Ekspert nie ma wątpliwości. Chodzi o Grabarę. "Strzał w dziesiątkę"

Piłka nożna
Ekspert nie ma wątpliwości. Chodzi o Grabarę. "Strzał w dziesiątkę"
fot. PAP/EPA
Kamil Grabara

Wściekłość Kamila Grabary na swoich kolegów po ostatnim gwizdku sędziego meczu z Manchesterem City nie miała końca. Polski bramkarz uwijał się jak w ukropie, efektownie wybronił kilka groźnych strzałów, w tym Erlinga Haalanda, ale i tak trzykrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki. Kopenhadze w ostatnich minutach zabrakło wyraźnie mocy. Dały o sobie znać dwa miesiące bez gry o stawkę.

Może wynik 1:2 u siebie z najlepiej funkcjonującą piłkarską maszyną świata nie różni się specjalnie od 1:3 ale… nie dla bramkarza. Z jego perspektywy wygląda to inaczej.

 

ZOBACZ TAKŻE: Piękne słowa legendy futbolu o Grabarze. Docenili go również Anglicy

 

W marcu Grabara pojedzie na Etihad na spotkanie rewanżowe i znów czekać go będzie „wieczór pełen wrażeń”. Dzięki pięciu dotychczasowym rywalizacjom w Champions League z klubami z Manchesteru (w grupie „FCKo” z powodzeniem rywalizowało przecież z United) Polak przypomniał się angielskiej piłce, gdzie terminował w Liverpoolu i grał na wypożyczeniu dla Huddersfield. Wybór Danii, na początku dwukrotnie Aarhus, był nieoczywisty, ale dał mu szansę promocji do „tutejszego Bayernu”, jak nazywa się drużynę z Parken.

 

Dzięki współpracy z obecnym dyrektorem sportowym Peterem Christiansenem, który wcześniej zatrudniony był właśnie w AGH, Grabara wraz ze swoim agentem Bartłomiejem Bolkiem zdecydowali się właśnie na hegemona Superligi. Kamil został jej najlepszym bramkarzem, zdobył dwa krajowe tytuły i z powodzeniem zagrał dwukrotnie w fazie grupowej Champions League. A teraz nawet w 1/8 finału. W jakim klubie z Anglii musiałby się znaleźć, aby dokonać takiej sztuki? Pomysł z Kopenhagą był strzałem w dziesiątkę.


Latem pochodzący z Rudy Śląskiej wychowanek Wawelu Wirek zrobi kolejny krok w swoim rozwoju. W Wolfsburgu o Lidze Mistrzów nie ma na razie oczywiście co marzyć, ale będzie w miejscu, w którym jako numer jeden ze spokojem będzie mógł realizować kolejne cele. Duńska promocja, także ta europejska, spowodowała duże zainteresowanie jego osobą, także klubów z Serie A, ale Niemcy i Bundesliga wydają się bardziej logicznym wyborem. W ekipie „Wilków” odbudował się kiedyś Kevin De Bruyne, który był po średnio udanym pobycie w Chelsea. Jest Jakub Kamiński, był Bartosz Białek, aktualnie leczący kontuzję na wypożyczeniu do belgijskiego Eupen.

 

Miasto Volkswagena nie jest może najbardziej gorącym miejscem na futbolowej mapie, ale za to idealnym, by skoncentrować się na grze w piłce. Grabara nie ma „ciśnienia” by udowodnić sobie i światu, że już powinien wrócić na Wyspy, w innej roli niż na początku swej piłkarskiej ścieżki. Dwa, góra trzy lata w jednej z lig TOP 5 i wszyscy będziemy mądrzejsi, jakie będą dalsze losy chłopaka, który ma wielkie ambicje. Ale też twardo stąpa po ziemi. I mimo że to w Kopenhadze słuchał z murawy hymnu Ligi Mistrzów, to właśnie z Niemiec będzie mu bliżej do reprezentacji. Gdy karierę w biało-czerwonych barwach zakończy Wojciech Szczęsny, walka o jego dziedzictwo rozpocznie się na dobre.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie