Sześć goli! Lechia i Motor postawiły na ofensywę
W meczu kończącym czwartą kolejkę piłkarskiej ekstraklasy Lechia Gdańsk zremisowała na własnym stadionie z Motorem Lublin 3:3 (2:2).

Motor w poprzedniej kolejce pauzował, a na ligowy występ czekał aż 16 dni. Początek spotkania daleki był jednak od oczekiwań przyjezdnych, bo już w 3. minucie bramkarz Ivan Brkic, dla którego był to pierwszy mecz w tym sezonie, musiał wyciągać piłkę z siatki.
Po centrze z lewej strony Matusa Vojtko piłkę wzdłuż linii zgrał Tomas Bobcek, a Bohdan Wjunnyk, pomimo asysty Jakuba Łabojki, z metra umieścił ją w siatce.
ZOBACZ TAKŻE: Dwa miesiące przerwy. Problemy niemieckiego piłkarza
W 8. minucie Brkic uratował swoją drużynę od utraty drugiego gola, w efektowany sposób broniąc uderzenie Rifeta Kapica. W 24. minucie Chorwat nie dał się zaskoczyć Bobckowi, który główkował z bliska.
W 38. minucie po podaniu Krystiana Palacza najlepszy w historii snajper lokalnego rywala gdańszczan, czyli Arki Gdynia, Karol Czubak „obrócił się” z niemrawo kryjącym go Eliasem Olssonem i z sześciu metrów pokonał Szymona Weiraucha.
180 sekund później goście wyszli na prowadzenie. Tym razem lechiści popełnili błąd przy wyprowadzaniu piłki przy własnym polu karnym i po podaniu Czubaka Ivo Rodrigues pięknym strzałem zdobył drugą bramkę.
W końcówce pierwszej połowy gra toczyła się pod dyktando lublinian, jednak na przerwę zespoły zeszły przy wyniku 2:2. W pierwszej minucie doliczonego czasu do remisu doprowadził Bobcek, który nie zmarnował sytuacji sam na sam z golkiperem rywali. Było to piąte w tym sezonie trafienie słowackiego napastnika.
Początek drugiej połowy należał do zawodników Motoru. W 53. minucie Bartosz Wolski kapitalnie przymierzył z rzutu wolnego z 26 metrów i dał swojej drużynie kolejne prowadzenie.
Lechiści rzucili się do odrabiania strat, a bliski szczęścia dwa razy był Bobcek. W 66. minucie jego uderzenie znakomicie obronił Brkic, a w 69. minucie lider strzelców ekstraklasy posłał piłkę obok słupka.
Miejscowi dopięli jednak swego. W 79. minucie Camilo Mena znalazł się sam przed bramkarzem przeciwnika i posłał piłkę do siatki pomiędzy nogami Chorwata.
Gdańszczanie mogli po raz pierwszy w tym sezonie zdobyć trzy punkty, jednak w doliczonym czasie nieznacznie z rzutu wolnego pomylił się Iwan Żelizko.
Lechia Gdańsk - Motor Lublin 3:3 (2:2).
Bramki: 1:0 Bohdan Wjunnyk (3), 1:1 Karol Czubak (38), 1:2 Ivo Rodrigues (41), 2:2 Tomas Bobcek (45+1), 2:3 Bartosz Wolski (53-wolny), 3:3 Camilo Mena (79).
Lechia Gdańsk: Szymon Weirauch - Alvis Jaunzems, Elias Olsson, Maksym Diaczuk, Matus Vojtko - Camilo Mena, Iwan Żelizko, Rifet Kapic (69. Dawid Kurminowski), Bohdan Wjunnyk (59. Tomasz Neugebauer), Kacper Sezonienko (69. Mohamed Awadalla) - Tomas Bobcek (76. Michał Głogowski).
Motor Lublin: Ivan Brkic - Filip Wójcik (80. Paweł Stolarski), Herve Matthys, Bright Ede, Krystian Palacz (46. Filip Luberecki) – Bartosz Wolski, Jakub Łabojko, Ivo Rodrigues (68. Mathieu Scalet) - Michał Król, Karol Czubak (80. Renat Dadashov), Mbaye N'Diaye (62. Florian Haxha).
Żółte kartki – Lechia Gdańsk: Iwan Żelizko, Mohamed Awadalla. Motor Lublin: Ivo Rodrigues, Bright Ede.
Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów: 14758.
Przejdź na Polsatsport.pl
