Hitowa walka już w lutym? Jest deklaracja zawodnika
Ukraiński bokser Ołeksandr Usyk ma nadal nadzieję, że jego prestiżowy pojedynek o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej z Brytyjczykiem Tysonem Furym odbędzie się w lutym 2024 w Arabii Saudyjskiej, kiedy rywal dojdzie do siebie po 10 rundach walki z Francisem Ngannou.
Fury 29 października w Rijadzie pokonał ringowego nowicjusza, pochodzącego z Kemerunu Ngannou, na co dzień rywalizującego w MMA, mimo że wylądował na deskach i był już o krok od porażki.
ZOBACZ TAKŻE: Smutny los kubańskich sportowców. Muszą ubiegać się o azyl
Kontrakty podpisano we wrześniu, ale wcześniej zaplanowana data spotkania - 23 grudnia - z pewnością zostanie przesunięta na późniejszy termin, gdyż Fury nie będzie w stanie przygotować formy na ten termin.
26 sierpnia we Wrocławiu Usyk pokonał Brytyjczyka Daniela Dubois i obronił pasy WBO, IBF, WBA oraz IBO w kategorii ciężkiej. Ukrainiec przez wiele lat odnosił sukcesy w kategorii junior ciężkiej, a w kategorii ciężkiej zadebiutował w 2019 roku. Od tamtej pory wygrał pięć pojedynków. Pokonał kolejno Chazza Witherspoona, Derecka Chisorę, dwukrotnie Anthony'ego Joshuę i wspomnianego wcześniej Dubois. W boksie zawodowym wygrał każdą z 21 walk.
Podobnie Fury, który jest również niepokonany na zawodowym ringu. Ma on jednak lepszy bilans od Usyka, wygrał bowiem 33 z 34 pojedynków. Nierozstrzygnięte było tylko jego pierwsze starcie z Amerykaninem Deontayem Wilderem w grudniu 2018 roku.
Usyk, który obecnie trenuje w hiszpańskiej Walencji powiedział niedawno, że ostateczna data walki z Furym powinna zostać ustalona w przyszłym tygodniu.
- Mógłby to być luty i bardzo chciałbym, żeby był to luty - zadeklarował Ukrainiec. - Byłem gotowy do pojedynku 23 grudnia, ale ponieważ Fury doznał kontuzji w ostatniej walce, leżał na deskach, termin będzie zmieniony. Za długo jednak czekać nie chcę - dodał.
Pojedynek Usyk - Fury to najbardziej od lat wyczekiwana walka w boksie zawodowym. Wyłoni bowiem pierwszego niekwestionowanego mistrza od czasu Brytyjczyka Lennoxa Lewisa w 1999 roku.
- Ja teraz nie myślę o Furym... Myślę o sobie, o mojej drużynie. Nie muszę myśleć o przeciwniku. Po prostu muszę się z nim zmierzyć, walczyć i wygrać. Wszystko co dzisiaj robię – moje osiągnięcia, zwycięstwa i wysiłki skupiają się na uhonorowaniu mojego kraju i mojej rodziny - wyjaśnił Ukrainiec.
Dodał, że stale myśli o przyjaciołach walczących na pierwszej linii frontu w wojnie z Rosją, wierze i inspiracji swojego zmarłego ojca. Ostrzegł rywala, że do walki będzie optymalnie przygotowany.
"Pierwszą osobą, która była dla mnie zawsze przykładem, którą chciałem być i naśladowałem jego zachowanie, był mój zmarły ojciec, który powiedział mi, że dam radę" - wyjaśnił, pytany o swoją motywację.
Przejdź na Polsatsport.pl