Tomasz Hajto wyjawił całą prawdę! "Złodzieje! Nie mogę tego przeboleć”

Sporty walki
Tomasz Hajto wyjawił całą prawdę! "Złodzieje! Nie mogę tego przeboleć”
fot. Cyfrasport
Tomasz Hajto wyjawił całą prawdę! "Złodzieje! Nie mogę tego przeboleć”

- Nie mogę przeboleć, że w sytuacji, w której można pomóc potrzebującym dzieciom, wkrada się jakiś złodziej i w ogóle blokuje nową federację, która zatrudnia ludzi, daje pracę – powiedział nam Tomasz Hajto, który przy okazji debiutu w MMA zdecydował się na działalność charytatywną. Wspomógł Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie.

Michał Białoński, Polsat Sport: Czujesz jeszcze skutki walki ze Zbigniewem Bartmanem?

 

ZOBACZ TAKŻE: Hajto grzmi po klęsce z Mołdawią. "To największy blamaż w historii polskiej piłki"

 

Tomasz Hajto: Mega krótko szykowałem się do tej walki. Teoretycznie miałem trzy tygodnie, ale jeden mi wypadł. Na treningu na tydzień przed walką lekko naderwałem sobie więzadła krzyżowe przyśrodkowe. Nie nagłaśniałem tego przed walką, ale byłem u doktora Jacka Jaroszewskiego w Poznaniu. Zrobiłem rezonans. Okazało się, że na szczęście nic nie jest zerwane, ale przez ostatni tydzień musiałem trenować trochę lżej. A trzy dni przed walką wziąłem zastrzyk przeciwbólowy w kolano, ze sterydu.

 

Blokada przeciwbólowa?

 

Tak. Stwierdziłem, że skoro tyle się szykuję, to jednak wyjdę i zawalczę. Z góry wiedziałem, że mam za mało czasu, żeby się przygotować perfekcyjnie od strony fizycznej. To jest inna optyka sportu. Teraz już wiem, jak się trzeba przygotowywać i czego najbardziej potrzebuję.

 

Co dalej?

 

Czekam. Zobaczymy, czy wynegocjujemy drugą walką i jak to będzie wyglądać.

 

Pomimo porażki, trzeba dodać, że postawiłeś się, przetrwałeś całą pierwszą rundę, w starciu z dużo młodszym Bartmanem.

 

Przede wszystkim Zbyszek to czynny zawodowy sportowiec. Do 30 czerwca grał i trenował. Pojedynek byłby bardziej wyrównany, gdybym się z nim mierzył w wieku 36 lat, gdy kończyłem karierę piłkarską. Wówczas nie miałbym raczej problemów z wytrzymaniem trzech rund po trzy minuty. Teraz był to dla mnie straszny wysiłek. Odcięło mnie od prądu w momencie, w którym mnie klinczował. A byłem przecież bliski, żeby skończyć walkę przed czasem. Zbyszek zachwiał się po jednym uderzeniu, ale z boksu krzyknęli mu, żeby klinczował i dzięki temu przetrwał.

 

Nie żałuję. Mam nową optykę na MMA. Zobaczyłem oktagon, przekonałem się, jak to jest. Ważne też, że podeszliśmy do siebie ze Zbyszkiem z mega szacunkiem i tak to powinno wyglądać. Są ludzie do robienia show, ale sportowcy, nieważne, z jakiej dyscypliny, muszą się szanować. Szczególnie ci profesjonalni.

 

Bez mowy nienawiści?

 

Nasze zachowanie, to była "petarda". Trzeba było wyjść i się bić, dać popis, ale ani przez moment nie było sytuacji, w której zaognialiśmy sytuację.

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie