Polska zyskała nowego olimpijczyka! Medal gwarantowany?
Reprezentant Polski Władimir Semirunnij i dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Konrad Niedźwiedzki byli gośćmi Pauliny Czarnoty-Bojarskiej podczas Magazynu Olimpijskiego. Wypowiedzieli się między innymi na temat polskiego obywatelstwa, które otrzymał Semirunnij.

Semirunnij to pochodzący z Rosji panczenista. We wtorek, 26 sierpnia, odebrał w Warszawie polskie obywatelstwo. Dzięki temu zawodnik podczas zbliżających się Igrzysk Olimpijskich w Mediolanie będzie mógł reprezentować nasz kraj.
ZOBACZ TAKŻE: "Na granicy ryzyka". Polak wicemistrzem świata
Sportowiec jest bardzo zadowolony, że będzie mógł podczas najważniejszej imprezy sportowej występować w biało-czerwonych barwach.
- Wszystkie oficjalne sprawy zostały załatwione. Teraz tylko sport - skomentował Semirunnij na początku rozmowy.
Polska kadra w łyżwiarstwie szybkim rośnie w siłę. Zawodnicy motywują się nawzajem. Nikt nie odpuszcza, bo nie chce być gorszy. A trenowanie z najlepszymi powoduje progres całej drużyny.
- Gdy mamy tempowy trening i słyszę, że Szymon Pałka albo Mateusz Śliwka zrobili dobry czas, to ja nie mogę wolniej przejechać. I to jest super. Sądzę, że oni myślą w ten sam sposób - podkreślił panczenista.
Duży wkład w nadaniu obywatelstwa miał Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego. O tym, że nie jest to krótki proces mówił Konrad Niedźwiedzki
- Dla związku, który sporo zrobił, jest to też ogromna ulga, że nie zawiedliśmy Władka w walce o obywatelstwo. Wiemy, że to nie zawsze jest takie łatwe i szybkie. To jest skomplikowany proces i naprawdę bardzo się cieszę, że tak wcześnie przed sezonem mamy to załatwione. Teraz została tylko formalność w postaci odebrania paszportu - przyznał.
Semirunnij, mimo iż dopiero teraz odebrał obywatelstwo, posiadał wcześniej polską licencję, uprawniającą do reprezentowania naszego kraju na imprezach międzynarodowych z wyłączeniem igrzysk. Dzięki temu panczenista jeździł już pod naszą flagą m.in na tegorocznych Mistrzostwach Świata w Hamar. Tam zdobył dla nas dwa medale. Brąz na dystansie 5000 metrów i srebro na 10000 metrów.
- Miałem przyjemność wtedy z Marcinem (Lepą - przyp. red.) komentować te biegi. Muszę przyznać, że na wszystkich staliśmy, bo emocje były ogromne. Obok nas Holendrzy zachwycali się poszczególnymi przejazdami Władimira. To był taki impuls, którego bardzo potrzebowały biegi średnie i długie. Tak jak Władek mówi - motywuje się razem z chłopakami do pracy. Rywalizacja jest, z punktu widzenia drużyny taka konkurencja jest korzystna - dodał Niedźwiecki.

Przejdź na Polsatsport.pl


