Robert Karaś opublikował wyniki badań. Czy uda mu się wybronić z oskarżeń o doping?

Inne
Robert Karaś opublikował wyniki badań. Czy uda mu się wybronić z oskarżeń o doping?
Fot. Instagram/Robert Karaś
Robert Karaś opublikował wyniki badań. Czy uda mu się wybronić z oskarżeń o doping?

W zeszłym tygodniu Robert Karaś opublikował oświadczenie, w którym poinformował, iż podczas ubiegłorocznych zawodów na Florydzie na dystansie pięciokrotnego Ironmana wykryto u niego obecność niedozwolonych środków. Jak twierdził, były to jedynie pozostałości substancji, na których zażywaniu został przyłapany wcześniej. Teraz 35-latek udostępnił ekspertyzę, która ma potwierdzać jego tezę.

Przypomnijmy, że w maju zeszłego roku Karaś ustanowił rekord świata na dystansie 10-krotnego Ironmana. Polak przepłynął 38 kilometrów, przejechał na rowerze 1800 kilometrów oraz przebiegł 422 metry w czasie 164 godzin, 14 minut i dwóch sekund. Triathlonista dokonał tego na zawodach w Brazylii. Dwa miesiące po tamtych wydarzeniach okazało się, że w jego organizmie wykryto drostanolon.  Federacja IUTA (International Ultra Triathlon Association) zawiesiła go na dwa lata, a także odebrała mu rekord. 

 

ZOBACZ TAKŻE: Ogromne zamieszanie wokół kwalifikacji olimpijskich. Polacy interweniują

 

W lutym tego roku Karaś wziął udział w zmaganiach na Florydzie. Tym razem wystartował na dystansie pieciokrotnego Ironmana. Do mety dotarł z czasem 60 godzin, 21 minut i 24 sekund. Niespełna miesiąc później 35-latek opublikował oświadczenie, w którym przekazał, że ponownie w jego organizmie znaleziono niedozwolone substancje. 

 

- Otrzymałem informację z USADA, że w moim organizmie nadal znajdują się pozostałości substancji, które wykryto u mnie po zawodach w Brazylii. Nie miałem możliwości przeprowadzenia badań antydopingowych przed ostatnim startem w USA. To niedozwolone - przyznał.

 

- Niestety nadal mam w sobie pozostałości po tych substancjach. Nie wiem jeszcze jakie konsekwencje formalne mnie czekają, ale nie to jest najważniejsze. Niech moja historia będzie przestrogą dla każdego sportowca, zwłaszcza dla ludzi młodych. Nie szukam wytłumaczeń, muszę teraz ponieść konsekwencje swojej głupoty i nieostrożności. Błąd popełniony 1,5 roku temu zostanie ze mną już na zawsze - zaznaczył.

 

Karaś znalazł się w ogniu krytyki. Wielu kibiców zarzucało mu oszustwo i niesportową postawę. Triathlonista postanowił się bronić. Na swoim Instagramie opublikował ekspertyzę, która ma potwierdzać, że wykryte w USA substancje, to pozostałości tego, co nieświadomie miał zażyć przed rywalizacją w Brazylii. 

 

- Tydzień temu opublikowałem oświadczenie, w którym poinformowałem, że w moim organizmie nadal znajdują się pozostałości substancji, które wykryto u mnie po zawodach w Brazylii. Wiele osób zarzuciło mi kłamstwo, twierdząc, że to niemożliwe, aby te substancje utrzymywały się w ludzkim organizmie przez tak długi czas. Powyżej udostępniam oficjalną ekspertyzę dr hab. Ewy Kłodzińskiej, prof. Wyższej Szkoły Inżynierii i Zdrowia w Warszawie, która jest również Biegłą Sądową z Zakresu Badań Chemicznych przy SO w Warszawie. Prof. Kłodzińska była Kierownikiem Zakładu Chemii Analitycznej i Analiz Instrumentalnych w Instytucie Sportu - Państwowym Instytucie Badawczym - czytamy we wpisie. W dalszej jego części przedstawił wnioski z ekspertyzy, które wskazują, że substancje mogły utrzymywać się w jego organizmie przez wiele miesięcy. Nie jest jednak podane, jak długo dokładnie.  

 

 

Jeżeli zarzuty wobec Karasia znajdą swoje ostateczne potwierdzenie, to może czekać go wieloletnia dyskwalifikacja. Mówi się nawet o ośmioletnim zawieszeniu. 

Mateusz Tudek/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie