. Na dodatek Roma i Juventus są w walce o Ligę Europy, a Fiorentina – o Ligę Konferencji.

 

Umówmy się panie redaktorze, że to, co niektórzy w Polsce mówią o piłce nożnej nie ma żadnego znaczenia. Nie wiem, kto wydaje takie recenzje włoskiej piłce, ale jeżeli pięć drużyn Serie A jest w półfinale europejskich pucharów, to o czymś świadczy, choć nie czyni jej najlepsza ligą na świecie, bo sam ją za taką nie uważa. Natomiast twierdzę, że Serie A jest mocna, jej drużyny są strasznie niewygodne dla rywali. Ktokolwiek się z nimi zmierzył wie, jak ciężko z nimi walczyć.

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie