Hajto nie zostawia suchej nitki! "Są piłkarze, którzy nie zasługują, żeby być w reprezentacji"
Trzy dni po czwartkowym meczu towarzyskim z Nową Zelandią reprezentacja Polski zagra spotkanie na Litwie w ramach eliminacji mistrzostw świata. Wiele wskazuje na to, że w składzie Biało-Czerwonych nie będzie zbyt wielu zaskoczeń. Zdaniem Tomasza Hajty, nowi piłkarze nie przekonali selekcjonera.

Starcie na Stadionie Śląskim w Chorzowie z Nową Zelandią miało być szansą dla kilku zawodników, aby przekonać Jana Urbana. Polacy wygrali, ale tylko 1:0 po efektownej bramce Piotra Zielińskiego. Hajto przekonuje, że nie wszyscy gracze wykonali zadanie, przez co Biało-Czerwoni mieli duże problemy w konfrontacji z niżej notowanym rywalem.
- My zaczynamy się zastanawiać, czy wygramy z Litwą. My musimy tam jechać i wygrać 3:0, bo taki mecz jaki był w Chorzowie pokazał, że są piłkarze, którzy nie zasługują, żeby być w reprezentacji. Nie są gotowi, żeby grać. Skóraś wszedł i pokazał, że chce. Jak na debiut, nieźle zagrał Ziółkowski, niezłą zmianę dał Świderski i Wszołek. A reszta przeciętnie. Mieliśmy potężne problemy w tym meczu. Nawet jeżeli większość pierwszy raz grała ze sobą, to musisz wyjść i pokazać trenerowi, że jesteś gotowy. Ja takiego sygnału od większości piłkarzy nie widziałem, więc ja wcale nie dziwię się, że na Litwę tylko ktoś za Zalewskiego wejdzie do składu. Według moich obserwacji będzie to albo Wszołek albo Grosicki - powiedział Hajto w "Cafe Futbol".
Niedzielne starcie z Litwą jest szalenie ważne dla układu tabeli w grupie eliminacyjnej. Polacy z dziesięcioma punktami zajmują drugie miejsce i do prowadzącej Holandii tracą trzy punkty. Z kolei ekipa Urbana posiada tyle samo "oczek", co trzecia Finlandia, ale ma jeden mecz rozegrany mniej.

Dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl

