Po aferach wokół reprezentacji Polski Dziekanowski punktuje: To wielki skandal! Wcześniej wypadł trup z szafy

Piłka nożna
Po aferach wokół reprezentacji Polski Dziekanowski punktuje: To wielki skandal! Wcześniej wypadł trup z szafy
fot. Cyfrasport
Fernando Santos, selekcjoner reprezentacji Polski.

- Konflikt Krychowiaka z lekarzem kadry Jaroszewskim trwa od ubiegłego roku. Nie chcę wchodzić w to, kto ma rację, ale to wielki skandal! Do takich sytuacji nie powinno dochodzić, że w trakcie kariery piłkarze zajmują się biznesem i wchodzą w takie relacje z członkami sztabu. Martwi mnie brak reakcji przede wszystkim ze strony związku, chociaż i trenerzy powinni zastanowić się nad rolą lekarza w reprezentacji – powiedział Polsatowi Sport 63-krotny reprezentant Polski Dariusz Dziekanowski.

Dariusz Dziekanowski: Blamaż z Mołdawii godzi przede wszystkim w zawodników

Michał Białoński, Polsat Sport: Czy Fernando Santos poradzi sobie z kryzysem reprezentacji Polski, która uległa 171. w rankingu FIFA Mołdawii i po trzech meczach eliminacji do ME ma tylko trzy punkty?

 

ZOBACZ TAKŻE: Kolejny problem Santosa! Poważna kontuzja reprezentanta Polski

 

Dariusz Dziekanowski, ekspert Polsatu Sport, były asystent Leo Beenhakkera: To był bardzo dziwny mecz. W takich meczach nasza kadra skazana jest na atak pozycyjny. Pierwsza połowa była jedną z lepszych, jakie kiedykolwiek rozegraliśmy ze zdecydowanie niżej notowanymi rywalami. Tymczasem Mołdawia może raz przeszła przez linię środkową, to my stwarzaliśmy sytuacje i gra była bardzo dobra. Dlatego uważam, że Fernando Santos dobrze przygotował zespół do meczu i właściwie dobrał kadrę.

 

Tylko że w drugiej połowie doszło do katastrofy, przegraliśmy ją 0-3.

 

Zawodnicy myślami byli już na wakacjach, a to godzi przede wszystkim w zawodników. W przerwie Fernando Santos mógł zwrócić uwagę na poprawę pewnych niuansów, a poza tym słusznie nic nie zmieniał, bo wszystko zmierzało we właściwym kierunku i wydawało się, że będziemy zdobywać kolejne bramki. Tymczasem piłkarze nie byli przygotowani mentalnie do rozegrania drugiej połowy, a przecież to nie są juniorzy czy trampkarze. To są zawodowcy, którzy grają w czołowych zespołach Europy, więc powinni mieć doświadczenie i wiedzieć, jak się zachować w drugiej połowie.

 

Spotkał się pan kiedyś z podobną utratą kontroli nad meczem?

 

Podobną sytuację mieliśmy na początku pracy Leo Beenhakkera z kadrą. Zawodnicy na odprawie słuchali uważnie, na treningu realizowali założenia, ale nie byli w stanie ich zastosować podczas meczu.

 

Jaka jest rada na unikanie takich wpadek?

 

Sami zawodnicy muszą zmienić podejście i przestać myśleć, że oto mamy bardzo dobrego, utytułowanego trenera, który wszystko za nich załatwi. Muszą się wziąć w garść i wykonywać swoją robotę na boisku. Żartobliwie ujmując, po pierwszej połowie w Mołdawii, piłkarze powinni powiedzieć Fernando Santosowi: „Panie trenerze, pan pójdzie do VIP-ów na lampkę wina, a my dopełnimy formalności w tym meczu”. Przecież pierwsza połowa nie wskazywała na to, że rywal jest nam w stanie zagrozić, a co dopiero wygrać.

Dziekanowski: Za często wracamy do przeszłości

Czy jednym z problemów nie jest brak agresywności w obronie, którą wcześniej zapewniał Kamil Glik?

 

Niestety, mamy problem u niektórych zawodników z brakiem konsekwencji i profesjonalizmu, gry przez 90 minut. W drugiej połowie w Mołdawii przypominaliśmy pięściarza, który po wspaniałych dwóch rundach, w których okładał przeciwnika, w trzeciej opuścił gardę i dał się zlać. Ja bardzo szanuję Kamila Glika za jego dokonania. Ostatnio miał problemy z kontuzjami, a przez to z utrzymaniem dobrej formy w Benevento. Kamil musi ostro popracować, o ile pozwoli mu na to zdrowie, jeżeli marzy o powrocie do reprezentacji.

 

My cały czas wracamy do przeszłości, a liczy się „tu” i „teraz’. Najgorsza jest ogólnonarodowa debata o tych, którzy nie są powoływani. To nie powinno mieć miejsca, gdyż każdy z powołanych musi za wszelką cenę udowadniać, że znalazł się w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie. Jan Bednarek gra już długo w kadrze i liczymy na niego cały czas. Zanosiło się na to, że będzie filarem naszej reprezentacji, tymczasem on nie robi postępów ani w Southampton, ani w reprezentacji.

Jakub Kiwior jest na początku swojej drogi i też powinien być bardziej zdeterminowany i swą postawą pokazywać: „Zaraz, zaraz. Ja gram w Arsenalu, mówcie o mnie, a nie o Gliku z Benevento”. To samo się tyczy Tomasza Kędziory, który wprawdzie popełnił błąd w Mołdawii, ale ogólnie zagrał dwa dobre mecze na środku obrony.

Ogólnie nasi piłkarze katastrofalne dwie minuty z meczu z Czechami powielili na równie fatalne 45 minut w Kiszyniowie.

Dziekanowski: Sprawy, które wychodzą mogą utrudniać koncentrację

Uważa pan, że Fernando Santos opanuje kryzys? Szefostwo PZPN-u po porażce z Mołdawią wezwało go na dywanik, idąc na spotkanie przedzierał się przez las kamer. Później wakacje selekcjonera zostały skrócone, stawił się na meczu o Superpuchar. Kłopot Santosa polega również na tym, że teraz z piłkarzami nie ma kontaktu, a we wrześniu czekają go spotkania z Wyspami Owczymi i wyjazdowe z Albanią.

 

Widzimy co się dzieje w drużynie. Jakie wychodzą sprawy. One mogą utrudniać koncentrację na zadaniu. Konflikt Grzegorza Krychowiaka z lekarzem kadry Jackiem Jaroszewskim trwa od jesieni ubiegłego roku. Nie chcę wchodzić w to, kto ma rację, ale dla mnie to wielki skandal! Do takich sytuacji nie powinno dochodzić, że w trakcie kariery piłkarze zajmują się biznesem i wchodzą w takie relacje z członkami sztabu. Martwi mnie brak reakcji przede wszystkim ze strony związku, chociaż i trenerzy powinni zastanowić się nad rolą lekarza w reprezentacji. To zły sygnał. Wcześniej wypadł trup z szafy, bo ochroniarzem Roberta Lewandowskiego na zgrupowaniach kadry był neofaszysta, ostatnio w samolocie kadry pokazał się Mirosław Stasiak, inni goście zaproszeni przez związek – jak donoszą media - również zachowywali się skandalicznie. To są duże problemy i wizerunkowe, i etyczne.

 

Niestety, zdarzało się podobnie i wcześniej - za Leo Beenhakkera również musieliśmy prosić PZPN, by podczas meczów wyjazdowych działacze byli zakwaterowani w innym hotelu.

 

Dlaczego wam przeszkadzali?

 

Czasami kontakty działaczy z piłkarzami były dość kłopotliwe, zwłaszcza dla tych drugich. Drużyna potrzebuje spokoju w przygotowaniach do meczu.

Dlatego teraz wypominanie Santosowi słabego przygotowania, czy wytykanie mu braku profesjonalizmu jest po prostu niepoważne. Niech PZPN pokaże, że jest odpowiednim, w pełni profesjonalnym partnerem dla Fernando Santosa. Właśnie teraz, kiedy PZPN ma duży budżet, reprezentacja występuje na największych imprezach, zamiast zrobić krok do przodu, mamy takie problemy. To jest smutne.

Czyli u pana Fernando Santos nadal ma carte blanche?

 

Oczywiście. Jestem spokojny o to, że selekcjoner dokona kolejnych korekt, nie wykluczam, że także w sztabie, i reprezentacja ruszy do przodu. On nie zaakceptuje powtórki z takich sytuacji, jak początek meczu w Czechach, czy druga połowa w Kiszyniowie.

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie