Koszykarskie święto w centrum Warszawy. Takiego turnieju jeszcze u nas nie było
W czerwcu 2026 roku stolica Polski stanie się sercem światowej koszykówki. Warszawa po raz pierwszy w historii zorganizuje mistrzostwa świata w dynamicznie rozwijającej się odmianie 3x3. O kulisach decyzji, wyborze Polski oraz oczekiwaniach wobec organizatorów opowiedział w rozmowie z Pauliną Czarnotą-Bojarską z Polsatu Sport sekretarz generalny FIBA Andreas Zagklis.


Andreas Zagklis: Mistrzostwa świata 3x3 to najważniejsze zawody w kalendarzu FIBA dla tej dyscypliny

Aleksandra Zięmborska: To będzie świetna okazji, by zdobyć medal przed swoją publicznością
Koszykówka 3x3 dynamicznie rozwija się na całym globie, a Polska od lat aktywnie uczestniczy w tym procesie. Coraz większe zainteresowanie dyscypliną oraz skuteczne działania Polskiego Związku Koszykówki zaowocowały przyznaniem naszemu krajowi organizacji mistrzostw świata w 2026 roku. Decyzję ogłoszono oficjalnie podczas konferencji prasowej zorganizowanej w warszawskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej, a turniej odbędzie się w sercu stolicy - pod Pałacem Kultury i Nauki. Będzie to pierwsze w historii seniorskie mistrzostwa świata FIBA, które odbędą się w Polsce.
ZOBACZ TAKŻE: Koszykówka 3x3 - zasady gry, przepisy, punktacja i czas trwania meczu
Paulina Czarnota-Bojarska: Co zadecydowało o wyborze Warszawy, stolicy Polski, na gospodarza tak prestiżowego turnieju jak mistrzostwa świata w koszykówce 3x3?
Andreas Zagklis (sekretarz generalny FIBA): To najważniejsze zawody w kalendarzu FIBA dla tej dyscypliny. Warszawa to pierwsze duże ogłoszenie, które możemy dziś przekazać - tuż po informacji, że podczas igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku zwiększymy liczbę uczestniczących drużyn z ośmiu do dwunastu. To ogromny krok w kierunku dalszego rozwoju koszykówki 3x3, zwłaszcza po udanych debiutach tej dyscypliny w Tokio i Paryżu. Polska odegrała w tym procesie istotną rolę - jako jeden z pionierów. To właśnie polska federacja zaufała temu projektowi, uwierzyła w jego potencjał i zainwestowała w rozwój już na wczesnym etapie. Wspólnie zorganizowaliśmy wiele wydarzeń FIBA, m.in. mistrzostwa świata U-23 w 2023 roku w Lublinie, które przebiegły znakomicie. Dlatego postanowiliśmy powierzyć Polsce organizację najważniejszego turnieju - "klejnotu w koronie" - właśnie w stolicy.
Jakie są Pana oczekiwania wobec turnieju i miasta jako organizatora?
Otrzymaliśmy ogromne wsparcie od władz Warszawy, za co serdecznie dziękujemy. Widzimy zaangażowanie i profesjonalizm ludzi, którzy mają doświadczenie w organizacji dużych wydarzeń sportowych. Z tego miejsca mogę powiedzieć jedno - warto kupić bilet. Szykuje się niepowtarzalne widowisko: muzyka, sportowe emocje, 20 najlepszych drużyn kobiecych i 20 męskich z całego świata, w tym medaliści olimpijscy i mistrzowie świata. Przenosimy miejską kulturę i nowy styl rozrywki do przestrzeni publicznej, dlatego jestem przekonany, że Warszawa stanie na wysokości zadania.
Koszykówka 3x3 to bardzo dynamiczna i widowiskowa odmiana tej dyscypliny.
Zdecydowanie. Nie chodzi tylko o muzykę, atmosferę i wyjątkowe lokalizacje. Również to, co dzieje się na boisku, robi ogromne wrażenie. Prawie 70% meczów rozstrzyga się w ostatnich 30 sekundach - to mówi samo za siebie. Emocji nie brakuje ani przez chwilę.
Czy jest Pan zaskoczony tak dużym sukcesem koszykówki 3x3 jako sportu olimpijskiego?
Sukces był spektakularny, ale początki nie były łatwe. W Tokio mieliśmy piękną arenę na siedem tysięcy miejsc, ale niestety - z powodu pandemii - była pusta. Koszykówka 3x3 żyje dzięki energii kibiców. To ich obecność nadaje wydarzeniu rytm, motywuje zawodników. W Paryżu, na Place de la Concorde, mogliśmy wreszcie poczuć tę atmosferę - i ten moment przeszedł do historii, nie tylko francuskiej. Dziś cały świat - także telewizyjni widzowie - interesuje się tą dyscypliną. Jesteśmy na fali wznoszącej, a Polska bardzo pomogła nam w dojściu do tego etapu. Ma też realne szanse na zakwalifikowanie się na igrzyska w Los Angeles.
Jakie są najbliższe cele i priorytety FIBA w kontekście koszykówki 3x3?
Chcemy dotrzeć do jeszcze większej liczby krajów. Oczywiście, nadal obecne są światowe potęgi jak Chiny, Hiszpania czy Australia, ale równie mocno stawiamy na mniejsze państwa. Chcemy pokazać, że droga "z ulicy na igrzyska" jest realna dla każdego. To nie jest tylko slogan - to konkretne działania. Jednocześnie celujemy jak najwyżej - dlatego właśnie jesteśmy tutaj, w Warszawie, która gwarantuje wysoki, profesjonalny poziom organizacyjny.
W tym roku EuroBasket odbędzie się w czterech krajach, w tym w Polsce. Jeden z etapów rozegrany zostanie w Katowicach. Co sądzi Pan o tym wydarzeniu?
Powiedziałem prezesowi Bachańskiemu, że czeka go dużo pracy, ale także ogromne wyróżnienie. To dla nas wielka radość, że możemy powierzyć Polsce organizację kolejnego prestiżowego wydarzenia. Polska zawsze była dla nas wiarygodnym i zaangażowanym partnerem. Od lat najlepsi zawodnicy świata przyjeżdżają tu z przyjemnością - i jestem przekonany, że tak samo będzie w 2025 i 2026 roku. A kto wie, może i w 2027 wydarzy się coś jeszcze większego.
Czy koszykówka ma specjalne miejsce w Pana sercu?
Zdecydowanie tak. To już nie tylko praca - to pasja. Jestem wdzięczny losowi, że mogę robić to, co naprawdę kocham.
Zna Pan jakieś polskie słowa?
Oczywiście! Na pewno "tak". Przyznam jednak, że słowo "koszykówka" jest dla mnie trudne do wymówienia. Zawsze, gdy przyjeżdżam do Polski, próbuję żurku - to moje ulubione danie. Prezes Bachański zawsze dba o to, byśmy zjedli coś dobrego i lekkiego, zanim przejdziemy do rozmów o przyszłości koszykówki w Polsce.
