Mistrzostwa świata w Polsce! "Trenerka mnie zabije, ale powiem, że... liczę na medal"

Koszykówka

Podczas III Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki ogłoszono, że Warszawa będzie w dniach 1-7 czerwca 2026 roku gospodarzem mistrzostw świata w koszykówce 3x3 kobiet i mężczyzn. Reprezentantka Polski Aleksandra Zięmborska w rozmowie z Polską Agencją Prasową nie kryła zadowolenia z lokalizacji imprezy. - W drużynie jesteśmy super rodziną - powiedziała.

Mistrzostwa świata w Polsce! "Trenerka mnie zabije, ale powiem, że... liczę na medal"
fot. PAP
Aleksandra Zięmborska wypowiedziała się na temat mistrzostw świata w koszykówce 3x3 w Polsce

- Ważne, że kibice chcą nas oglądać. Fani, którzy przyjeżdżają z Polski na turnieje do Debreczyna czy Wiednia zaświadczają o tym, że koszykówka 3x3 to dobry produkt dla widza. Jego atutem jest szybkość i zmienność sytuacji w meczu. Myślę, że więcej ludzi znajdzie 20 minut na obejrzenie meczu 3x3 niż dwie godziny na spotkanie 5x5. Cały czas rozgrywane są akcje, z których każda może odmienić losy meczu. Dlatego trzeba inwestować w tę odmianę koszykówki, bo tego chcą kibice, a jest ich coraz więcej - tłumaczyła.

 

ZOBACZ TAKŻE: Koszykarskie święto w centrum Warszawy. Takiego turnieju jeszcze u nas nie było

 

Atutem mistrzostw w Polsce, pierwszego w historii koszykarskiego mundialu nad Wisłą, jest to, że turniej, jak wiele w tej odmianie basketu, odbędzie się w centrum miasta przed Pałacem Kultury i Nauki.

 

- Koszykówka 3x3 wywodzi się ze streetballu, więc bez sensu jest organizowanie jej imprez w hali. Gramy w ładnym otoczeniu, z zabytkami w tle, blisko są ludzie, nawet ci przechodzący ulicą, którzy przy okazji mogą się nią zainteresować - zauważyła.

 

Zięmborska zwróciła uwagę, że w reprezentacji Polski 3x3 poziom jest bardziej wyrównany niż ten w kadrze 5x5.

 

- Tutaj mamy tylko cztery zawodniczki w drużynie, nie 12. Ktoś może mieć lepszy dzień lub gorszy i to ma zdecydowanie większe znaczenie dla zespołu. Wiadomo też, że łatwiej znaleźć w kraju czwórkę dobrych zawodniczek niż 12, w dodatku takich, które będą ze sobą dobrze współpracować. Jest to gra może trochę mniej zespołowa, ale tzw. chemia w drużynie jest niezwykle ważna. Myślę, że takie teamy, z dobrą chemią, nawet jeśli są trochę gorsze pod względem umiejętności, nadrabiają zgraniem ze sobą, tym, że się znają. W grze 5x5 ciężko znać tak dobrze 12 osób i się z nimi dogadywać. Tutaj jesteśmy jednością, taką super rodziną - podkreśliła.

 

25-letnia, mierząca 182 cm koszykarka jest świadoma miejsca żeńskiej reprezentacji 3x3 Biało-Czerwonych w świecie.

 

- W Europie było czwarte w zeszłym roku, więc wysoko. Niestety, czwarte - nie trzecie. Drużyna jest obecnie trochę inna niż była przez większość minionego sezonu. Jak to zagra - zobaczymy. Pierwszy turniej mamy już niedługo w Amsterdamie. Na pewno dążymy do tego, żeby być jedną z najlepszych ekip. Wiem, że inne zespoły nas się obawiają. Wszyscy się na nas przygotowują, nikt nie lekceważy. To też jest bardzo ważne - przyznała.

 

Podczas przyszłorocznych MŚ w Warszawie podopieczne trenerki Edyty Koryzny będą porównywane do drużyny męskiej Biało-Czerwonych. Oni zagrali dwa razy w igrzyskach olimpijskich, im się to nie udało. W tym roku jednak to kobiety zagrają w mistrzostwach świata w Ułan Bator, a mężczyźni nie wywalczyli awansu.

 

- Obie drużyny już są pewne udziału jako ekipy organizatorów. Na pewno będzie to taka mała rywalizacja. Przecież my też chcemy, żeby o nas mówiono, nie tylko o chłopakach. Bierzemy się w garść i zaczynamy wygrywać. W tym roku mamy szansę, by wszystkie oczy skupiły się na nas, bo będziemy jedyną polską reprezentacją w mundialu. Zobaczymy. Trenerka mnie zabije, ale powiem, że... liczę na medal - zaznaczyła.

 

W minionym sezonie w klasyczną koszykówkę Zięmborska grała we Włoszech w drużynie La Molisana Campobasso, która m.in. awansowała do pierwszej rundy play off Pucharu Europy.

 

- Nie zostaję w tym klubie. Mój agent rozmawia z różnymi drużynami. Rozważę ciekawe oferty - jak nie Polska, to może Hiszpania czy Włochy - poinformowała.

 

Jej zdaniem zawodniczkom nie grozi konieczność wyboru specjalizacji, wybierania jednego albo drugiego rodzaju koszykówki, bo obie dadzą się pogodzić.

 

- U mężczyzn jest inaczej, bo cykl World Tour trwa dłużej. W przypadku kobiet kończy się na początku września. Nie ma więc problemu, bo omijamy tylko cykl przygotowawczy w klubie, ale na ligę jesteśmy już z drużyną. Jest to więc tylko kwestia dogadania się z zespołem. Prawda jest taka, że my koszykarki trenujemy przez cały rok. Nie mamy wolnego, wakacji. Cały czas trzeba być w formie. Na razie nie ma z tym problemu. Jest bardzo dużo zawodniczek 3x3, które grają na najwyższym poziomie w klubach, w europejskich pucharach, jak w tym roku np. Francuzki - zakończyła Zięmborska. 

AA, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie