Historyczny moment dla klubu PlusLigi. To dopiero początek?
Bogdanka LUK Lublin już w środowy wieczór 12 marca zagra pierwszy mecz finałowy Pucharu Challenge. Dla przedstawiciela PlusLigi to historyczna chwila, bo klub dopiero co debiutuje w rozgrywkach na Starym Kontynencie, a już osiągnął wielki sukces.

Lublinianie w poprzednim sezonie zajęli piąte miejsce w PlusLidze, co pozwoliło im dostać się do najniższych w hierarchii europejskiej siatkówki klubowej pucharów. Rok temu Puchar Challenge wygrał PGE Projekt Warszawa. Ponad dekadę temu po to trofeum sięgnął AZS Częstochowa, który w finale pokonał... Politechnikę Warszawską. Teraz nadszedł czas na Bogdankę, która może mówić o wymarzonym debiucie.
Debiut będzie jeszcze lepszy, jeżeli podopieczni Massimo Bottiego wywalczą trofeum dla siebie i naszego kraju. Rywal jest bardzo wymagający - Cucine Lube Civitanova. Włoski gigant z pewnością miał ambicje, aby znaleźć się w finale Ligi Mistrzów, ewentualnie Pucharu CEV.
- Na pewno to, co może być atutem Cucine Lube, to fakt, że to jest zespół, który w swojej historii rozgrywał wiele tego typu finałów. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę tylko obecny sezon, to przecież Civitanova grała już w turniejach o Superpuchar Włoch, o klubowe mistrzostwo świata, czy o Puchar Włoch i ten ostatni finał wygrała. Lube ma zatem więcej doświadczenia i wie jak podchodzić do tego typu meczów. Dla nas wszystko to, czego doświadczamy w europejskich pucharach, jest nowością i naszym pierwszym doświadczeniem. Po raz pierwszy w historii klub z Lublina będzie miał okazję powalczyć o trofeum, jakim jest europejski puchar. Dla wielu z naszych zawodników gra w finale tego typu imprezy będzie pierwszym takim doświadczeniem. Niezależnie jednak od tego wszystkiego, najważniejsze będzie to, co oba zespoły zaprezentują na boisku, a więc jakość gry - przyznał Botti w rozmowie z PlusLigą.
ZOBACZ TAKŻE: Finał Pucharu Challenge: Bogdanka LUK Lublin - Cucine Lube Civitanova. Transmisja TV i stream online
O ile Cucine ma większe doświadczenie w grze w pucharach, tak atutem Bogdanki jest postać Wilfredo Leona, który trafił do Lublina przed tym sezonem i pragnie wygrać pierwsze trofeum w polski klubie.
- Jestem dumny, że Wilfredo Leon gra w Lublinie, a do tego, że jesteśmy w stanie tak dbać o jego kondycję fizyczną, że on jest do naszej dyspozycji praktycznie we wszystkich meczach i może cały czas grać, co nie jest przecież łatwe i nie było pewne przed startem rozgrywek. Dla nas wszystkich w klubie to jest świetna wiadomość, że możemy liczyć na Wilfredo Leona w każdym meczu, a on jest zawsze w gotowości, żeby walczyć z klubem o takie trofea, jak właśnie Challenge Cup - zaznaczył Włoch.
Słowo "historyczny" w kontekście Bogdanki jest wymieniane w tym sezonie niemal przez wszystkie przypadki. Mowa przecież o klubie, który dopiero co zagościł w czołówce polskiej siatkówki i każdy osiągany sukces jest tym "historycznym". Poza finałem Pucharu Challenge lublinianie mają szansę na "historyczny" wynik w PlusLidze, w której przystąpią do play-off z czwartego lub piątego miejsca oraz w Tauron Pucharze Polski, będąc już w turnieju finałowym.
- (…) Wiadomo też, że play-offy, do których już powoli się zbliżamy, to będą całkowicie inne rozgrywki, w których wszystko będzie miało jeszcze większe znaczenie niż na wcześniejszym etapie. Istotne jest, aby przystąpić do play-offów w pełnej gotowości i w możliwie jak najlepszej formie. Moim zdaniem jesteśmy na to przygotowani - rzekł Botti.
Transmisja finału Pucharu Challenge Bogdanka LUK Lublin - Cucine Lube Civitanova w środę w Polsacie Sport 1 i na Polsat Box Go. Początek o godzinie 20:15. Studio przedmeczowe rozpocznie się o 19:30.
Przejdź na Polsatsport.pl
