Siatkarz nie krył wzruszenia na wizji. Piękne chwile na zakończenie kariery

Siatkówka

- Spłakałem się chyba ze sto razy. Dostałem wiele słów dodających otuchy i podsumowujących moją karierę - powiedział w magazynie #7Strefa Jakub Kowalczyk. Środkowy PGE Projektu Warszawa zwieńczył swoją sportową przygodę brązowym medalem PlusLigi.

Mężczyzna z wąsami w jasnoszarej koszuli siedzi, wyrażając wzruszenie. W lewym górnym rogu znajduje się okrągłe zdjęcie przedstawiające tego samego mężczyznę z trofeum w dłoniach, w otoczeniu innych osób w strojach sportowych.
Fot. PAP/Polsat Sport
Jakub Kowalczyk zakończył karierę.

38-latek spędził ostatnią dekadę w drużynie ze stolicy. Na przestrzeni lat wyraźnie zaznaczył swoją obecność na ligowych parkietach. We wzruszającym wpisie na Instagramie swojego zespołowego kolegę pożegnał Andrzej Wrona. 

 

"Świadomość, że Ciebie nie będzie w tej drużynie w przyszłym sezonie była jednym z powodów dla których i ja postanowiłem skończyć. Nie wyobrażam sobie zespołu bez Ciebie i myślę, że nie jestem jedyny. Takich ludzi jak Ty powinno się przyspawać do klubu dożywotnim kontraktem i tylko zmieniać w nim rolę z upływem lat. Jestem wdzięczny, że dzięki tej mojej siatkarskiej podróży spotkałem na swojej drodze takiego człowieka jak Ty" - napisał były reprezentant Polski, który również zakończył karierę. 

 

ZOBACZ TAKŻE: Grozer miał już ofertę z PlusLigi rok temu! Zdradza, który klub go chciał

 

- Zawsze mi się wydawało, że jestem takim "żuczkiem" ligowym. Teraz czuję, że zostawiłem jakiś ślad po sobie w tej lidze. To dosyć niespodziewane dla mnie, bo nigdy o tym nie marzyłem. Jeszcze jak kapitan drużyny i mój przyjaciel pisze takie rzeczy, to łezka mi się w oku kręci - mówił Kowalczyk.

 

Urodzony w Darłowie siatkarz nie ukrywał wzruszenia. 

 

- Mam nadzieję, że kamera nie jest teraz skierowana na mnie, bo całe 10 lat pracowałem na pozę twardziela. Starałem się nie wymiękać, a teraz przez cały tydzień jestem "rozmazany". Trudno to unieść. To bardzo miłe, jestem przeszczęśliwy, ale to też są momenty, które przygniatają - opowiadał. 

 

Co ciekawe, szkoleniowcem, który ściągnął Kowalczyka do Warszawy, był prowadzący #7Strefę Jakub Bednaruk. Panowie opowiedzieli o kulisach transferu. Interesujący jest fakt, iż niewiele brakowało i do przenosin by nie doszło. Wszystko przez to, że zawodnik był o krok od związania się z innym klubem. 

 

- Pamiętam, gdzie wtedy byłem. Wszystko ustaliliśmy. Jechałem wtedy do Katowic podpisać umowę i patrzę, że dzwoni Kuba Bednaruk. To było 30 sekund. Potem były jeszcze dopinane jakieś delikatne sprawy - opisywał Kowalczyk. 

 

Cała rozmowa w poniższym materiale wideo. 

 

mtu, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie