Nie żyje 25-letni mistrz kraju. Zmarł w wyniku wypadku na treningu
Matteo Franzoso, włoski narciarz alpejski, nie żyje. Sportowiec zmarł po dwóch dniach utrzymywania go w śpiączce farmakologicznej po tragicznym wypadku, do którego doszło podczas treningu.

Franzoso przygotowywał się do sezonu zimowego w Ameryce Południowej, na stoku La Parva około 50 kilometrów od stolicy Chile, Santiago. W sobotę (13 września) sportowiec uległ poważnemu wypadkowi - jadąc z pełną prędkością wypadł z trasy i uderzył głową w podłoże, w wyniku czego doznał poważnego urazu.
ZOBACZ TAKŻE: Legenda narciarstwa alpejskiego zakończyła karierę. To obecna mistrzyni świata
Włoch został błyskawicznie przetransportowany do szpitala i wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, ale obrażenia, odniesione podczas wypadku na stoku, okazały się na tyle poważne, że życia narciarza nie udało się uratować. O śmierci Franzoso poinformowała włoska federacja, powołując się na informacje od chilijskich lekarzy.
25-letni Franzoso zadebiutował na arenie międzynarodowej 9 listopada 2015 roku w zawodach juniorów w Sulden. Pierwszą poważniejszą imprezą, w której brał udział, były mistrzostwa świata juniorów w Val di Fassa w 2019 roku, na których zajął 14. miejsce w slalomie. Rok później był o krok od podium, kończąc mistrzostwa świata juniorów w Narwiku na 4. miejscu w zjeździe.
W zawodach seniorskiego Pucharu Europy Matteo Franzoso zadebiutował 13 grudnia 2017 roku w slalomie w Obereggen, ale nie ukończył zawodów. 29 listopada 2021 roku Włoch wygrał swój pierwszy wyścig Pucharu Europy w supergigancie w Zinal. Ten wynik pozwolił mu miesiąc później zadebiutować w Pucharze Świata w supergigancie na Saslong w Val Gardena, gdzie zajął 50. miejsce.
Pierwsze punkty Pucharu Świata zdobył 28 stycznia 2023 roku, zajmując 28. miejsce w supergigancie w Cortina d'Ampezzo. Pod koniec sezonu 2023/2024 został mistrzem Włoch w kombinacji alpejskiej, co było największym sukcesem w jego brutalnie przerwanej przez wypadek na stoku karierze...
Przejdź na Polsatsport.pl
