Tomasz Fornal nie chce, żeby spadli i trzyma za nich kciuki. "Byłbym niepocieszony"

Siatkówka
Tomasz Fornal nie chce, żeby spadli i trzyma za nich kciuki. "Byłbym niepocieszony"
fot. Łukasz Grochala/Cyfrasport
Tomasz Fornal

- Spędziłem tutaj trzy wspaniałe lata. Zawsze wracam z duża sympatią - powiedział o swojej wizycie w Radomiu Tomasz Fornal. Były zawodnik Czarnych, a obecnie siatkarz Jastrzębskiego Węgla, ma nadzieję, że zamykający tabelę PlusLigi radomianie zdołają obronić się przed spadkiem. - Trzymam kciuki. Nie ukrywam, że jeżeli drużyna, która w jakimś stopniu jest w moim sercu, spadłaby z ligi, byłbym niepocieszony.

W sobotnim meczu lidera PlusLigi z jej "czerwoną latarnią" Jastrzębski Węgiel pokonał na wyjeździe Eneę Czarnych Radom 3:0. Scenariusz dwóch pierwszych setów był podobny - goście szybko wychodzili na wysokie prowadzenie, potem gospodarze je zmniejszali, ale w końcówkach mistrzowie Polski pewnie utrzymywali kilkupunktowy dystans. Wygrali odpowiednio 25:22 i 25:20.

 

ZOBACZ TAKŻE: Bolesna klęska siatkarzy ZAKSY w meczu z GKS! Play-off się oddala...

 

W trzeciej partii jastrzębianie też bardzo szybko odskoczyli i tym razem już do końca trzymali przeciwników na duży dystans. W pewnym momencie wygrywali aż 20:9, a ostatecznie zwyciężyli 25:16.

 

Fornal w rozmowie z dziennikarzem Polsatu Sport Markiem Magiera tak podsumował spotkanie swojej drużyny z Eneą Czarnymi: - W dwóch pierwszych setach mieliśmy przewagę kilku punktów, nasza dekoncentracja i może trochę więcej błędów pozwoliły drużynie Czarnych wrócić. Suma sumarum kontrolowaliśmy końcówki. Wydaje mi się, że nikt nie posądzi mnie o duże ego jeśli powiem, że nasza drużyna jest lepsza. W takich sytuacjach, w końcówkach, potrafimy całkiem nieźle grać i wykorzystać swoje dobre elementy. Trzeci set to już totalna dominacja. Fajnie, że chłopaki, którzy mają mniej możliwości zaprezentowania się (mowa o Bartoszu Makosiu, Adrianie Markiewiczu i Mateuszu Jóźwiku - przyp. red.) dostali od trenera chwilę na parkiecie.

 

Teraz przed mistrzami Polski bardzo intensywny okres. W środę zagrają w ćwierćfinale Pucharu Polski z Trefle, Gdańsk, trzy dni później czeka ich kolejny mecz w PlusLidze, z Barkomem Każany Lwów, a w kolejnym tygodniu zaczną rywalizację w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z silnym włoskim zespołem Gas Sales Daiko Piacenza.

 

Magiera zapytał jednego z liderów Jastrzębskiego Węgla o to, jak jego zespół jest przygotowany do tych wyzwań.


- Wydaje mi się, że odpowiednio - uśmiechnął się Fornal. - Odpowiedź poznamy niedługo, w środę gramy ćwierćfinał Pucharu Polski, potem kolejne spotkanie ligowe i zaczyna się creme de la creme Ligi Mistrzów, czyli play-offy. Trafiliśmy na dosyć mocnego przeciwnika, ale potrafimy z takimi grać. Zaczyna się fajne granie, na emocjach, mam nadzieję, że nasza drużyna będzie się dobrze prezentowała w tym momencie sezonu.

 

 

Mistrz Europy i zwycięzca Ligi Narodów z ubiegłego roku mówił też o swoim powrocie do Radomia, miasta, do którego ma duży sentyment. To właśnie Czarni byli jego pierwszym klubem w Pluslidze. Trafił do drużyny w 2016 roku, prosto z SMS-u PZPS Spała, i grał w radomskiej ekipie przez trzy lata. W jego ostatnim sezonie w Radomiu, 2018/2019, klub zajął w PlusLidze piąte miejsce.

 

- Bardzo lubię i miasto, i klub. Spędziłem tutaj trzy wspaniałe lata. Jeden rok był lepszy, drugi gorszy, finalnie fajnie to się skończyło - otarliśmy się o czwórkę, odpadliśmy w ćwierćfinale. Bardzo dobrze wspominam te trzy lata, bardziej młodzieńcze, moje pierwsze poważne mecze, pierwsze granie w lidze. Zawsze wracam tutaj z dużą sympatią - podkreślił zawodnik Jastrzębskiego Węgla i reprezentacji Polski.

 

W obecnym sezonie Enea Czarni wygrali w PlusLidze tylko trzy z dwudziestu jeden meczów, mają w dorobku zaledwie pięć punktów i są poważnie zagrożeni spadkiem. Fornal trzyma kciuki, by tak się nie stało.

 

- Mam nadzieję, że się utrzymają. Nie ukrywam, że jeżeli drużyna, która w jakimś stopniu jest w moim sercu, spadłaby z ligi, byłbym niepocieszony. Ale też kogo by tu można było "zrzucić"? Kogo bym wybrał? Raczej nikogo. Niech się to rozstrzygnie sportowo. Mam nadzieję, że Radom jeszcze w tym roku powalczy, zdobędzie jakieś punkty i może ten mecz ostatniej kolejki pomiędzy nim a Lubinem będzie decydujący.

 

Do przedostatniego KGHM Cuprum Lubin Enea Czarni tracą obecnie pięć punktów. Mecz 30. kolejki, o którym wspomniał Fornal, zostanie rozegrany 6 kwietnia w Radomiu.

Grzegorz Wojnarowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie