Futbolowy kopciuszek zadebiutuje w LM. Kibice zbroją się w... szczoteczki do zębów

Piłka nożna

Debiutujące w fazie zasadniczej Ligi Mistrzów Bodoe/Glimt jest pierwszym norweskim klubem w tych rozgrywkach od 18 lat. Drużyna wspierana przez uzbrojonych w szczoteczki do zębów kibiców zwanych „Żółtą Hordą” w tym roku dotarła do półfinału Ligi Europy, pokonując po drodze Jagiellonię Białystok.

Czterech piłkarzy w żółtych koszulkach z białymi wzorami cieszy się z gola lub zwycięstwa na tle tłumu kibiców.
Fot. PAP
Bodoe/Glimt zagra w Lidze Mistrzów

Bodoe to ok. 50-tysięczne miasto leżące na kole podbiegunowym, które raczej nie może szczycić się wielkimi tradycjami piłkarskimi. Wprawdzie w 1975 i 1993 roku tamtejsza drużyna wywalczyła krajowy puchar, jednak do niedawna były to jedyne istotne trofea w klubowej gablocie.

 

ZOBACZ TAKŻE: "W Polsce będzie boom na piłkę nożną kobiet!". Były selekcjoner nie ma wątpliwości

 

Od kilku lat dopisuje za to nowe, imponujące rozdziały w nieszczególnie bogatej w sukcesy historii klubowej piłki nożnej w Norwegii. W najbardziej prestiżowym z europejskich pucharów północny kraj nie miał swojego przedstawiciela od sezonu 2007/08, gdy w fazie grupowej odpadł Rosenborg BK.

 

Dziesięć lat później Bodoe/Glimt dopiero walczyło - z powodzeniem - o powrót do norweskiej ekstraklasy. Awansowało w 2017 roku pod wodzą trenera Aasmunda Bjoerkana, a w kolejnym sezonie drużynę objął samodzielnie dotychczasowy asystent Kjetil Knutsen. 56-letni szkoleniowiec pozostaje na stanowisku do dziś, już przez ponad siedem lat. Bjoerkan natomiast najpierw został dyrektorem sportowym, a od 2022 roku jest trenerem-analitykiem.

 

Być może to właśnie ta stabilność na najważniejszych stanowiskach w sztabie szkoleniowym tłumaczy ciągły rozwój zespołu. W 2018 roku klub zajął wprawdzie dopiero 11. miejsce, ale rok później był już wicemistrzem Norwegii, a w 2020 sięgnął po pierwszy w historii triumf w ekstraklasie. Zaowocował on prawem startu w eliminacjach Ligi Mistrzów, a w pierwszym w historii meczu Bodoe/Glimt w tych rozgrywkach rywalem była... Legia Warszawa. Wtedy mistrz Polski okazał się za silny - wygrał w Norwegii 3:2 i u siebie 2:0.

 

Za to później piłkarze z Bodoe przeszli trzy rundy eliminacji nowo utworzonej Ligi Konferencji, a w debiucie w fazie grupowej europejskich rozgrywek nie ponieśli ani jednej porażki, mając za rywala m.in. Romę. Sensacją zakończyło się spotkanie tych ekip w Norwegii, gdzie gospodarze rozgromili drużynę prowadzoną wówczas przez słynnego Portugalczyka Jose Mourinho 6:1.

 

W barażu o 1/8 finału norweski zespół wyeliminował Celtic Glasgow, a w kolejnej rundzie - AZ Alkmaar. W ćwierćfinale trafił ponownie na Romę i przed swoją publicznością znów ją pokonał, tym razem 2:1. W rewanżu jednak drużyna ze stolicy Włoch okazała się zdecydowanie lepsza, triumfowała 4:0 i z nawiązką odrobiła stratę.

 

Kilka miesięcy wcześniej Bodoe/Glimt po raz drugi z rzędu wywalczyło mistrzostwo Norwegii i w lipcu ponownie wystartowało w kwalifikacjach Champions League. Wyeliminowało KI Klaksvik z Wysp Owczych, północnoirlandzki Linfield Belfast i Żalgiris Wilno. Czwartą, decydującą o awansie do fazy grupowej rundę, rozpoczęło od pokonania u siebie Dinama Zagrzeb 1:0, ale w rewanżu mistrz Chorwacji zwyciężył 4:1, choć dopiero po dogrywce.

 

Norweski klub trafił więc po raz pierwszy do fazy grupowej Ligi Europy, w której rywalizował z Arsenalem Londyn, PSV Eindhoven i FC Zurich. W sześciu spotkaniach zdobył cztery punkty i zajął trzecie miejsce, z którego „spadł” do Ligi Konferencji. W barażu o awans do 1/8 finału rywalizował z Lechem Poznań, z którym u siebie bezbramkowo zremisował, a w Poznaniu przegrał 0:1.

 

W 2022 roku piłkarzy Knutsena zdetronizowało w kraju Molde FK, które triumfowało w ekstraklasie z przewagą 18 punktów. Bodoe/Glimt zostało wicemistrzem, ale znów przeszło przez trzy rundy eliminacji Ligi Konferencji, pokonując Bohemians Praga, Pjunik Erywań oraz rumuński Sepsi OSK, i trafiło do fazy grupowej.

 

W dość silnej jak na te rozgrywki grupie - z Club Brugge, Besiktasem Stambuł i FC Lugano - norweski zespół zajął drugie miejsce i ponownie awansował do barażu o awans do 1/8 finału, ale nie miał szczęścia w losowaniu - rywalizował z Ajaxem Amsterdam, od którego okazał się tylko nieznacznie gorszy (2:2 na wyjeździe, 1:2 po dogrywce w rewanżu).

 

Kilka miesięcy później Bodoe/Glimt wróciło na tron w krajowej lidze. Rozpoczęło udział w eliminacjach kolejnego sezonu Ligi Mistrzów od 2. rundy, w której wyeliminowało RFS Ryga.

 

W trzeciej podopiecznym Knutsena przyszło po raz kolejny rywalizować z polskim klubem - Jagiellonią. Tym razem rozstrzygnięcie dwumeczu było korzystniejsze dla mistrza Norwegii, który w Białymstoku wygrał 1:0, a u siebie 4:1.

 

Faza grupowa Ligi Mistrzów znów okazała się jednak nieosiągalna. W decydującej rundzie Bodoe/Glimt pokonało wprawdzie u siebie Crveną Zvezdę Belgrad 2:1, ale uległo jej w rewanżu na wyjeździe 0:2. Rozczarowanie powetowało sobie znakomitymi występami w Lidze Europy.

 

Już w nowym formacie rozgrywek – z fazą ligową zamiast grupowej – norweski klub wygrał m.in. z FC Porto i Besiktasem Stambuł, zajął dziewiąte miejsce i awansował do barażu o 1/8 finału. W niej okazał się lepszy od FC Twente, a potem wyeliminował też Olympiakos Pireus i Lazio Rzym. Zatrzymał się dopiero na półfinale, w którym górą był późniejszy triumfator tych rozgrywek – Tottenham Hotspur.

 

Nigdy wcześniej żadna drużyna z Norwegii nie dotarła do tego etapu jakiegokolwiek europejskiego pucharu.

 

Kolejny tytuł mistrza Norwegii w 2024 roku pozwolił Bodoe/Glimt na ponowny start w eliminacjach Ligi Mistrzów, ale - dzięki wypracowanemu głównie przez siebie samego awansowi w rankingu UEFA - tym razem trzeba było przejść już tylko jedną rundę. Rywalem był Sturm Graz, którego piłkarzem jest Filip Rózga. Losy dwumeczu praktycznie rozstrzygnęły się w Norwegii, gdzie gospodarze zwyciężyli 5:0. Porażka we wtorkowym rewanżu 1:2 nie miała zatem większego znaczenia.

 

Ten sukces oznacza nie tylko bezprecedensowy dla tej ekipy zastrzyk finansowy w kwocie 18,62 mln euro - bo tyle UEFA płaci za sam awans do LM. To także ogromny powód do radości dla „Żółtej Hordy”, jak nazywa się kibiców tego zespołu. Zwykle pojawiają się oni na stadionie z wielkimi... szczoteczkami do zębów.

 

Historia tego niecodziennego zwyczaju, jak podaje dziennik "The Herald", sięga 1975 roku, kiedy jeden z kibiców poszukiwał atrybutu, którym mógłby „dyrygować” dopingiem, a wówczas inny podarował mu właśnie szczoteczkę, którą miał w kieszeni.

 

Świadkiem zdarzenia był przedstawiciel firmy Jordan, producenta tego artykułu higieny osobistej. Jordan podarował specjalnie powiększone szczoteczki klubowi, a półtorej dekady temu wypuścił na norweski rynek regularne szczoteczki z serii „Bodoe/Glimt”.

 

Swoich przeciwników w fazie ligowej debiutanckiego sezonu w Champions League mistrz Norwegii, który prowadzi w tabeli także po 19 kolejkach trwającego sezonu ekstraklasy, pozna w czwartek. Wyłoni ich losowanie o godzinie 18 w Monako.

AK, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie