Piękna historia legendy Realu Madryt. Nie potrafił ukryć wzruszenia
Brazylijski piłkarz Fluminense Marcelo przyznał, że sobotni triumf w Copa Libertadores znaczy dla niego więcej niż zwycięstwa w europejskiej Lidze Mistrzów. - To moje najważniejsze trofeum, bo ten klub mnie wychował. W Realu Madryt to zrozumieją - powiedział 35-letni obrońca.
Właśnie w tym zespole z Rio de Janeiro Marcelo stawiał pierwsze piłkarskie kroki i zadebiutował w seniorskiej drużynie w 2005 roku. Dwa lata później przeniósł się do Realu, w którym występował przez ponad półtorej dekady. Z "Królewskimi" triumfował w Champions League pięciokrotnie, poza tym wywalczył też wiele innych trofeów.
ZOBACZ TAKŻE: Bezradny Robert Lewandowski i gol w końcówce! Barcelona wygrała rzutem na taśmę
W ubiegłym roku trafił do Olympiakosu Pireus, a od lutego br. broni barw swojego pierwszego klubu w karierze. W sobotę był w składzie drużyny, która pokonała argentyńską ekipę Boca Juniors 2:1 po dogrywce, sięgając po to trofeum po raz pierwszy w historii.
- Zdobyłem bardzo ważne trofeum ze swoim ulubionym klubem. Klubem, który dał mi wszystkie narzędzia na całą moją karierę, którego pracownicy widzieli, jak dorastam. Nie ma nic bardziej satysfakcjonującego, to bezcenne - powiedział Marcelo na antenie ESPN.
Brazylijczyk został jednym z 15 piłkarzy, którzy triumfowali w najważniejszych rozgrywkach klubowych w Ameryce Południowej i Europie. Są wśród nich m.in. jego rodacy Ronaldinho i Neymar czy Argentyńczyk Julian Alvarez.
- Miałem ogromny dług wobec Fluminense. Ten sukces był nam pisany - podsumował Marcelo.
Drużyna Boca Juniors Buenos Aires już po raz 12. wystąpiła w finale - ma na koncie sześć triumfów i sześć porażek.
Przejdź na Polsatsport.pl