Ta statystyka o Finach zadziwia. Złapiesz się za głowę!

Piłka nożna

Tylko trzy z 14 meczów wygrała reprezentacja Finlandii od półtora roku. Pokonała towarzysko Estonię 2:1, Maltę 1:0 na inaugurację eliminacji mistrzostw świata i w czerwcu Polskę 2:1, również w walce o mundial 2026. W niedzielę w Chorzowie Biało-Czerwoni mają świetną okazję do rewanżu.

Drużyna piłkarska Finlandii w białych strojach pozuje do zdjęcia na boisku.
fot. PAP/EPA
Ta statystyka o Finach zadziwia. Złapiesz się za głowę!

10 czerwca 2025 roku zapisał się w historii polskiego futbolu, ale na niechlubnych kartach. Tego dnia kadra prowadzona przez Michała Probierza niespodziewanie przegrała w Helsinkach 1:2.

 

ZOBACZ TAKŻE: Ważny głos z obozu Finów przed meczem. "Zupełnie inna rozgrywka"

 

Atmosfera wokół reprezentacji była wówczas bardzo kiepska, na co wpływ miało odebranie opaski kapitańskiej nieobecnemu na czerwcowym zgrupowaniu Robertowi Lewandowskiemu. Probierz argumentował, że tę trudną decyzję podjął dla dobra drużyny. W odpowiedzi napastnik Barcelony oświadczył, iż więcej w kadrze pod jego wodzą nie zagra.

 

Dwa dni po porażce z Finami ówczesny selekcjoner podał się do dymisji. W połowie lipca następcą został Jan Urban, który przywrócił Lewandowskiemu rolę kapitana.

 

W niedzielę w Chorzowie polscy piłkarze będą mieć okazję do rewanżu na Finach. Szansa wydaje się bardzo duża, a moment idealny. Biało-Czerwoni w czwartek zremisowali w Rotterdamie z silną Holandią 1:1. Pod wodzą Urbana odzyskali energię i optymizm, atmosfera wyraźnie się poprawiła, więc w meczu z Finlandią chcą pójść za ciosem.

 

- Selekcjoner wprowadził pozytywną energię, tego najbardziej brakowało. Grzechem byłoby nie wykorzystać tej szansy z Finami. Na papierze jesteśmy faworytem - powiedział po meczu z Holandią Kamil Grosicki.

 

Ekipa „Suomi” jest poważnie osłabiona. W Chorzowie z powodów zdrowotnych nie wystąpi przede wszystkim kapitan Lukas Hradecky, który rozegrał 101 meczów w reprezentacji. 35-letni bramkarz to obecnie jedyna gwiazda fińskiego futbolu, latem przeszedł z Bayeru Leverkusen do AS Monaco i właśnie w meczu ligi francuskiej doznał kontuzji.

 

Na murawie Stadionu Śląskiego kibice nie zobaczą też byłego obrońcy Cracovii Arttu Hoskonena, który w ekipie prowadzonej przed duńskiego trenera Jacoba Friisa odgrywa ważną rolę, a także m.in. kontuzjowanego od dłuższego czasu skrzydłowego Lecha Poznań Daniela Hakansa.

 

Są natomiast inne „polskie” akcenty. Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, szansę mogą otrzymać były obrońca Warty Poznań Robert Ivanov oraz znany z występów w Cracovii skuteczny napastnik Benjamin Kallman (obecnie Hannover 96), który strzelił gola w czerwcowym meczu z Polską.

 

W rankingu FIFA obie drużyny dzieli spora różnica. Reprezentacja Polski zajmuje 37. miejsce, a Finowie są na 69. pozycji.

 

Popularne „Puchacze” nigdy nie grały w mistrzostwach świata, natomiast na Euro - tylko w 2021 roku, na przełożonym z powodu pandemii turnieju organizowanym na całym kontynencie i nie wyszli z grupy.

 

Od wiosny 2024 roku Finowie wygrali tylko trzy mecze, wszystkie różnicą jednej bramki, a zestawienie pokonanych rywali nie przynosi chwały również polskim piłkarzom. Oprócz Biało-Czerwonych, mają na rozkładzie tylko Estonię i Maltę.

 

Jesienią ubiegłego roku spadli z dywizji B do C Ligi Narodów, czyli na trzeci poziom. W sześciu spotkaniach - po dwa - z Anglią, Grecją oraz Irlandią nie zdobyli żadnego punktu.

 

W czwartek Finowie spotkali się w Oslo w towarzyskim meczu z Norwegami, ulegli 0:1 po golu Erlinga Haalanda z rzutu karnego w 17. minucie.

JŻ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie