Joanna Kaczor-Bednarska: Wakacje VNL

Siatkówka
Joanna Kaczor-Bednarska: Wakacje VNL
fot. PAP/Piotr Polak
Wakacje VNL

Ruszyła kolejna edycja Ligi Narodów. Dla naszej reprezentacji pań niezwykle ważna impreza w kontekście kwalifikacji olimpijskiej, ale jak co roku bardzo wymagająca fizycznie i psychicznie. Wielu kibiców myśli fajne wakacje – pojadą do Turcji, Chin, Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych, przecież to świetne destynacje urlopowe. Ale w sporcie to tak nie funkcjonuje.

Sama wielokrotnie słyszałam - pojedziesz, pozwiedzasz a przy okazji zagrasz. W głowach zawodniczek jest tylko cel na ten sezon reprezentacyjny i chęć podnoszenia umiejętności.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wielki transfer reprezentantki Polski! Trafiła do finalisty Ligi Mistrzyń

 

Owszem po latach z uśmiechem wspomina się te piękne turniejowe zdarzenia, ale zwiedza się jedynie hale, lotniska i hotele. Jak zostanie troszkę czasu, to to, co w ich najbliższym sąsiedztwie. Kadrowy bagaż podręczny też lekko różni się od klasycznego. Nie ma w nim miejsca na małą czarną czy bikini. Nie może natomiast zabraknąć kompletu sprzętu na jeden trening i mecz, a do tego, jak zostanie trochę miejsca, można dopakować książeczkę.

 

Reprezentacyjne wakacje to trening często zaraz po kilkunastu godzinach lotu, zalogowaniu się w hotelu i lekkim posiłku. Przecież za kilka dni mecz, więc nie ma czasu i miejsca na "jet lag”. Nikogo nie dziwi też widok korytarzy wypełnionych ćwiczącymi zawodniczkami wielu ekip. A żeby utrzymać drużynę z dala od hotelowego łóżka, planuje się każdą chwilę. Tak, by tranzycja na inną strefę czasową przebiegła troszkę łagodniej.

 

Zdarza się, że w przeddzień turnieju selekcjonerzy zaprzyjaźnionych reprezentacji decydują się na zagranie meczów sparingowych. A to, żeby coś jeszcze przećwiczyć, skorzystać z okazji, by przypomnieć sobie inny styl gry, sprawdzić poszczególne zawodniczki, bądź po prostu poczuć atmosferę rywalizacji. Mecze kontrolne zawsze rządzą się swoimi prawami. Jak to w sporcie - nikt nie chce przegrywać, ale służą przede wszystkim temu, by poznać bolączki własnej drużyny. Stąd wielu szkoleniowców stopniuje poziom trudności, rozpoczynając sezon meczami z drużynami niżej notowanymi. Najważniejsze, by z takiego spotkania wyciągnąć jak najwięcej materiału do analizy, który pozwoli przygotować drużynę na dobry start w turnieju.

 

Turnieje w Azji na przykład zawsze organizowane są z rozmachem. Otwarciem jest bankiet powitalny, połączony z konferencją prasową, na który regularnie jakaś drużyna jest spóźniona, bo wraca z hali, bądź z której chce się urwać, by pędzić na zaplanowaną jednostkę treningową. Te, wszystkie sztaby liczą z ogromnym pietyzmem, szczególnie gdy dostęp do hali meczowej jest reglamentowany. Zdarza się, że przed rozpoczęciem grania ma się tylko jedną okazję, by zapoznać się z obiektem. Przed laty była jeszcze walka o sale konferencyjne, gdzie można było przeprowadzić sesje video. W rytmie turniejowym odbywają się one niemal codziennie. Na szczęście teraz zespoły są wyposażone w sprzęty, tak, by być samowystarczalnym, a do projekcji wystarcza biała ściana. Zabawne, że czasy się zmieniają, ale pozostaje jeden problem – problem prania, który powraca co roku. Bywa i tak, że potrafi przerodzić się w wielką aferę "Pralnia gate”, gdy odbiera się białą koszulkę meczową w kolorze różowym. Dlatego coraz częściej korzysta się z pralni samoobsługowych. Jak już coś zafarbuje, to przynajmniej wszystkim.

 

Te długie wyjazdy, rozłąka i tęsknota bywają męczące, ale wszystko tak naprawdę nie ma znaczenia, gdy stoi się na boisku w koszulce z biało-czerwoną flagą i czekając na spotkanie słucha Mazurka Dąbrowskiego.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie