Legenda polskiej siatkówki ostro o decyzji FIVB! "Może jeszcze zmieni reguły finału LM?"

Siatkówka
Legenda polskiej siatkówki ostro o decyzji FIVB! "Może jeszcze zmieni reguły finału LM?"
fot. Polsat Sport
Siatkarze Norwida w czwartek zagrają o awans do PlusLigi

Decyzja Światowej Federacji Siatkówki (FIVB) dotycząca skrócenia finałowej rywalizacji Tauron 1. Ligi siatkarzy pomiędzy MKS-em Będzin a Norwidem Częstochowa wywołała sporo kontrowersji w polskim środowisku. Zbulwersowania nie ukrywają kibice, podobnie jak byli uznani siatkarze. Wśród nich jest Robert Szczerbaniuk.

Będzińsko-częstochowska batalia o PlusLigę miała trwać jeszcze co najmniej dwa mecze. Stan rywalizacji wynosi bowiem 1:1. Tymczasem FIVB nakazała skrócenie finału do dwóch wygranych spotkań, co wywołało spore poruszenie. W mocnych słowach na ten temat wypowiada się Szczerbaniuk - wielokrotny reprezentant kraju, multimedalista mistrzostw Polski, zawodnik takich klubów jak Mostostal Azoty Kędzierzyn-Koźle, PGE Skra Bełchatów i AZS Częstochowa.

 

Krystian Natoński: Co Robert Szczerbaniuk myśli o decyzji FIVB dotyczącej skrócenia finału Tauron 1. Ligi siatkarzy?

 

Robert Szczerbaniuk: To nie jest PlusLiga, nie ma tam zawodników z reprezentacji. Mówimy o pierwszej lidze. Nie wiem zupełnie, komu to przeszkadzało. Dla mnie to jest nieporozumienie. Przecież kluby to są organizacje, które muszą dbać o sponsorów, marketing.

 

Z perspektywy zawodnika wyobrażam sobie, że jest to bardzo deprymujące, kiedy nagle dowiaduje się, że nie gra do trzech, a do dwóch wygranych.

 

- Oczywiście, że tak. Jeżeli taka decyzja zostałaby podjęta np. miesiąc wcześniej, to przynajmniej wiesz mentalnie, jakim cyklem idziesz. A tutaj masz już rozgrywane mecze finałowe, jest 1:1 i nagle jest zmiana decyzji, że jednak nie gramy do trzech wygranych, tylko do dwóch. A jakby teraz było 2:0 dla MKS lub Norwida? Co wówczas?

 

Musieliby chyba grać dwa mecze w jeden dzień...

 

- Nie wiem, jak to nawet nazwać (śmiech). Przecież Norwid mógł przegrywać 0:2, ale mógłby np. doprowadzić do piątego spotkania. Taki finał musi trwać. Dla mnie to są żarty. Kto wie, może FIVB zmieni jeszcze zasady finału Ligi Mistrzów? Będziemy grać nie do trzech wygranych setów, tylko do pięciu...

 

ZOBACZ TAKŻE: FIVB zażądała skrócenia finału TAURON 1. Ligi

 

Czytałem sobie komentarze kibiców i spodobał mi się jeden, mianowicie - nie zmienia się reguł w trakcie gry. Tym bardziej, że mamy polski finał Ligi Mistrzów, który jest 20 maja.

 

- Czytałem jeszcze, że w razie sprzeciwu będą kary dla klubów, zawodników, związku. Kogo oni chcą ukarać? Wszystkich reprezentantów?

 

Poza tym FIVB słynie z tego, że kalendarz reprezentacyjny również jest długi i rozciągnięty. Być może powinni zacząć od siebie.

 

- Jest też inna kwestia. Zobaczmy, ile organizujemy jako Polska imprez siatkarskich - mistrzostwa świata, mistrzostwa Europy, finał Ligi Narodów. To są potężne imprezy.

 

Co w takiej sytuacji mogły zrobić polskie władze? Z jednej strony mogły być bardziej stanowcze, ale z drugiej wisiało nad klubami widmo kar.

 

- Ja jako kibic dowiedziałem się o tym niedawno. Nie wiem, od kiedy wie o tym związek. Jeżeli związek wiedział o tym od miesiąca czy dwóch i negocjował z FIVB, to wcześniej powinna wyjść wówczas jakaś informacja do klubów - że jest taka opcja, że może być zmieniony system. Tymczasem nikt wcześniej o tym nie mówił, nikt o tym nie wiedział, a tu nagle...

 

Związek na pewno o tym wiedział, bo sam przyznał, że próbował prowadzić mediacje z FIVB. Pytanie, kiedy dowiedziały się o tym kluby.

 

- Na pewno nie w tym samym momencie. Byłem na poniedziałkowym meczu i nikt nic nie wiedział. Rozmawiałem z jednym ze sponsorów Norwida, to mówił, że kalendarz jest taki, jaki jest w terminarzu.

 

Taka decyzja to podważenie naszej pozycji w światowej siatkówce? Wydawało się, że mamy mocną pozycję.

 

- Słabo to wygląda. Powiedzmy sobie szczerze - kibic i zawodnik zawsze jest na końcu. Kibic przychodzi, żeby kibicować, a zawodnik jest od tego, żeby grać. Ale są też inni. Mam tu na myśli kluby, sponsorów, telewizję. To wszystko jest ze sobą powiązane. Przecież sponsorzy Norwida byli przekonani, że będzie na pewno jeszcze jeden mecz w Częstochowie. Powinna być transmisja w telewizji, ekspozycja sponsora, dochód z biletów, reklama itd. Nagle dowiadują się, że w czwartek jest ostatni mecz w Będzinie. A w poniedziałek jeszcze nic o tym nie wiedzieli. Zakładam, że sponsor mógł zaplanować jakąś kampanię promocyjną.

 

Do tego jeszcze wynajem hali.

 

- A no właśnie. Kibice też pewnie zaplanowali sobie, że wybiorą się na jeszcze jeden mecz do hali w Częstochowie.

 

Cóż, na koniec zapytam już stricte o aspekt sportowy. Kto awansuje do PlusLigi?

 

- Ja jestem za Norwidem, więc trzymam za niego kciuki. W Częstochowie brakuje tej siatkówki na wysokim poziomie, mimo że Norwid to nie jest ten AZS, którego pewnie już nie będzie. Ale i tak mam nadzieję, że uda się częstochowianom zwyciężyć.

Krystian Natoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie