Raków Częstochowa wygrał w Płocku. Wisła wylądowała w strefie spadkowej
Po zwycięstwie Ślaska Wrocław w pierwszym niedzielnym spotkaniu z Miedzią Legnica, przed swoim meczem 33. kolejki Wisła spadła do strefy spadkowej. Na drodze "Nafciarzy", by awansować w tabeli, stanął mistrz Polski Raków Częstochowa.
We wtorek, przed meczem z Rakowem, z drużyną pożegnał się Pavol Stano, a jego miejsce zajął, można powiedzieć debiutujący w Ekstraklasie w roli pierwszego trenera, Marek Saganowski. Trener nie miał zbyt wiele czasu, by przygotować zespół, mógł mieć tylko nadzieję, że "przełamanie" drużyny, o którym często mówił Stano, nastąpi właśnie w 33. kolejce.
ZOBACZ TAKŻE: Prezes Lechii Gdańsk zabrał głos na temat spadku. "Po prostu na to zasłużyliśmy"
Pierwsze w tym sezonie spotkanie obydwu drużyn zakończyło się największą w historii porażką w najwyższej klasie rozgrywkowej 1:7. W wyjściowym składzie płockiej drużyny znalazło się pięciu zawodników, którzy grali w pamiętnym meczu 16. kolejki, w zespole Rakowa pięciu. Na ławce rezerwowych usiadł Vladislav Gutkovskis, który w Częstochowie strzelił cztery gole w pierwszej połowie, pozostałe zdobyli: Vladyslav Koczerin dwa i również siedzący na ławce Bartosz Nowak. Jedyną bramkę dla Wisły strzelił wówczas Davo, którego nie ma już w płockiej drużynie.
Wisła przywitała rywali szpalerem, a kibice swoją drużynę dopingiem. Wszystkie bilety zostały wyprzedane, sympatycy „nafciarzy” wierzyli, że ich zespół, poradzi sobie z rywalem i opuści strefę spadkową.
Od ataków rozpoczęli goście. W 2. min. po wyłożeniu piłki przez Mateusza Wdowiaka w poprzeczkę trafił Fabian Piasecki. W 8. min. Fran Tudor powalczył o piłkę z Piotrem Tomasikiem, a gdy wygrał, strzelił w kierunku Krzysztofa Kamińskiego, który czatował na piłkę.
Jak się jednak okazało, wynik spotkania otworzyli gospodarze. Genialnym podaniem z połowy boiska do Łukasza Sekulskiego popisał się Dominik Furman. Piłka spadła idealnie pod nogi płockiego napastnika, który opanował ją prawą, a strzelił lewą nogą, nie dając szans Kacprowi Trelowskiemu.
W 16. min. do siatki trafił Mateusz Wdowiak, ale był ewidentnie na kilkumetrowym spalonym. Za to w 19. min. bardo chciał zaskoczyć Kamińskiego, który wyszedł daleko od bramki. Jego strzał z dystansu był jednak niecelny.
W 26. min. na listę strzelców mógł się wpisać Rafał Wolski, ale byłby to strzał samobójczy. Marcin Cebula egzekwował rzut rożny, piłka spadła na głowę Wolskiego, ten ją przedłużył, ale w taki sposób, że sprawił wiele kłopotów Kamińskiemu. Piłka nie znalazła się jednak w siatce, płocki bramkarz wybił ją opuszkami palców.
W doliczonym czasie przed szansą podwyższenia wyniku stanął Dawid Kocyła. Wykorzystał błąd obrońców Rakowa i strzelał z ostrego kąta, ale Trelowski końcówkami palców wybił piłkę poza boisko.
Po przerwie mocno zaatakowali goście, ale trudno im było przedrzeć się przez obronę płockiej drużyny. W 61. min. Marcin Cebula był blisko szczęścia, celował w okienko, ale lekko się pomylił, a w 64. min. w słupek po indywidualnej akcji strzelił Vladyslav Koczergin.
Na tym nie poprzestawali zawodnicy Rakowa. W 69. min. spróbował swoich sił Bartosz Nowak, minutę później paradą popisał się po strzale Koczergina płocki bramkarz.
W 74. min. po zabraniu piłki przez Wolskiego rywalom, na polu karnym było ogromne zamieszanie. Najpierw próbował strzelać Mateusz Szwoch, a chwilę później Bartosz Śpiączka, ale nie trafili do siatki.
Kolejną groźną sytuację stworzyli w 80. min. piłkarze Rakowa. Giannis Papanikolaou idealnie uderzył, ale obowiązki Kamińskiego przejął na siebie Steve Kapuadi, który wybił piłkę. Chwilę później niesamowitym strzałem popisał się Vladislav Koczergin, piłka tym razem znalazła drogę do siatki, co gościom dało wyrównanie. W 83. min. Fran Tudor strzelał, ale tym razem Kamiński nie dał się zaskoczyć.
Wisłę dobił w 86. min. Koczergin. Dostał piłkę od Jeana Carlosa i wpakował ją do siatki. Rozpaczliwa obrona płockiej drużyny w tym przypadku nie przyniosła rezultatu, Wisła straciła drugiego gola i jej sytuacja w tabeli stała się dramatyczna, bo zespół pozostał na 16. miejscu. W ostatniej kolejce płocczanie zmierzą się na wyjeździe z Cracovią.
Wisła Płock - Raków Częstochowa 1:2 (1:0)
Bramki: Sekulski 10 - Koczerhin 81, 86
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Martin Sulek (90. Igor Drapiński), Jakub Rzeźniczak, Steve Kapuadi, Piotr Tomasik - Marko Kolar (62. Bartosz Śpiączka), Dominik Furman, Rafał Wolski, Mateusz Szwoch, Dawid Kocyła (56. Filip Lesniak) - Łukasz Sekulski (62. Radosław Cielemęcki)
Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Fran Tudor, Stratos Svarnas, Zoran Arsenic - Bogdan Racovitan (46. Wiktor Długosz), Jean Carlos Silva, Władysław Koczerhin, Giannis Papanikolaou - Mateusz Wdowiak (56. Bartosz Nowak), Marcin Cebula (73. Ben Lederman), Fabian Piasecki (73. Vladislavs Gutkovskis)
Żółte kartki: Chrzanowski, Kolar, Szwoch, Cielemęcki, Sulek, Kapuadi - Racovitan, Silva, Tudor
Przejdź na Polsatsport.pl