To były piękne chwile. Gwiazdy kadry Polski mówią o kulisach wielkiego sukcesu

Siatkówka
To były piękne chwile. Gwiazdy kadry Polski mówią o kulisach wielkiego sukcesu
fot. Cyfrasport
Łukasz Kaczmarek i Aleksander Śliwka

- To był świetny moment, który zapamiętam - kiedy na podium wszyscy głośno i dumnie śpiewali - wspomina wygrane przez polskich siatkarzy mistrzostwa Europy 2023 Aleksander Śliwka. Zawodnik Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle razem z Łukaszem Kaczmarkiem i Bartoszem Bednorzem podsumował dla Polsatu Sport pamiętny turniej. Cała trójka opowiedział też o kulisach sukcesu Biało-Czerwonych.

Tegoroczne mistrzostwa Europy odbyły się na przełomie sierpnia i września. Polacy rozgrywali swoje mecze najpierw w Macedonii Północnej, a potem we Włoszech. W fazie grupowej pokonali kolejno Czechy (3:0), Holandię (3:1), Macedonię Północną (3:0), Danię (3:0) i Czarnogórę (3:0). W pierwszej rundzie play-off wygrali z Belgią (3:1), a w ćwierćfinale z Serbią (3:1).

 

W walce o finał zmierzyli się z silną reprezentacją Słowenii. Pokonali drużynę trenera Gheorghe Cretu 3:1. Kaczmarek zapamiętał to spotkanie jako bardzo trudne dla naszej ekipy, Śliwce zapadły w pamięci dyskusje ze słowackim sędzią Igorem Porvaznikiem.

 

ZOBACZ TAKŻE: Siatkarska mistrzyni olimpijska wraca do gry! Przerwa nie zdołała zniszczyć jej kariery

 

- Pamiętam sędziego z tego meczu - wspomina Śliwka w materiale Polsatu Sportu i opowiada o sytuacjach, w których arbiter nie zauważał błędów Słoweńców. - Miałem z nim dużo dyskusji, ale ciężko się z nim rozmawiało - dodaje.
- I jeszcze musiał trzymać mnie - dopowiada Kaczmarek.
- Czasami trzeba było trzymać Łukasza za koszulkę, żeby nie ruszył i żeby nie musieli wynosić sędziego na noszach - śmieje się Śliwka. Śliwka, Kaczmarek i Bednorz w rozmowie z Polsatem Sport opowiedzieli o tym, jak wyglądały ME 2023 z ich perspektywy. 

 

Finałowym rywalem Polaków byli Włosi, którzy w Palazzo dello Sport w Rzymie zagrali przed dziesięcioma tysiącami żywiołowo dopingujących kibiców. Śliwka przypomina jednak, że jemu i jego kolegom od czasu do czasu udawało się uciszyć rzymską halę, co nakręcało polską drużynę.

 

- Z samego meczu nie pamiętam za dużo. Takie były emocje, taki "focus" - przyznaje Śliwka. O jednej sytuacji z końcówki spotkania opowiada jednak ze szczegółami. - Pamiętam przedostatnią piłkę. Ja nie skończyłem ataku, Norbi (Norbert Huber - przyp. red.) nie skończył, "Zwierzu" (Łukasz Kaczmarek - przyp. red.) nie skończył. Myślałem, że jest po 24. Okazało się jednak, że mieliśmy jeszcze jedną piłkę meczową
- I zobaczyłeś tę dziurę między rękoma Michieletto - uśmiecha się Kaczmarek, mając na myśli akcję, która zakończyła mecz. Śliwka wybił piłkę po rękach włoskiego bloku, Polacy wygrali trzeciego seta finału 25:23, cały mecz 3:0 i zostali mistrzami Europy.

 

A który moment meczu o złoto utkwił w pamięci Kaczmarkowi? - Ja pamiętam, jak było 2:0, 20:19 i "Leo" (Wilfredo Leon - przyp. red.) zaserwował tak ze 125 kilometrów na godzinę - mówi atakujący reprezentacji Polski. - Leo na pewno był w tym finale wiodącą postacią.

 

Z kolei Śliwka był pod wrażeniem postawy Leona w trzecim secie finałowego spotkania. - Poczuł kolano, zszedł na chwilę z boiska, popsikał nogę lodem w sprayu i mówi: dobra, gram dalej - wspomina Śliwka i dodaje, że pierwszy raz widział, żeby lód w sprayu zadziałał.

 

 

Kaczmarek opowiada też o swoich obawach, które na krótko pojawiły się wtedy, gdy po finale zobaczył płaczącego trenera Biało-Czerwonych Nikolę Grbicia. - Rozmawiałem z prezesem PZPS Sebastianem Świderskim i zobaczyłem, że trener Grbić płacze. Mówię: prezesie, to nie są dobre oznaki. Ostatnio jak trener płakał po meczu, kilka dni później od nas odszedł (zamienił wówczas Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle na włoską Perugię - przyp. red.). Baliśmy się, że nas opuści, ale potem zrozumieliśmy, że to był dla niego wyjątkowy moment, ponieważ na tamten dzień przypadała rocznica śmierci jego ojca.

 

Śliwka zaznacza, że na pewno zapamięta moment odśpiewania przez reprezentantów Polski "Mazurka Dąbrowskiego" na najwyższym stopniu podium mistrzostw. - Wszyscy głośno i dumnie śpiewali. To była chwila, w której wszystko przelatuje przed oczami, trudy poprzednich miesięcy, i jesteś niesamowicie szczęśliwy - mówi przyjmujący polskiej drużyny. - Jedziemy dalej, aby takich wspomnień mieć jak najwięcej - kończy.

 

Nasi gracze w rozmowie z Polsatem Sport podkreślają też ważną rolę, jaką w czasie ME odegrała kierowniczka drużyny, Róża Wachowska. - Byliśmy pod niesamowitym wrażeniem jej pracowitości, przykładania się do wszystkich detali związanych z pracą kierownika. W całej naszej grupie to najbardziej zapracowana osoba, jest 24 godziny pod telefonem, a ona brała na siebie jeszcze dodatkowe obowiązki. Cały czas w pracy, cały czas gotowa, żeby pomóc - mówi o postawie Wachowskiej Śliwka.

 

Z podsumowania mistrzostw Europy 2023 dowiecie się też, w jaką grę karcianą grali nasi siatkarze w czasie turnieju, który zawodnik innej reprezentacji prosił o koszulki Biało-Czerwonych i kto po przyjęciu serwisu Wilfredo Leona mówił, że będzie u siebie w kraju sławny. Zachęcamy do obejrzenia.

GW, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie