Kuriozalny incydent z udziałem polskiego skoczka. "Wielki pech, który absolutnie nie powinien się zdarzyć"

Zimowe
Kuriozalny incydent z udziałem polskiego skoczka. "Wielki pech, który absolutnie nie powinien się zdarzyć"
fot. Radosław Jóźwiak/Cyfrasport
Paweł Wąsek, reprezentant Polski w skokach narciarskich

Paweł Wąsek nie wystąpił w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w Lillehammer z kuriozalnego powodu. Przed skokiem Polaka okazało się, że zaginęły jego buty skokowe. Zanim sprzęt dotarł na górę, czas Wąska na oddanie skoku minął. O szczegółach tej niecodziennej sytuacji mówił w magazynie "Polskie Skocznie" Rafał Kot, członek zarządu Polskiego Związku Narciarskiego i ekspert Polsatu Sport.

- Dawniej nie było tego problemu, zawodnik wychodząc z szatni wychodził w butach skokowych. W tej chwili te buty są tak ciasne, a poza tym mają specjalnie dobierane wkładki, że źle się w nich porusza. Skoczkowie wwożą buty na górę w specjalnych torbach, a na górę skoczni jadą w obuwiu zastępczym - zaczął wyjaśnianie incydentu Kot.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wygrał czwarty konkurs w sezonie! Polacy daleko, Stoch bez punktów

 

Wąsek właśnie w takim obuwiu wjechał na górę. Torbę z butami skokowymi zostawił w pomieszczeniu, w którym zawodnicy oczekują na swoją próbę. Na chwilę opuścił pomieszczenie, a w tym czasie wolontariusz, który zbierał torby z butami zastępczymi, zabrał sprzęt Polaka i wysłał go wyciągiem na dół.

 

- Był przekonany, że w torbie są właśnie te buty zastępcze, a nie skokowe. To żadna złośliwość. To wielki pech, który absolutnie nie powinien się zdarzyć - tłumaczył ekspert Polsatu Sport.

 

Gdy buty zjechały już na dół skoczni, zorientowano się, że torba jest za duża, a w środku są buty skokowe, a nie zastępcze. Podobno natychmiast odesłano je na górę, ale czas Wąska na skok już minął i nasz reprezentant został zdyskwalifikowany.

 

 

Kot dodał, że jeszcze do niedawna w Pucharze Świata obowiązywał przepis, który pozwalał jury na przesunięcie zawodnika w kolejności do startu, jeśli u skoczka pojawią się problemy ze sprzętem nie z jego winy. Gdyby ten punkt regulaminu wciąż obowiązywał, buty zapewne dotarłyby do Wąska na czas i umożliwiły mu występ w konkursie.

 

Członek zarządu PZN wyjaśnił, że przepis został zaostrzony na wniosek samych zawodników.

 

Niedzielny konkurs wygrał Austriak Stefan Kraft. Najlepszym z Polaków był Dawid Kubacki, który zakończył zawody na 22. miejscu. Punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zdobył też 25. Piotr Żyła. Aleksander Zniszczoł uplasował się na 33. miejscu, a Kamil Stoch na 37.

GW, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie