Magiera: Trenerskie życie na karuzeli…

Siatkówka
Magiera: Trenerskie życie na karuzeli…
fot. PAP
Stephane Antiga

Przed tygodniem podczas pobytu w Łodzi na meczu siatkarek ŁKS-u Commercecon z Prometeyem Dnipro w Lidze Mistrzyń uciąłem sobie nieco dłuższą pogawędkę z Adrianem Chylińskim, który od wielu lat pracował wspólnie z Alessandro Chaiappinim w jego sztabach, czy to klubowych, czy reprezentacyjnych. Zapytałem go wtedy, kiedy jeszcze był drugim trenerem ŁKS-u, czy nie kusi go, żeby przejść na „jedynkę” i popracować samodzielnie już ze swoim sztabem?

Adrian odpowiedział, że „spokojnie – jest taki plan” i… tydzień później objął węgierski zespół Fatum Nyiregyhaza. Kiedy napisałem mu wiadomość z życzeniami powodzenia odpisał pamiętając o tej naszej pogawędce. Nie wiem, czy już wtedy wiedział, że coś jest na rzeczy, nie wiem, czy nasza rozmowa miała jakikolwiek wpływ na podjęcie przez niego decyzji, od razu dodajmy decyzji odważnej, i o to tutaj chodzi, właśnie o podjęcie decyzji, a nie o samego Adriana, który w powszechnej opinii uchodzi za bardzo zdolnego trenera, których w naszym kraju nie brakuje i którzy też ruszyli poza Polskę w celu zdobywania doświadczenia i poszerzania swojego warsztatu, czy to w roli pierwszych szkoleniowców, czy w roli asystentów, czy drugich trenerów.

 

ZOBACZ TAKŻE: Koncertowa gra osłabionej Stali! Siatkarze Trefla rozbici w Nysie

 

Abstrahując od Andrzeja Kowala, który w tym sezonie pracuje w Czeskich Budziejowicach, ale od dawna cieszy się uznaną marką w zawodzie i ma na koncie wiele wspaniałych sukcesów w ostatnich latach, poza Polską swoich sił ostatnio próbowało i wciąż próbuje wielu polskich szkoleniowców – wszystkich nie wymienię, ale tych których bez zaglądania do internetu pamiętam chętnie przypomnę: Adam Swaczyna, Wojciech Kurczyński, Oskar Kaczmarczyk, Tomasz Wasilkowski, Rafał Murczkiewicz, Dominik Żmuda, Mateusz Żarczyński, Błażej Krzyształowicz, Jakub Głuszak, Marcin Kryś, Przemysław Kawka, Krystian Pachliński i wielu innych, także tych zajmujących się stricte przygotowaniem fizycznym, czy fizjoterapią.

 

W naszym ostatnim magazynie #7Strefa w Polsacie Sport gościł Mariusz Sordyl, który ostatnich 12 lat spędził pracując zagranicą. Najpierw wyjechał do Rumunii, gdzie pracował zarówno w klubie jak i reprezentacji, później była praca w Katarze i Turcji, a ostatnio na Ukrainie.

 

– Na początku mojej pracy byłem tytułowany „trenerem”, ale w moim warsztacie dominowały głównie pasja i miłość do siatkówki – mówi z uśmiechem Sordyl. – Dzisiaj śmiało mogę powiedzieć, że po tych wszystkich latach i zebranych doświadczeniach rzeczywiście jestem trenerem. Na pytanie, czy wyjeżdżać zagranicę, nie mam wątpliwości. Oczywiście, że tak. Rynek w Polsce jest ograniczony, oczywiście to wymarzone miejsce do pracy, ale choćby z powody tych ograniczeń, jeśli pojawia się propozycja pracy zagranicą, to trzeba jechać.

 

Oczywiście nie wszystkim się uda taki wyjazd odpowiedni spożytkować, ale rzeczywiście spróbować warto czego najlepszym przykładem jest Piotr Graban, który w poprzednim sezonie przejął stery pierwszego trenera w warszawskim Projekcie i radzi sobie świetnie. Wyniki Projektu są bardzo zadowalające, ale jest jeszcze coś ekstra, mianowicie wypracowany styl gry. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że Projekt Warszawa należy do zespołów prezentujących najładniejszą „siatkówkę” w naszej lidze. A Graban szlify w roli pierwszego trenera zdobywał pracując w Londynie z półamatorską drużyną IBB Polonii.

 

W siatkówce rzadko się zdarza, aby po wygaśnięciu kontraktu pierwszego trenera jego rolę w klubie przejął któryś z jego asystentów – jeśli tak jest, to raczej w formie „ratunkowej” – tak jak było w przypadku wspomnianego Piotra Grabana, który zastąpił Roberto Santillego. W piłce nożnej to coraz częstsza praktyka. Na naszym podwórku najlepszym przykładem jest Dawid Szwarga w Rakowie Częstochowa, który przez ostatnie lata była najbardziej zaufanym współpracownikiem Marka Papszuna, który doprowadził Raków do mistrzostwa Polski.

 

Wspominam ten fakt nieprzypadkowo, wszak ostatnio klub z Rzeszowa – PGE Rysice – poinformował, że z końcem sezonu zakończy współpracę z trenerem Stephanem Antigą, któremu kończy się umowa i który zamierza skorzystać z nowej opcji, która została mu zaproponowana przez innego pracodawcę. Dzięki wieloletniej pracy Antigi w Rzeszowie Rysice też wypracowały swój styl gry. Przez ten czas pierwszym asystentem Francuza był Bartłomiej Dąbrowski, który też należy do pokolenia „młodych – zdolnych”. Ciekawe, czy w Rzeszowie doczeka swojej szansy jako pierwszy trener?

Marek Magiera/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie