Widzew nie daje za wygraną. Klub złożył protest i żąda... powtórzenia meczu z Wisłą!

Piłka nożna
Widzew nie daje za wygraną. Klub złożył protest i żąda... powtórzenia meczu z Wisłą!
fot. PAP
Mecz Wisła Kraków - Widzew Łódź

Wielkie emocje wzbudził środowy mecz Fortuna Pucharu Polski pomiędzy Wisłą Kraków a Widzewem Łódź. Nie brakowało w nim sędziowskich kontrowersji, które zdaniem gości wypaczyły wynik spotkania. Klub z Łodzi poinformował, że złożył do Polskiego Związku Piłki Nożnej protest i domaga się... powtórzenia pucharowej rywalizacji!

Najwięcej wątpliwości w klubie z Łodzi wzbudziła decyzja arbitra ze 108. minuty, czyli osiemnastej doliczonej do regulaminowego czasu gry, kiedy prowadzący mecz arbiter Damian Kos uznał bramkę dla Wisły zdobytą przez Angelo Rodado, która doprowadziła do remisu 1:1. Trafienie Hiszpana było weryfikowane przez kilka minut, najpierw przez sędziów VAR, a następnie przez głównego arbitra na monitorze, ale gol ostatecznie został przez niego uznany. Wątpliwości ekspertów przy bramce Rodado budzi fakt, że będący na pozycji spalonej piłkarz Wisły Igor Łasicki brał udział w akcji poprzez przeszkadzanie obrońcy Widzewa Mateuszowi Żyrze. Zawodnik gospodarzy za sprawą popchnięcia Żyry mógł też odebrać mu też możliwość zagrania lub odbicia piłki lecącej w kierunku bramki.

 

ZOBACZ TAKŻE: Hiszpanie docenili Lewandowskiego. "Barca go potrzebuje"


Gdyby sędzia Kos podjął inną decyzję, prawdopodobnie mecz skończyłyby się wygraną łódzkiego zespołu 1:0. Widzew prowadził bowiem po zdobytym przez Bartłomieja Pawłowskiego w 80. minucie golu z rzutu karnego. Decydującą o awansie Wisły bramkę zdobył Szymon Sobczak w 119. minucie dogrywki.

 


W piątek, dwa dni po meczu, łódzki klub poinformował o złożeniu oficjalnego protestu do Polskiego Związku Piłki Nożnej.

 

 

"Widzew Łódź złożył protest do PZPN w związku z przebiegiem meczu 1/4 finału Fortuna Pucharu Polski. Podstawą była błędna decyzja sędziego, który wypaczył wynik spotkania. Klub wnosi o powtórzenie meczu, w celu wyłonienia zwycięzcy w sportowej rywalizacji" - czytamy na profilu rzecznika Widzewa Marcina Tarocińskiego w serwisie X.com.


Do sprawy odniósł się także trener Widzewa. - Nie chcę odpowiadać za wszystkich, dla mnie ta sytuacja jest dziwna. To już jednak przeszłość - powiedział Daniel Myśliwiec.

Jakub Żelepień/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie