Tragedia podczas wyścigu, nie żyje słynny kierowca. Fatalny wypadek
Robbie Brewer, jeden z najbardziej znanych kierowców wyścigowych Karoliny Północnej, zmarł w wieku 53 lat po dramatycznym wypadku na torze Bowman Gray Stadium. Przed zderzeniem z barierą ochronną miał doznać ataku serca.

Do tragedii doszło w sobotni wieczór podczas wyścigu serii Sportsman na znanym torze wyścigowym w Winston-Salem. Na cztery okrążenia przed końcem pierwszego z dwóch 20-okrążeniowych wyścigów, samochód prowadzony przez Brewera niespodziewanie nie skręcił na wyjściu z czwartego zakrętu i z impetem uderzył w zewnętrzną ścianę toru.
ZOBACZ TAKŻE: Marczyk i Gospodarczyk najlepsi w Rzeszowie
Zagraniczne media donoszą, że powodem utraty kontroli nad pojazdem był atak serca, którego doznał kierowca. Służby ratunkowe natychmiast udzieliły mu pomocy, wydobywając go z rozbitego auta i transportując do szpitala. Jak donosi CBS Sport, w poniedziałkowy poranek rodzina poinformowała jednak o śmierci zawodnika.
Brewer był jedną z najważniejszych postaci lokalnych wyścigów samochodowych w obu Karolinach. Na torze Bowman Gray zaliczył 311 startów w różnych klasach – Sportsman, Tour Type Modified oraz Stadium Stock. Odniósł 11 zwycięstw, a w 2011 roku sięgnął po tytuł mistrzowski w klasie Sportsman. Dwukrotnie triumfował również w serii 602 Modified, w której w 2018 i 2019 roku zdobył mistrzowskie tytuły, w ciągu dwóch sezonów wygrywając w 12 z 21 wyścigów. W 2016 roku zdobył również tytuł mistrza w serii Super Limited.
Śmierć Brewera to piąty śmiertelny wypadek w historii toru Bowman Gray, a zarazem pierwszy od ponad 20 lat. Poprzednia tragedia miała miejsce w czerwcu 2002 roku, kiedy to Bubba Beck również doznał ataku serca w trakcie rywalizacji w klasie Modified.
Bowman Gray Stadium, działający od 1949 roku, należy do najstarszych torów asfaltowych w Stanach Zjednoczonych. W sezonie 2025 obiekt powrócił do kalendarza serii NASCAR po ponad pół wieku przerwy.
Przejdź na Polsatsport.pl
