Bożydar Iwanow: Puenta Pogoni czy krakowska niespodzianka?

Piłka nożna
Bożydar Iwanow: Puenta Pogoni czy krakowska niespodzianka?
fot. PAP
Puenta Pogoni czy krakowska niespodzianka?

Jeżeli futbol byłby sprawiedliwy to po Fortuna Puchar Polski powinna dziś sięgnąć Pogoń Szczecin. Bo zasłużyła. Nie tylko dlatego, że po drodze na PGE Narodowy była w stanie pokonać po dogrywkach dwa w tej chwili najwyżej notowane kluby PKO BP Ekstraklasy, Lecha Poznań – to na Bułgarskiej – i Jagiellonię Białystok – u siebie, po dwóch trzymających w napięciu dogrywkach.

"Portowcami" zarządza rozsądny prezes Jarosław Mroczek, który nie zwalnia trenerów przy pierwszych kryzysach. Jego prawa ręka Dariusz Adamczuk, niegdyś świetny piłkarz, słusznie podkreśla fakt, że nigdy nie rozstał się z żadnym szkoleniowcem – Kosta Runjajić do Legii Warszawa odszedł przecież sam. Idealnie "wyskautował" jego następcę Jensa Gustafsona, a gdy ten był rozważany jako kandydat na selekcjonera reprezentacji Szwecji już miał gotowy wariant jego następcy w postaci jednego z jego asystentów Roberta Kolendowicza.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kapitan Wisły Kraków szczerze przed finałem Pucharu Polski. "Minimalne pocieszenie"

 

Dział sportowy pod okiem Sławomia Rafałowicza nie myli się w ocenie zagranicznych piłkarzy, co często dzieje się w Legii Warszawa czy w drużynie "Kolejorza". Jakiś niewypał przy ostatnich transferach? Nie widzę. Każdy swe zadanie doskonale spełnia. Od Valentina Cojocaru przez Fredrika Ulvestada po Efthymiosa Kolourisa.

 

Stadion? Piękny i wypełniony niemal każdego meczowego popołudnia i wieczora. Akademia ze świetnymi warunkami do rozwijania własnej młodzieży? Jest. Wychowankowie wchodzą do pierwszej drużyny? Tak. Może nie w takiej liczbie, jakby tego chciano, ale to proces. Nawet mając spełnione wszystkie wymagania i odpowiedni sztab trenerski nie zawsze masz odpowiedni materiał do oszlifowania. Ale sprzedaże Mateusza Łęgowskiego, Kacpra Kozłowskiego czy Sebastiana Kowalczyka a także Sebastiana Walukiewicza, którego "odpuściła" kiedyś Legia świadczą o tym, że w tym miejscu naprawdę można się wypromować. To, że będą kolejni, mamy jak w banku. To znaczy Pogoń będzie mieć. Na koncie. Pewnie też z Wahana Biczahcziana.

 

Przy dużych ograniczeniach finansowych, związanych z odejściem od wspierania klubu przez Grupę Azoty S.A. zastrzyk ekonomiczny byłby mile widziany. Nie tylko jeśli chodzi o premię za wygranie Fortuna Pucharu Polski. Faza grupowa Ligi Europy – bądź Konferencji – to powinien być następny krok. Potrzebny nie tylko "Portowcom", z tego faktu korzyści czerpałaby cała nasza klubowa piłka. Umówmy się, że by dziś rywalizować na międzynarodowej arenie, Pogoń potrzebuje jeżeli nie wzmocnień, to na pewno poszerzenia kadry. A to kosztuje. Klub jest prowadzony rozsądnie, więc nikt nie odważy się nadmiernie zadłużać. Tym bardziej, że żaden nawet "wielki" piłkarz nie da przecież gwarancji, że zapewni upragniony awans.

 

Co stanie się, jeśli Puchar zdobędzie jednak Wisła? Jeżeli nie awansuje do Ekstraklasy będzie to dla niej duma i honor, ale czy możemy sobie wyobrazić, by w europejskich rozgrywkach reprezentowała nas ekipa pierwszo – czyli de facto drugoligowa? Grę w pucharach i lidze nie łatwo jest przecież łatwo połączyć zespołom z Ekstraklasy. Zobaczmy, gdzie dziś są Raków Częstochowa i Legia Warszawa. Polski futbol pełny jest jednak ewenementów, więc każdy kolejny wcale nie będzie musiał wzbudzić u nas wielkiego zaskoczenia.

 

Finał Fortuna Pucharu Polski Pogoń Szczecin - Wisła Kraków rozpocznie się w czwartek (2 maja) o godzinie 16:00. Transmisja tego spotkania w Polsacie Sport 1 i Polsacie - początek o 15:50. O 14:00 wystartuje natomiast przedmeczowe studio.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie