Stysiak skomentowała brązowy medal w Lidze Narodów. Padły wymowne słowa

Siatkówka

Magdalena Stysiak przyznała, że brązowy medal Ligi Narodów wywalczony w niedzielę w Łodzi to efekt m.in. ogromnej wiary drużyny we własne możliwości. - Skasowałyśmy w głowach fatalny mecz z Włoszkami i niesamowicie się nakręciłyśmy – powiedziała.

Siatkarka z podniesioną zaciśniętą pięścią w geście triumfu, uśmiechnięta, na tle tłumu kibiców.
fot. PAP
Magdalena Stysiak

Biało-Czerwone po raz trzeci z rzędu sięgnęły po brązowy medal Ligi Narodów – w decydującym meczu pokonały Japonię 3:1, z którą dwa tygodnie wcześniej przegrały w turnieju w Chibie 1:3. Polki przystępowały do spotkania o trzecie miejsce po fatalnym występie w półfinale z Włoszkami, z którymi wyraźnie przegrały 0:3.

 

- Wiele osób w nas nie wierzyło, ale też się nie dziwię. Z Włoszkami zagrałyśmy bardzo złą siatkówkę. Trzeba było się zresetować po tym fatalnym spotkaniu – mówiła liderka reprezentacji Stysiak po zwycięskim spotkaniu z Azjatkami.

 

Ten „reset” nastąpił w sobotni wieczór w hotelu po spotkaniu z Italią.

 

- Nie miałyśmy nic do stracenia, jak tylko pokazać inne oblicze zespołu niż w meczu z Włoszkami. I to się udało. Każda z nas zrobiła coś w swojej głowie, ale też jako zespół próbowałyśmy to przeanalizować. Chciałyśmy połknąć tę porażkę razem i razem wejść w nowy dzień. Bo to, co przed nami, jest najważniejsze. Chciałyśmy udowodnić nie tylko sobie, ale też naszym kibicom. Nasza motywacja była na bardzo wysokim poziomie – tłumaczyła z kolei przyjmująca Martyna Łukasik.

 

ZOBACZ TAKŻE: Polska gwiazda wyróżniona! Trafiła do drużyny marzeń

 

Stysiak nie ukrywa, że do meczu z Japonkami drużyna podeszła z ogromną wiarą.

 

- Widziałam ją w oczach dziewczyn. Były momenty, że przegrywałyśmy dwa, trzy punkty, ale ta iskierka w oczach pozostawała. I to było niesamowite. Wiemy dobrze, że nie jest łatwo grać przeciwko Japonkom. Zrobiłyśmy jeden błąd, ale wiedziałyśmy, że zaraz będzie następna akcja i pójdzie „bomba”. Skasowałyśmy w głowach fatalny mecz z Włoszkami i niesamowicie się nakręciłyśmy – podkreśliła.

 

24-letnia atakująca przyznała, że bardzo zależało jej drużynie, by właśnie w Polsce, w Łodzi stanąć na podium. I nie ukrywała, że kibice też mieli duży udział w tym sukcesie.

 

- Mimo porażki z Włoszkami kibice wypełnili Atlas Arenę i mocno nas wspierali, na boisku i poza nim. To było magiczne spotkanie – zaznaczyła.

 

Jak dodała, każdy z trzech medali wywalczonych w Lidze Narodów traktuje tak samo. - Medale są te same, brązowe, tylko miejsce ich zdobycia się różni – przyznała żartobliwie.

 

Przed Polkami teraz kilka dni odpoczynku, a już od najbliższego weekendu rozpoczną przygotowania do najważniejszej imprezy w tym roku – mistrzostw świata. Czempionat rozegrany zostanie w Tajlandii w dniach 22 sierpnia – 7 września. Biało-czerwone w grupie zmierzą się z Wietnamem, Kenią i Niemcami.

 

Łukasik marzy o tym, by w Azji również uzyskać dobry wynik.

 

- Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony i przywieźć medal – podsumowała.

KN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie