Prezes Królewski zrezygnował z inwestora dla Wisły i nadal nie żałuje! "W biznesie jestem zero-jedynkowy"

Piłka nożna
Prezes Królewski zrezygnował z inwestora dla Wisły i nadal nie żałuje! "W biznesie jestem zero-jedynkowy"
Cyfrasport/Michał Stańczyk
Prezes Jarosław Królewski chce zostawić trenera Alberta Rude na dłużej w Wiśle Kraków

- Czy nie żałuję, że zrezygnowałem z inwestora, który zamiast Wisły objął Lechię Gdańsk? W sprawach biznesu jestem bardzo wyrafinowany i zero-jedynkowy. Po prostu. Jeżeli uważam, że coś mi nie pasuje, to po prostu nie narażam swojej organizacji na rzeczy, które mogą w przyszłości spowodować większe problemy. Rezygnacja z tego inwestora była perfekcyjną decyzją – powiedział nam prezes i właściciel Wisły Kraków Jarosław Królewski. Za sześć dni wielki finał Pucharu Polski Pogoń – Wisła.

Michał Białoński, Polsat Sport: Gdyby Wisła zaliczyła wpadkę w meczu z Podbeskidziem, jej sytuacja w tabeli jeszcze bardziej by się zagmatwała, ale ostatecznie wygrała 3:1.

 

ZOBACZ TAKŻE: Anulowany karny, nieuznany gol. Wisła Kraków wskoczyła na podium!

 

Jarosław Królewski, właściciel i prezes Wisły: Zrobiliśmy to, co do nas należało w tym meczu. Fajnie, że po godzinie gry weszli na boisko także inni gracze. Fajnie też, że przez najbliższy tydzień będą przeżywać jedną z fajniejszych swych historii w życiu, mam nadzieję. Tym bardziej, że będą pielęgnować te momenty przed finałem Pucharu Polski, a my wyjdziemy na ten mecz bardzo skupieni. Moim zdaniem mogliśmy mecz z Podbeskidziem zamknąć dużo wcześniej, ale jesteśmy Wisłą Kraków, więc musieliśmy sobie dodać emocji.

 

Patryk Gogół, wchodząc z ławki, strzelił już trzecią bramkę dla Wisły. Okazuje się, że Polacy także mogą decydować o wyniku, a nie tylko Hiszpanie.

 

Zdecydowanie tak. Patryk wrócił po kontuzji, wygląda bardzo silnie, więc cieszymy się bardzo. Pracował na to bardzo ciężko i dał dobrą zmianę.

Prezes Królewski o finale Fortuna Pucharu Polski

Za sześć dni historyczna chwila dla Wisły. 16 lat klub czekał na finał Pucharu Polski, a aż 21 lat oczekuje na zdobycie tego trofeum. Jakie ma pan odczucia? W meczu z Podbeskidziem nie tylko kibice, ale też piłkarze momentami myślami byli na Stadionie Narodowym.

 

Dla naszych piłkarzy jest to przede wszystkim wyróżnienie i to dotyczy nie tylko tego sezonu, ale też całych karier, więc możemy zrozumieć, jakie są emocje. Zresztą w nas wszystkich one buzują. Wisła Kraków po raz pierwszy od bardzo dawna w tak dużej liczbie kibiców wyruszy na bardzo fajny mecz. Myślę, że to będzie nawet rekord Wisły Kraków pod tym względem. Mamy ogromne nadzieje, nie jedziemy tam po to, żeby się bronić. Myślę, że Wisła Kraków będzie chciała sprawić niespodziankę. Natomiast już sam awans do finału jest dla nas pewnego rodzaju sukcesem. Ale nie jedziemy do Warszawy na wycieczkę. Będziemy walczyć.

 

Pogoń Szczecin postraszyła lidera, zremisowała 2:2 z Jagiellonią i to na wyjeździe. To drużyna, która lubi grać ofensywnie. Czy to może być woda na wasz młyn?

 

Ja myślę, że my lubimy drużyny, które chcą grać w piłkę, dzięki czemu mecz na Narodowym będzie ciekawym spektaklem. Ja przede wszystkim cieszę się, że w meczu z Podbeskidziem zdrowie naszych zawodników nie ucierpiało, więc mamy nadzieję, że będziemy gotowi.

 

Jak pan wpadła na pomysł, żeby premia za Puchar Polski była powiązana z ewentualnym awansem do Ekstraklasy?

 

Przede wszystkim nie chciałem, żeby dochodziło do rywalizacji pomiędzy dwoma celami w tym sezonie. Uważam, że to jest bardzo ciekawy pomysł. Z kapitanami zespołu rozmawialiśmy o tym na początku marca, więc to nie jest nowy eksperyment, tylko trwa już jakiś czas. Mam nadzieję, że ta premia zostanie osiągnięta.

 

Saga z załatwianiem formalności umożliwiających grę Antonowi Czyczkanowi trwała dosyć długo, ale w końcu białoruski bramkarz zadebiutował. Chyba udanie?

 

Myślę, że tak, ale też bądźmy szczerzy – Podbeskidzie nie zbudowało wielu sytuacji podbramkowych, więc nie mógł się też wykazać. Trochę się z niego podśmiewaliśmy w szatni, że w pierwszej połowie miał jedną sytuację i musiał wyciągać piłkę z siatki. Ale taka jest piłka nożna i dlatego ją kochamy.

 

Statystycy, na czele z Piotrem Klimkiem dają Wiśle zaledwie 20 procent szans na awans. Terminarz nie rozpieszcza, zawiera nie tylko wyjazd do Zagłębia Sosnowiec, które jest już niemal zdegradowane, ale też starcia z liderującą Lechią, bijącym się o miejsca barażowe GKS-em Katowice i broniącym się przed spadkiem Bruk-Betem Termalicą Nieciecza.

 

Mamy jeszcze kilka meczów w Fortuna 1 lidze, łącznie z barażami. Jeżeli zaprezentujemy się w nich dobrze, to zasłużymy na Ekstraklasę. Prywatnie uważam, że mimo wszystko bardziej realny jest awans do Ekstraklasy, niż dobycie Pucharu Polski. Będziemy bardzo skupieni, żeby pozostałe mecze wygrać. Udowodniliśmy w tym sezonie, że potrafimy grać pod presją. Jeżeli nie wydarzy się coś złego, to nasz zespół wygra te mecze, nawet baraże.

 

Nie jesteście faworytem do zdobycia Pucharu Polski.

 

Pogoń to drużyna klasowa, gra w tym składzie już dość długo i na co dzień rywalizuje, mając mecze zbliżone do finału Pucharu Polski. Nie oszukujmy się, nie jedziemy tam jako faworyt. Jedziemy spełniać marzenia. Gdybyście mi przed sezonem powiedzieli, że zagramy w finale Pucharu Polski, to mielibyśmy niezłą bekę. To będzie starcie trochę jak Dawid z Goliatem, ale czasem można wygrywać z silniejszym. Ja mam na to przykłady w mojej dziedzinie, sztucznej inteligencji. Często mierzymy się z największymi firmami na świecie, jak DeepMind, Microsoft i kopiemy im tyłki! Dlatego Wisła Kraków może skopać tyłek komuś, kto jest mocniejszy od nas, przynajmniej na papierze.

Prezes Królewski chce zatrzymać trenera Rude na dłużej

À propos sztucznej inteligencji. Przy jej pomocy selekcjonował pan trenera Alberta Rude. W momencie jego prezentacji zadeklarował pan, że zechce go pozostawić na stanowisku, nawet jeśli nie awansuje do Ekstraklasy. Podtrzymuje pan to zdanie?

 

Proces selekcji był długi, wielowymiarowy w różnych aspektach. Bardzo się do niego przyłożyliśmy i wybraliśmy trenera bardzo kompetentnego, bardzo merytorycznego, z dużym doświadczeniem i liczmy na to, że będziemy z nim współpracować dalej.

 

Liczy pan na to, czy jest przekonany, że tak będzie?

 

Proszę pamiętać, że jak chce się pan umówić na randkę z jakąś kobietą, to nie zawsze tylko pana zdanie się liczy. Prawda? Chyba że pan miał odwrotnie (śmiech).

 

Ale są jeszcze umowy, pacta sunt servanda.

 

Tak jest, ale myślę, że usiądziemy po sezonie i wtedy zdecydujemy. Bo musimy podsumować to, co się stanie w przekroju całego sezonu. Mamy dwa konkretne cele – awans do Ekstraklasy i zdobycie Pucharu Polski. Z trenerem Rude usiądziemy spokojnie, nie narzucamy sobie presji i zobaczymy.

Prezes Królewski o rezygnacji z inwestora, który z Lechią jest bliski awansu do Ekstraklasy

Jak pan reaguje na zarzuty, które pojawiają się w mediach społecznościowych, że Królewski nie chciał w Wiśle inwestora, więc ten przeniósł się do Lechii i bezpośredni awans ma na wyciągnięcie ręki, choć niektórzy piłkarze mają spore zaległości płacowe?

 

Jeśli już tak porównujemy, a niestety mamy czasami problemy z myśleniem analitycznym, jeśli opisujemy drużyny sportowe w Polsce, to pamiętajmy o tym, że Lechia zrobiła 15 transferów. Wydała na nowych zawodników blisko 10 mln zł. Sprowadziła dość mocnych piłkarzy, którzy grali wręcz w wyższych rozgrywkach, a nawet w europejskich pucharach, więc oczywiście ten mit dobrze brzmi, że jest to drużyna sklecona tu i tam. Gdyby do nas przyszło sześciu Angelów Rodado, to też bylibyśmy również mocniejsi.

 

Natomiast wracając do meritum, ja w sprawach biznesu, ogólnie rzecz biorąc, nie tylko w tej konkretnej sytuacji, jestem bardzo wyrafinowany i zero-jedynkowy. Po prostu. Jeżeli uważam, że coś mi nie pasuje, to po prostu nie narażam swojej organizacji na rzeczy, które mogą w przyszłości spowodować większe problemy.

 

Czyli uważa pan, że to była słuszna decyzja, aby nie oddawać klubu funduszowi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich?

 

Perfekcyjna!

 

Co się stało, że kupił pan bilety na parking pod Stadionem Narodowym na sektor przeznaczony dla Pogoni?

 

Niestety, nawet programiści popełniają błędy, więc ja zostałem bez biletów dla moich bliskich, mojej rodziny i znajomych, dla partnerów biznesowych. Przez przypadek kupiłem bilety na parking Pogoni, natomiast już są zwrócone, więc myślę, że ktoś z nich skorzysta.

 

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie