Zbigniew Boniek grzmi po porażce Legii! "To niedopuszczalne! Zbyt duży handicap!”

Piłka nożna
Zbigniew Boniek grzmi po porażce Legii! "To niedopuszczalne! Zbyt duży handicap!”
Cyfrasport
Zbigniew Boniek uważa, że stadiony, jak ten Molde, ze sztuczną nawierzchnią, nie powinny być dopuszczane do fazy pucharowej

UEFA po to płaci olbrzymie pieniądze za te rozgrywki, żeby kluby spełniały warunki do gry. Na przykład Raków pierwsze dwie rundy eliminacji do Champions League grał u siebie, ale później musiał się przenieść do Sosnowca. Tak samo Molde nie powinno grać na sztucznej murawie, to jest jednak za duży handicap. Tym bardziej w tak ważnym meczu – powiedział nam wiceprezydent UEFA Zbigniew Boniek, komentując porażkę Legii z Molde 2:3 w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Konferencji.

Michał Białoński, Polsat Sport: Jak by to powiedział Dariusz Szpakowski, Legia wróciła z dalekiej podróży. Już po 24 minutach przegrywała 0:3 z Molde, ale w drugiej połowie skorygowała wynik na 2:3. Jak pan ocenia ten występ?

 

ZOBACZ TAKŻE: Norweskie media oceniły mecz Molde - Legia. "Gdyby to trwało dłużej..."

 

Zbigniew Boniek: Kiedyś był taki film Stanisława Różewicza „Piekło i Niebo”. Pierwsza połowa była jak to piekło, nie wyglądała najlepiej. Błędy bramkarza, chyba też troszkę, że tak powiem, nie do końca trafiony skład Legii spowodował, że Molde zdominowało nasz zespół.

 

Można powiedzieć, że wzięło Legię do młyna.

 

Dokładnie, tak było. Norwegowie bardzo łatwo podchodzili pod pole karne i równie łatwo strzelali bramki. Całe szczęście, Legia wszystko skorygowała i po porażce 2:3 kwestia awansu cały czas jest otwarta.

 

Nie wydaje mi się, żeby Legia była gorszą drużyną od Molde. Natomiast musi być stuprocentowo skoncentrowana od samego początku. Nie wydaje mi się, by była w tym meczu. Poza tym, w meczu tej rangi widziałem kilka eksperymentów w składzie.

 

Na przykład?

 

Rafał Augustyniak, zawodnik z tak dużym doświadczeniem, nie wychodzi w wyjściowym składzie. Najważniejsze, że trener Kosta Runjaić, jeżeli popełnił błędy, to potem je naprawił. Od takich reakcji są trenerzy.

Zbigniew Boniek: Sztuczna trawa nie powinna być dopuszczalna w fazie pucharowej

Ma pan ostatnio nosa do wyników. Przewidział pan, że w Lidze Mistrzów Manchester City wygra 3:1 z FC Kopenhaga, a tuż przed meczem Molde – Legia zawyrokował pan, że będzie 3:1. Niewielka pomyłka. Co spowodowało, że przeczuwał pan porażkę Legii?

 

Czułem, że Legia może mieć ciężko w tych warunkach, na sztucznej nawierzchni. Jest demokracja, mam prawo do własnego zdania i cały czas mówię, że na tym etapie nie powinno się dopuszczać do gry na sztucznej trawie. Tak samo w meczach eliminacyjnych do MŚ, ME i we wszystkich meczach fazy pucharowej europejskich pucharów. UEFA po to płaci olbrzymie pieniądze za te rozgrywki, żeby kluby spełniały warunki do gry. Na przykład Raków Częstochowa pierwsze dwie rundy eliminacji do Champions League grał u siebie, ale później musiał się przenieść do Sosnowca. Tak samo tutaj, nie powinno Molde grać na sztucznej murawie, to jest jednak za duży handicap.

 

Aż tak dużą różnicę robi taka nawierzchnia?

 

Oczywiście, to jest zupełnie inna piłka! Nie można robić interwencji wślizgiem, bo się od razu pali skórę, inaczej odbija się piłka, stosuje się inne obuwie. Zresztą ja uważam, że jedna, czy nawet dwie bramki, jakie puścił Tobiasz wynikały z innego odbicia piłki na sztucznej trawie. To było widać.

 

Dlaczego UEFA nie wprowadzi takiej reguły, zgodnie z którą od fazy pucharowej nie ma gry na sztucznej murawie?

 

Spokojnie, ja wyrażam tylko swoją opinię. Przez długie lata obowiązywała reguła, że gol strzelony na wyjeździe liczy się podwójnie, ale na szczęście już to zmieniono. Ja uważam, że prędzej czy później UEFA dojdzie do wniosku, że skoro płaci tyle pieniędzy za uczestnictwo w europejskich pucharach, to do fazy play-off dopuści tylko naturalne nawierzchnie. Te sztuczne są fantastyczne do treningów, dla dzieci do rozwoju, choć bywa też niebezpieczna, ortopedzi twierdzą, że dochodzi do różnych patologii. Natomiast do takich sytuacji, jak ta, która spotkała Legię nie powinno dochodzić: jej zawodnicy rozegrali w tym sezonie ponad 30 meczów na naturalnej trawie, a potem, ten najważniejszy, musieli rozegrać na sztucznej.

 

Prawie jak w tenisie, gdy na trzy tygodnie Wimbledonu Iga Świątek musi się przestawić na trawę.

 

Nie do końca trafione porównanie, gdyż gra na trawie Wimbledonu dotyczy wszystkich tenisistów i wszystkie tenisistki. Zdecydowana większość zespołów w Conference League grała w czwartek na naturalnej trawie, a Legia w Molde musiała sobie radzić na sztucznej. Molde, grając tam i trenując na co dzień, ma przewagę. Moim, prywatnym zdaniem, to nie jest dobre.

Boniek o błędach Tobiasza: Nobody is perfect

Kacper Tobiasz to typ raczej kozaka, zawodnika pewnego siebie. Uważa pan, że dzięki temu łatwiej poradzi sobie po tych błędach, jakie popełnił w Molde?

 

Przy pierwszej i drugiej bramce mógł się lepiej zachować. Na pewno nie był to jego najlepszy mecz. Młodzi bramkarze muszą jednak kiedyś popełniać błędy, żeby nabrać doświadczenia. Oczywiście szkoda, że doszło do tego w tak ważnym meczu, ale nie będziemy przecież pudrować rzeczywistości.

 

Tobiasz ma na sumieniu co najmniej dwie bramki, ale też drużyna mu za bardzo nie pomogła. Nawet przy drugim golu, gdy „wypluł” piłkę, i Gulbrandsen strzelił z dobitki, to obrońcy powinni zaasekurować, uniemożliwić tę dobitkę. Fakt, że nie był to dobry mecz Kacpra, wcale nie znaczy, że nie jest on dobrym bramkarzem. Gdybym zaczął wyliczać nieudane mecze świetnych bramkarzy, to by się okazało, że nobody is perefect. Lista byłaby naprawdę długa.

 

Kto wie, czy jednym z plusów Legii nie był Bartosz Kapustka, który brał na siebie grę i oddał dwa niezłe strzały z dystansu, raz trafił w słupek.

 

Największymi plusami w tym meczu są dla mnie: reakcja drużyny, odważne cztery zmiany tuż po przerwie trenera, czyli przyznanie się, że formacja, która grała w pierwszej połowie nie była trafiona, i odrobienie prawie wszystkich strat. Natomiast o indywidualnościach nie chciałbym za dużo mówić, bo ja w tym meczu nie widziałem nikogo, kto przyprawiłby mnie o opad szczęki.

 

Dla wielu klubów w Europie kibice Legii są diabłem wcielonym, ale w Norwegii okazało się, że potrafią dopingować kulturalnie, bez zadym.

 

Zawsze powtarzam, że gdy tylko chcą, to kibice Legii mają kapitalne oprawy i świetnie się zachowują, pięknie kibicują. Powinni sobie zdawać sprawę, że w Europie trzeba się właśnie tak zachowywać. W przeciwnym razie, kary ponosi później klub.

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie