Grali w dziesiątkę i awansowali. Niespodzianka w el. Ligi Mistrzów
KRC Genk - Servette FC 2:3. Skrót meczu
Brutalny faul i czerwona kartka już w 3. minucie meczu el. LM
Grające od 3. minuty meczu w osłabieniu Servette FC, po rzutach karnych pokonała KRC Genk i awansowała do kolejnej rundy rozgrywek. Wicemistrz Szwajcarii w kolejnej rundzie spotka się z wicemistrzami Szkocji - Rangers F.C.
W pierwszym spotkaniu padł wynik 1:1 i to gospodarze byli ogromnym faworytem w rewanżu. Na domiar złego, napastnik drużyny Servette FC - Enzo Crivelli - za nadmierną ostrość w grze już w 3. minucie spotkania otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę i Szwajcarzy musieli radzić sobie w 10. Nikt jednak nie przewidziałby takiego przebiegu spotkania rozgrywanego w Belgii.
ZOBACZ TAKŻE: Awans Rakowa Częstochowa w el. Ligi Mistrzów! Karabach Agdam wyeliminowany
Piłkarze KRC Genk szybko zabrali się do roboty, jednak na pierwszą bramkę musieli czekać do 28. minuty. Jeden z graczy gospodarzy został sfaulowany w polu karnym, a jedenastkę na bramkę zamienił Mike Tresor Ndayishimiye. Napór gospodarzy nie ustawał, ale niespodziewanie to goście zdobyli bramkę na 1:1. W 36. minucie świetnie zachował się Timothe Cognat i zdobył dla swojej drużyny bramkę wyrównującą, ustalając wynik pierwszej połowy.
Po przerwie do ataku znów ruszyli gospodarze, którzy już w 51. minucie za sprawą rosłego napastnika - Toluwalase'go Emmanuela Arokodare - wyszli na prowadzenie. W 59. minucie z powodu kontuzji boisko musiał opuścić bramkarz gości Jeremy Frick i wydawało się, że piłkarze z Belgii w pełni przejmą kontrolę nad spotkaniem. Goście mieli jednak inne plany. W 63. minucie piłkarze ze Szwajcarii ruszyli z kontrą i Chris Bedia, zamykając akcję Alexisa Antunesa, znów doprowadził do wyrównania. Napór gospodarzy jednak nie ustawał, a podopieczni trenera Woutera Vranckena mieli jeszcze kilka naprawdę dobrych okazji do zdobycia bramki. W regulaminowym czasie gry nie padła już jednak żadna bramka.
Dogrywka, podobnie jak pierwsza i druga połowa, rozpoczęła się od ataków gospodarzy. Wiele wypracowanych okazji, z których żadna nie zakończyła się finalizacją zwiastowały, że awans do kolejnej rundy rozstrzygną rzuty karne. Tak też się stało i po blisko 135 minutach - licząc doliczony czas gry - o awansie zadecydował konkurs jedenastek.
W serii rzutów karnych gospodarze nie wytrzymali presji dwukrotnie się myląc, a goście strzelali bezbłędnie i ostatecznie pokonali miejscowych 4:1, niespodziewanie awansując do kolejnej rundy.
KRC Genk - Servette FC 2:2 po dogrywce (1:1, 2:2), 1:4 w rzutach karnych
Bramki: Mike Tresor Ndayishimiye 28, Toluwalase Emmanuel Arokodare 51 - Timothe Cognat 36, Chris Bedia 63
Przejdź na Polsatsport.pl