Przełamanie Piasta. Niespodziewana wygrana gliwiczan w Poznaniu

Piłka nożna
Przełamanie Piasta. Niespodziewana wygrana gliwiczan w Poznaniu
fot. Cyfrasport
Przełamanie Piasta. Niespodziewana wygrana gliwiczan w Poznaniu

Piast Gliwice wygrał 1:0 z Lechem Poznań w meczu osiemnastej kolejki PKO BP Ekstraklasy. Decydująca bramkę zdobył w końcówce z rzutu karnego Patryk Dziczek.

Gliwiczanie niespodziewanie wywieźli ze stolicy Wielkopolski komplet punktów i przerwali nie tylko serię sześciu remisów, ale wygrali pierwszy w tym sezonie mecz na wyjeździe. Poznaniacy znów stracili szansę na zniwelowanie strat do lidera i doznali drugiej z rzędu porażki na własnym stadionie.

 

ZOBACZ TAKŻE: Dominacja Wisły Kraków! Kolejne zwycięstwo Mariusza Jopa za sterami "Białej Gwiazdy"

 

Mecz miał wyjątkową oprawę. Klub wraz z kibicami i sponsorem Lecha uczcił 105. rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego, która przypada 27 grudnia. "Kolejorz" wystąpił w okolicznościowych, pozbawionych reklam koszulkach utrzymanych w stylistyce powstańczej. Piłkarze obu drużyn wyszli na murawę w szpalerze utworzonym przez rekonstruktorów w mundurach wzorowanych na tych z czasów niepodległościowego zrywu, a z głośników popłynęły dźwięki Marsylianki Wielkopolskiej.

 

Spotkanie rozpoczęło się od kilku niezłych akcji w wykonaniu gospodarzy, ale strzał Ali Golizadeha został zablokowany, a główka Antonio Milica poszybowała nad poprzeczką. Podopieczni Johna van den Broma szybko wytracili impet i gliwiczanom udało się przenieść ciężar gry na połowę rywala. Groźnie uderzał z dystansu Michał Chrapek, lecz piłka po rykoszecie poleciała daleko od bramki.

 

Później tempo gry spadło, brakowało sytuacji i kibice mieli prawo się nudzić. Dopiero w ostatnim kwadransie pierwszej połowy gospodarze ponownie zaatakowali i Karol Szymański, który zaliczył dwa mecze w ekstraklasie w barwach Lecha, miał sporo pracy. Motorem napędowym poznańskiego zespołu był Kristoffer Velde. Gdy tylko Norweg miał piłkę przy nodze przed polem karnym przeciwnika, defensywa Piasta była postawiona w stan alarmowy.

 

W 31. minucie Velde przedarł się lewą stroną pola karnego i wyłożył piłkę Mikaelowi Ishakowi. Szwed złapany trochę na wykroku, próbował ją przyjąć, ale zbyt późno oddał strzał. W kolejnej akcji Velde sprytnie przyjął piłkę głową i oszukał obrońcę gości, tyle że piłkę przejął Ishak i uderzył wyjątkowo niecelnie.

 

Zepchnięci do obrony gliwiczanie rzadko gościli pod bramką Bartosza Mrozka, ale strzał Damiana Kądziora mógł zakończyć się powodzeniem. Poznański golkiper stanął na wysokości zadania i wybił na rzut rożny. W końcówce znów błysnął Velde, który łatwo ograł Arkadiusza Pyrkę i mając przed sobą Szymańskiego, posłał piłkę obok słupka.

 

Po przerwie Lech znów uzyskał wyraźną przewagę, Golizadeh trafił w rywala i piłka znów minęła słupek, później atomowy strzał Velde na głowę przyjął Ariel Mosór i na moment stracił kontakt z rzeczywistością. Kilka razy zakotłowało się w polu bramkowym gości, podopieczni Aleksandara Vukovica szczęśliwie wybijali piłki, a tego szczęścia brakowało lechitom w finalizacji. Bliski pokonania Szymańskiego był też Jesper Karlstroem, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył mocno i precyzyjnie, jednak bramkarz Piasta popisał się znakomitym refleksem.

 

Gliwiczanie rzadko pojawiali się w polu karnym gospodarzy, ale ich nieliczne sytuacje były bardzo groźne. Po dośrodkowaniu Kądziora, głową uderzał Michael Ameyaw, lecz Mrozek sparował piłkę na rzut rożny.

 

Kluczowa dla spotkania okazała się 86. minuta, gdy do dośrodkowania wyskoczył Tomas Huk i został nieprzepisowo zaatakowany przez Ishaka. Goście protestowali, a w wozie VAR rozpoczęła się niezwykle długa, bo trwająca ok. siedem minut weryfikacja. Sędziowie sprawdzali także pozycję spaloną zawodników Piasta, ale ostatecznie główny arbiter Karol Arys sam obejrzał powtórkę i uznał, że szwedzki napastnik faulował rywala. Patryk Dziczek zamienił "11" na bramkę, ale poznaniacy mieli ponad kwadrans na wyrównanie, bowiem sędzia doliczył aż 11 minut.

 

Lechici zaciekle atakowali, ale momentami grali zbyt nerwowo. W niektórych sytuacjach próbowali wywierać presję na arbitrze i domagali się rzutu karnego, ale ten pozostawał niewzruszony. Piast dowiózł prowadzenie do ostatniego gwizdka i mógł cieszyć się z dopiero trzeciego zwycięstwa w obecnym sezonie. 

 

Lech Poznań - Piast Gliwice 0:1 (0:0)

Bramka: Patryk Dziczek 86 (karny)

 

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Miha Blazic (87. Artur Sobiech), Antonio Milic, Barry Douglas - Ali Gholizadeh (68. Dino Hotic), Radosław Murawski, Filip Marchwiński (68. Afonso Sousa), Jesper Karlstroem, Kristoffer Velde - Mikael Ishak

 

Piast Gliwice: Karol Szymański - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór (71. Miguel Munoz), Tomas Huk, Jakub Holubek - Damian Kądzior (90+8. Tomasz Mokwa), Patryk Dziczek, Michał Chrapek, Grzegorz Tomasiewicz, Miłosz Szczepański (68. Jorge Felix) - Michael Ameyaw

 

Żółte kartki: Miha Blazic, Mikael Ishak, Jesper Karlstroem - Miłosz Szczepański, Tomasz Mokwa

 

Sędzia: Karol Arys (Szczecin). Widzów: 14 104

 

 

 

fdz, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie