Polska reprezentacja na placu budowy. „Boję się tego meczu”
Polscy siatkarze w półfinale Ligi Narodów zagrają z Brazylią. – Pytanie jak bardzo to, co pokazaliśmy z Japonią, wystarczy na Brazylię – zastanawia się były trener kadry Ireneusz Mazur, który przyznaje wprost, że obawia się tego starcia. – Brazylia jest na fali, a nasz zespół na placu budowy – stwierdza.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Przed półfinałowym meczem z Brazylią jest pan optymistą?
ZOBACZ TAKŻE: Tak można wygrać z Brazylią. Polski siatkarz zdradza
Ireneusz Mazur, były trener reprezentacji Polski: Na pewno styl, w jakim wygraliśmy z Japonią, budzi pozytywne reakcje i daje więcej zaufania i wiary w to, że nasza drużyna być może ustabilizuje swoją grę na dobrym poziomie.
Wielkiego optymizmu nie słyszę.
Bo jest jednak pewien niepokój. Przegraliśmy z Włochami i Brazylią. Z tych topowych drużyn pokonaliśmy tylko Francję, ale mistrzowie olimpijscy nie są teraz w najlepszej dyspozycji. Inna sprawa, że ta wygrana też może dobrze na nas wpływać.
Ogólnie jednak rzecz ujmując, jest duża niepewność.
Jest. Z turnieju na turniej jest coraz więcej obaw. Najlepiej wypadliśmy w pierwszym turnieju w chińskim Xian. Tam trafiliśmy ze składem. Dwa następne turnieje wlały sporo niepokoju. W Stanach Zjednoczonych doznaliśmy dwóch porażek i w Gdańsku to samo. Było wiele uwag do naszej gry i to nawet po meczach z takimi rywalami, jak Iran, Kuba i Bułgaria.
Może to 3:0 z Japonią to zapowiedź zmiany.
Może jest to takie wprowadzenie. Japończycy mieli problem z kontuzjami, ale grają dobrą siatkówkę, więc faktycznie nie mogliśmy być pewni, jak to będzie wyglądało. Tymczasem pierwsze dwa sety bardzo, ale to bardzo się podobały i napawają optymizmem. Pokazały, że nasz zespół ma potencjał, skoro ze spokojem ogrywa niewygodnego przeciwnika, który wymaga cierpliwej gry, bo odbija dużo piłek. Wymaga gry przy siatce. My w tych dwóch setach byliśmy dobrzy w bloku i na zagrywce. A już trzeci set, to był koncert i pokaz siły.
To może jednak z Brazylią nie będzie aż tak źle.
Pytanie, jak bardzo to, co pokazaliśmy z Japonią, wystarczy na Brazylię. Boję się tego meczu. Nie tylko, dlatego że z nimi przegraliśmy, ale i też przez wzgląd na kilka innych rzeczy. Brazylia nabrała pewności siebie i wiary w swoją grę. Oni mają doświadczonych zawodników, po których Rezende sięga w miarę potrzeby. Naprawdę dobrze wyglądają.
Czyli?
Weźmy Fernando na rozegraniu. Po przygodach włoskich nabrał stylu i sznytu. Teraz łączy włoską dyscyplinę z brazylijską fantazją. Ma zmysł konstruowania akcji. W ataku imponuje Alan. Brazylia ma dobrych środkowych, a na przyjęciu bryluje młody Lukas Bergman. Ten 21-latek ma świetne warunki fizyczne i jest dobrze prowadzony. Na skrzydle Brazylia też ma dużą siłę uderzenia.
A nasza reprezentacja dopiero się rozkręca. Najważniejsze będą przecież mistrzostwa świata.
Dodałbym, że nasza reprezentacja gra bez kilku czołowych graczy, którzy spełniali ważną rolę. Trener Grbic szuka nowych rozwiązań, stąd Komenda i Sasak. To para z klubowego mistrza Polski, więc legitymacja jakości grania jest, ale reprezentacja to reprezentacja. To inne prawa. Tu brak tego doświadczenia w graniu z zespołami z tej najwyższej półki. A Brazylia nie tylko na niej jest, Brazylia to jest teraz taki TOP3. I dlatego się obawiam. Po drugiej stronie będzie bowiem forma, dojrzałość, stabilność i regularność w grze, a nasz zespół jest w budowie.
Wiedzieliśmy, że tak będzie.
Plus jest taki, że Komenda, który zdobył zaufanie jako rozgrywający plus Sasak i Leon to trójka z mistrza Polski z Lublina. Możemy się też zachwycać środkowym Jakubem Nowakiem. Skrzydła też mamy dobre. Powtórzę jednak raz jeszcze, że o wszystkim może zdecydować doświadczenie, odporność, trzymanie ciśnienia i ciężaru gry.
Zasadniczo dobrze byłoby skończyć Ligę Narodów z medalem.
Pewnie, że tak, ale po Brazylii czeka nas kolejny trudny mecz z Włochami lub Słowenią. Inna sprawa, że Grbic buduje ten nasz zespół bardzo logicznie. Z Brazylią najpewniej zagramy składem Komenda, Sasak, Leon, Nowak, Kochanowski i Fornal. Dżokerem Grbica jest Semeniuk. W każdym razie ta wyliczanka pokazuje, jak bardzo zmieniła się nasza drużyna od igrzysk. Do wymiany poszła połowa składu. A jeśli założymy optymistyczny wariant i grę tak samo dobrą jak z Japonią, to będzie szalenie ciekawe spotkanie. A jeśli Sasak powtórzy, to co zagrał, to zawodnicy Brazylii będą mieli duże źrenice.
Polska - Brazylia. Gdzie obejrzeć mecz siatkarzy? Transmisja TV i stream online Liga Narodów
Transmisja meczu Polska - Brazylia w sobotę 2 sierpnia od 12.45 w Polsacie, Polsacie Sport 1 i online w Polsacie Box Go. Początek przedmeczowego studia o 11:00 (po zakończeniu półfinału Słowenia - Włochy) w Polsacie Sport 1 i oraz online w Polsacie Box Go. Studio w Polsacie rozpocznie się natomiast o godzinie 12:05.
Przejdź na Polsatsport.pl


