Reprezentant powiedział wprost. "Nie pomogła polska flaga"

Zimowe
Reprezentant powiedział wprost. "Nie pomogła polska flaga"
fot. PAP
Mocne słowa reprezentanta. "Nie pomogła polska flaga"

10 maja rozpoczną się mistrzostwa świata Elity w hokeju na lodzie z udziałem reprezentacji Polski. Piątym grupowym rywalem Polaków będą Amerykanie. - Myślę, że ten mecz będzie dla mnie szczególny, bo zmierzymy się z reprezentacją Stanów Zjednoczonych, dodatkowo moi rodzice posiadają paszporty amerykańskie, podobnie zresztą jak ja – podkreśla napastnik reprezentacji Polski, Alan Łyszczarczyk. Mistrzostwa Świata Elity w hokeju na lodzie na sportowych kanałach Telewizji Polsat.

Grzegorz Michalewski, Polsat Sport: Naszą rozmowę możemy rozpocząć od stwierdzenia, że chyba byłeś skazany na hokej. Twój ojciec Dariusz przez kilkanaście lat grał z sukcesami w Ekstraklasie oraz reprezentacji Polski. Czy to nazwisko trochę ciążyło albo otworzyło Ci drogę do kariery. Miałeś w tej kwestii jakiś wybór?

 

Alan Łyszczarczyk, napastnik reprezentacji Polski: Myślę, że miałem wybór, tata nie wywierał na mnie presji. Od małego byłem skazany na hokej, bo tata chodził na to lodowisko, a ja oczywiście chciałem z nim przebywać. Więc właśnie z tego powodu o tyle trudniej było mi wybrać jakikolwiek inny sport. Myślę, że małymi krokami zdecydowałem się właśnie na tę dyscyplinę.

 

ZOBACZ TAKŻE: "Czekam na mecz z Polską"

 

Podejrzewam, że nie mogłeś uniknąć tych porównań, gdy wchodziłeś w ten seniorski hokej, to starsi zawodnicy, którzy grali z Twoim tatą, widzieli w was jakieś podobieństwa?

 

Praktycznie wszyscy Ci gracze zakończyli już kariery, a jedynym takim zawodnikiem jest Mateusz Bryk, który z tatą grał ostatni sezon w Jastrzębiu. Teraz jest właśnie taka śmieszna sytuacja, bo ja z nim występuję nie tylko w klubie, ale także i w reprezentacji. Myślę, że tata był innym typem zawodnika niż ja, można powiedzieć że był silniejszy i szybszy. Ja jestem bardziej kreatorem gry i skupiam się na rozgrywaniu krążka, więc myślę, że te nasze style różnią się troszeczkę.

 

Twoja hokejowa droga była zupełnie inna, bo wiodła przez Czechy, Kanadę, Stany Zjednoczone, później wróciłeś jeszcze do Czech, a stamtąd do Polski. Tak naprawdę dopiero rozgrywasz swoje pierwsze sezony w tym dorosłym ligowym hokeju. Gdybyś mógł cofnąć się w czasie, to czy mogłeś trochę lepiej pokierować swoją karierą?

 

Jeśli cofnąłbym się w czasie, to na pewno bym nie zmienił niczego, ponieważ droga przez Czechy na pewno otworzyła mi perspektywę do wyjazdu do Ameryki. Gdybym nie wyjechał do Czech to tej opcji związanej ze Stanami Zjednoczonymi czy Kanadą w ogóle by nie było, więc myślę, że ta droga była odpowiednia. Miałem wtedy trzynaście czy czternaście lat więc można powiedzieć, że to był taki odpowiedni moment, żeby spróbować tego lepszego hokeja. Dzięki temu rozwinąłem się jako człowiek, ponieważ byłem tam sami i musiałem sobie radzić bez rodziców.

 

Polskę i Czechy dzieli granica i to jest różnica raptem kilkudziesięciu kilometrów między Trzyńcem, Ostrawą, a śląskimi miastami mającymi mocne ośrodki hokejowe w Polsce. Czego nam brakuje, aby osiągnąć taki poziom w hokeju jaki prezentują nasi południowi sąsiedzi?

 

Myślę, że na pewno brakuje nam tych lodowisk, jakie mają w Czechach. W samej Morawie, czy to w Trzyńcu czy w Witkowicach jest pełno lodowisk, a u nas ich brakuje i dzieci mają z tym problem. Hokej w Polsce jest tylko w Małopolsce i na Śląsku oraz na północy w Toruniu, a później już tych obiektów brakuje. Większe miasta takie jak Łódź, Warszawa czy Gdańsk nie mają drużyny w ekstralidze i myślę, że to jest największy problem. W tych dużych miastach brakuje tego hokeja i przez to nie jest on tak bardzo rozpoznawalny.

 

Jesteś jedynym Polakiem, który wygrał Puchar Kelly’ego, a więc trofeum przyznawane zwycięzcy ligi ECHL, a więc trzecich rozgrywek po NHL i AHL za oceanem. Jak wspominasz te rozgrywki i sukces, który osiągnąłeś z Fort Wayne Komets. Czy dużo Ci zabrakło abyś poszedł grać wyżej.

 

Na pewno trochę szczęścia, bo nie ma co ukrywać, że ono w sporcie jest potrzebne. Wiadomo, żeby dostać się wyżej to potrzeba też pewnych umiejętności, a mi ich trochę zabrakło i jestem tego świadomy. Wiem, co to było, nad czym muszę jeszcze pracować i na tym się skupiam. Szczerze mówiąc, na pewno nie pomogła też polska flaga, bo nie jesteśmy krajem, który jest szanowany jako naród hokejowy i każdy będzie wolał innego zawodnika, jeśli będzie na tym samym poziomie. Jest nam o tyle ciężej przebić się w tych europejskich ligach czy to za oceanem czy w Europie, bo tych zawodników w Stanach Zjednoczonych, czy Kanadzie jest dużo więcej i mając ten paszport jest im łatwiej o grę w lepszych ligach.

 

Wyjechałeś za oceanem i grałeś w poważnej lidze zarówno w juniorach, jak i seniorach. Zderzyłeś się ze ścianą? Nie mówię nawet o tym naszym polskim hokeju, ale tym, który zostawiłeś w Czechach.

 

Porównanie polskiego hokeja miałem już w momencie, gdy wyjechałem do Czech. Od razu miałem inne zdanie, zresztą wyjeżdżając z Czech do Stanów Zjednoczonych, było tak samo. Nie tylko pod względem sportowym, ale i organizacyjnym. Wiadomo, że hokej dla Amerykanów czy Kanadyjczyków jest praktycznie wszystkim. Pod względem organizacyjnym różni się zdecydowanie od tego europejskiego i dużo nam brakuje do tego, abyśmy byli na takim poziomie jak oni.

 

Wiemy, że te lodowiska za oceanem są węższe od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni w Europie. Miałeś z tym problem, żeby się przystosować do tych innych realiów? Jakie widzisz podstawowe różnice między hokejem preferowanym w Europie i za oceanem.

 

Zdecydowanie jest szybszy niż tutaj w Europie, przez te mniejsze lodowiska ten hokej jest dużo prostszy. W skrócie można powiedzieć, że tylko do przodu i do tyłu, bez żadnych kombinacji. Ten hokej jest dużo łatwiejszy, ale też zarazem też dużo trudniejszy, bo ma się mniej czasu, a gra jest twardsza i sprawia dużo więcej kłopotów. Na początku ciężko było się odnaleźć, ale z każdym meczem można się do tego przyzwyczaić.

 

Wiem, że do każdego meczu podchodzisz w ten sam sposób, ale zapytam się o tę konfrontację na mistrzostwach świata Elity przeciwko reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Czy to będzie dla Ciebie taka mała zadra, że grając tam, za oceanem, nie zrobiłeś wtedy tego jeszcze jednego kroku i teraz będziesz chciał sobie coś udowodnić?

 

Tak. Myślę, że ten mecz będzie dla mnie szczególny, bo zmierzymy się z reprezentacją Stanów Zjednoczonych, dodatkowo moi rodzice posiadają paszporty amerykańskie, podobnie zresztą jak ja i mieszkają w Stanach Zjednoczonych już od dziesięciu lat. Więc dla mnie to będzie takie szczególne spotkanie i mam nadzieję, że damy radę i pokażemy charakter oraz walkę i będziemy w stanie przeciwstawić się reprezentacji Stanów Zjednoczonych.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie