"Za tydzień nikt nie będzie pamiętał czy były słupki, czy były poprzeczki"
- Przykro mi, że zepsuliśmy trochę to święto, ale mecz mógł się podobać – powiedział Jacek Zieliński, trener piłkarzy Cracovii po wygranym 1:0 meczu 3. kolejki PKO BP Ekstraklasy w Radomiu z Radomiakiem.
Szkoleniowiec "Pasów” nie krył zadowolenia z sukcesu.
ZOBACZ TAKŻE: Szczere wyznanie Jakuba Błaszczykowskiego. To wszystko jest dla mnie takie trudne
- Bardzo się cieszymy, bo wywieźć trzy punkty z tak trudnego ternu jak Radom i to jeszcze w dniu inauguracji nowego stadionu, to dla nas fajna rzecz. Przykro mi, że zepsuliśmy trochę to święto, ale mecz mógł się podobać. Było sporo sytuacji bramkowych z obu stron, natomiast my w końcówce sami sprowokowaliśmy sobie trochę horroru. Za głęboko cofnęliśmy się i pod naszą bramką zakotłowało, ale jak to się mówi – zwycięzców się nie sądzi" – ocenił.
Cracovii w pierwszej połowie dopisało sporo szczęścia, gdy po strzałach Pedro Henrique piłka trzykrotnie trafiła w poprzeczkę i raz w słupek.
- Za tydzień nikt nie będzie pamiętał czy były słupki, czy były poprzeczki. Mamy trzy punkty i to jest dla nas ważne. Cieszę się, bo chłopaki pokazali, że mogą i potrafią cierpieć. W nagrodę mamy trzy punkty – podkreślił.
Cracovia, od kiedy Zieliński został ponownie jej trenerem, wygrała wszystkie trzy mecze w Radomiu, również na wiosnę pokonała "Zielonych” na swoim stadionie. Zapytany o przyczynę tych sukcesów zwrócił uwagę, że w tych meczach rywala prowadziło trzech różnych trenerów.
-Trudno mówić o jakimś moim patencie, bo każdy z tych trenerów preferował inny styl. Prawda jest taka, że potrafimy wykorzystać swoje walory, czy szybkie przejścia do ataku po odbiorze piłki. My z Radomiakiem na siedem zdobytych bramek chyba pięć zdobyliśmy w takich właśnie okolicznościach - przypomniał.
Trener Radomiaka Constantin Galca nie miał wątpliwości, że mimo porażki jego drużyna zagrała dobry mecz.
- Kreowaliśmy sytuacje bramkowe, ale na koniec okazało się, że szczęście nie było z nami. Tak jak mówiłem przed spotkaniem Cracovia jest dobrą drużyną jeśli chodzi o kontrataki i jeden z nich przyniósł jej gola. Chciałbym pogratulować swoim zawodnikom, bo dali z siebie maksimum, ale na koniec nie odnieśliśmy zwycięstwa. Kiedy tworzysz sytuacje, grasz swój futbol, a nie wygrywasz, to jest to złe, bo nie masz za to żadnej nagrody i wychodzisz z niczym – ocenił Rumun.
Przejdź na Polsatsport.pl