Wielkie emocje w meczu drużyny Jeremy'ego Sochana! Zadecydowała dogrywka
Jeremy Sochan uzyskał cztery punkty, a jego zespół San Antonio Spurs przegrał we własnej hali po dogrywce z Toronto Raptors 116:123 w jednym z pięciu niedzielnych meczów koszykarskiej ligi NBA. Bilans drużyny reprezentanta Polski to trzy zwycięstwa i trzy porażki.
Gospodarze byli bliżsi zwycięstwa w regulaminowym czasie gry - najskuteczniejszy w ich szeregach Keldon Johnson (26 pkt) dwoma celnymi rzutami wolnymi dał im prowadzenie 110:108 na 14,1 s przed ostatnią syreną. Ekipa z Kanady zdołała jednak wyrównać za sprawą O.G. Anunoby'ego na sekundę przed końcem, a szansę na rozstrzygnięcie miejscowi stracili po złym podaniu Sochana.
ZOBACZ TAKŻE: Boston Celtics grają niesamowicie! Jayson Tatum gwiazdą meczu
Goście, którzy w czwartej kwarcie odrobili 15-punktową stratę, a wcześniej przegrywali już różnicą 22 "oczek", w dogrywce byli zdecydowanie lepsi i odnieśli trzecie zwycięstwo w sezonie. Ich bilans uzupełniają cztery porażki.
20-letni Sochan grał 29 minut, trafił dwa z ośmiu rzutów z gry, miał cztery zbiórki, pięć asyst oraz po trzy przechwyty i straty.
Francuski supertalent Victor Wembanyama zdobył w niedzielę 20 punktów dla "Ostróg". Liderem Raptors był Scottie Barnes, który 17 z 30 punktów uzyskał w ostatniej kwarcie i dogrywce, a zaliczył też 11 zbiórek.
- Trener Gregg Popovich często powtarza, że ważne, aby przez całe 48 minut grać na jednakowym poziomie, bo ta liga nie wybacza nawet krótkich przestojów. Dziś słono za to zapłaciliśmy - skomentował Wembanyama.
- W drugiej połowie zagraliśmy z inną intensywnością, z większą agresją i tym daliśmy sobie szanse na wygraną - przyznał serbski trener zespołu z Toronto Darko Rajakovic.
W Konferencji Zachodniej, w której rywalizują Spurs, wciąż prowadzą pauzujący w niedzielę obrońcy tytułu Denver Nuggets z bilansem 6-1. Piąte zwycięstwo, przy również jednej porażce, odnotowali natomiast koszykarze Dallas Mavericks, pokonując we własnej hali Charlotte Hornets 124:118.
Luce Doncicowi zabrakło jednej asysty do tzw. triple-double, gdyż poza tym miał 23 punkty i 12 zbiórek. Ta sztuka udała się za to LaMelo Ballowi z ekipy gości, który zakończył mecz z dorobkiem 30 punktów (23 w ostatniej kwarcie), 13 asyst i 10 zbiórek.
Na Wschodzie prowadzi jedyny niepokonany dotychczas zespół ligi - Boston Celtics (5-0).
Przejdź na Polsatsport.pl