Bez obaw przed epilogiem w Lidze Konferencji. Legia przygotowana na finisz

Bez obaw przed epilogiem w Lidze Konferencji. Legia przygotowana na finisz
Fot. PAP
Bez obaw przed epilogiem w Lidze Konferencji. Legia przygotowana na finisz.

Nie przypominam sobie w historii polskiej piłki takiej sytuacji, by któryś z naszych klubów kończył rok dwoma następującymi po sobie meczami w europejskich pucharach, bez konieczności rozgrywania w tym czasie spotkań krajowych. Przez nowy format międzynarodowych rozgrywek i innowacyjny system jego kalendarza zarówno Jagiellonia Białystok jak i Legia Warszawa przez najbliższe dziesięć dni mogą koncentrować się już tylko na Europie.

W Polsce zakończyli już swoje obowiązki. Wreszcie kończy się granie co trzy, cztery dni. Można spokojnie przygotować się finiszu fazy ligowej Conference League, w której obie nasze eksportowe zespoły czują się jak ryba w wodzie. Jeżeli utrzymają ten trend do końca 2024 roku, karp na wigilię smakować będzie wyśmienicie.

 

ZOBACZ TAKŻE: Real Madryt rusza na łowy. "Królewscy" chcą gwiazdę Premier League


Najistotniejsze jest to, że zarówno w Białymstoku jak i w Warszawie do natłoku meczów latem i jesienią przygotowano się doskonale. Mimo większych (w Legii) czy mniejszych (w „Jadze”) zawirowań oba zespoły nie „oddychają” w grudniu rękawami. W Pucharze Polski – zresztą między sobą – spotkają się w 1/8 finału więc przetrwały do wiosny, co nie udało się Rakowowi czy Lechowi, nie zaangażowanymi w występy na „trzech weselach”. W Ekstraklasie wciąż są w czołówce, nie muszą więc mówić o „europejskim pocałunku śmierci”, który dotykał naszych pucharowiczów wielokrotnie. Jasne, że Legia mogła – i powinna – mieć kilka punktów więcej – ale nikt dziś nie powie, że w Warszawie można już zapomnieć o mistrzostwie.


Kondycyjnie oba zespoły na koniec roku wyglądają bardzo dobrze. Legia dysponująca węższym składem jeżeli chodzi o jakość szerokiej kadry fizycznie wygląda nieźle, a w niedzielę w Lubinie rozegrała być może najlepsze pierwsze 45 minut całego sezonu. Jedyne rotacje, które ostatnio stosowane były przez Goncalo Feio, to te w trakcie meczu, w ofensywnych zachowaniach zespołu na połowie przeciwnika, w których punktem odniesienia był mobilny Marc Gual, często zmieniający wysokość ustawienia, pełniąc rolę zarówno piłkarza budującego jak i finalizującego akcje. Jedenastka poza wymianą Wojciecha Urbańskiego na Luquinhasa i odwrotnie – w zależności od rozgrywek, Polak jest niezgłoszony do Ligi Konferencji – była od pewnego czasu nienaruszalna.

 

Teraz życie i zdrowie Rubena Vinagre’a oraz Rafała Augustyniaka lekko przeformatuje skład. Ale choć jakość ofensywna zespołu na pewno może przez brak Portugalczyka i najlepszej „szóstki” zostać obniżona, to wielkiej tragedii nie będzie. Wariant z grającym na lewej stronie Patrykiem Kunem przetestowany jest od dawna. Jurgen Celhaka ma mniej narzędzi w swojej skrzynce niż „August”. Nie da tyle w ofensywie i nie będzie tak sprawnie wklejał się w linię obrony przekształcając się bezboleśnie w trzeciego stopera. Jednak do tytanicznej, „brudnej” pracy w destrukcji Albańczyk nadaje się idealnie. Jeżeli w czwartek Lugano zamierza faktycznie przejąć inicjatywę na Łazienkowskiej ten typ piłkarza, jak i odpowiedzialny w zamykaniu swojej strefy Kun to rozwiązania, które powinny pasować jak ulał konkretnie pod ten mecz. I prawdopodobnie też przydadzą się w kończącym rok spotkaniu w Sztokholmie.


Patrząc na aktualną tabelę Ligi Konferencji widać jak na dłoni, że przed ekipą Goncalo Feio dwa najtrudniejsze mecze w tej fazie. Nawet Real Betis przyjeżdżając na Łazienkowską w okrojonym składzie nie jawił się tak groźnie jak lider ligi szwajcarskiej, który dziś jest na ósmym miejscu w klasyfikacji Conference League i też chce być w „top 8”. Djurgarden wygrało dwa ostatnie europejskie mecze, w tym z Panathinaikosem, aktualnie zajmuje dwunastą lokatę i mając w czwartek mecz w Reykyaviku też chce być do razu w 1/8 finału. Legię czeka więc trudny ale też bardzo ciekawy epilog 2024 roku. Martwić się jednak o nią nie musimy. Nie tylko ze względu na to, wraz z Chelsea zajmuje ona jedno z czołowych miejsc tabeli.

Kiedy mecz Legia Warszawa - FC Lugano? Gdzie obejrzeć? O której godzinie?

Legia swój kolejny mecz rozegra w czwartek 12 grudnia. Transmisja meczu Legia Warszawa - FC Lugano w Polsacie Sport 1, na Polsat Sport Premium 1 oraz na Polsat Box Go. Godzina rozpoczęcia spotkania to 18:35. Start przedmeczowego studia o godzinie 17:00 w Polsacie Sport Premium 1 oraz na Polsat Box Go.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie