Oficjalnie! Świątek bez trenera na koniec sezonu. Belg sam to ogłosił
Iga Świątek zmuszona będzie bez wsparcia swojego trenera rywalizować podczas play-offów Billie Jean King Cup w Gorzowie Wielkopolskim. A to dlatego, że jej szkoleniowiec Wim Fissette będzie w tym czasie w Niemczech, gdzie prowadzona przez niego reprezentacja Belgii również powalczy o awans do finałów.

W październiku 2024 roku Iga Świątek rozstała się z Tomaszem Wiktorowskim po trzech latach udanej współpracy, a jej nowym trenerem został Wim Fissette. Pod wodzą nowego szkoleniowca raszynianka wygrała Wimbledon w lipcu, a także triumfowała w turniejach WTA w w Cincinnati i w Pekinie, dzięki czemu wciąż plasuje się na drugiej lokacie rankingu WTA.
ZOBACZ TAKŻE: Tenisista zaszalał! Kupił taki samochód, choć nie ma prawa jazdy
Przed Polką zostały jeszcze dwie imprezy nim zakończy rozgrywki w tym sezonie - WTA Finals i play-offy Billie Jean King Cup. W przypadku tych drugich zmagań nasz kraj będzie gospodarzem grupy B - w Gorzowie Wielkopolskim zmierzy się z Nową Zelandią i Rumunią.
O ile w Arabii Saudyjskiej polskiej tenisistce będzie towarzyszyć jej trener Wim Fissette, to w Polsce nie będzie mogła już liczyć na wsparcie swojego szkoleniowca. A to dlatego, że 45-latek jest odpowiedzialny za reprezentację Belgii, która także będzie walczyła o awans do przyszłorocznej edycji BJKC.
Jego drużyna w składzie: Greet Minnen, Hanne Vandewinkel, Sofia Costoulas, Jeline Vandromme, Magali Kempen zagra z Turcją oraz Niemcami pełniącymi rolę gospodarza grupy F.
"Trzymamy się tego samego składu, która pokazał swoją siłę w kwietniu. To trudna grupa — awansuje tylko zwycięzca — ale ta drużyna jest głodna sukcesu i gotowa na wyzwanie" - napisał szkoleniowiec na Instagramie.
Play-offy zakończą sezon, a zwycięzcy poszczególnych grup awansują do decydującej fazy eliminacji, zaplanowanej na kwiecień 2026.
W tym roku Świątek nie ma już szans, aby wyprzedzić Arynę Sabalenkę w rankingu WTA. Po porażce w ćwierćfinale z Jasmine Paolini w Wuhan została jej tylko obrona drugiej pozycji. O powrót na szczyt powalczy w kolejnym roku.
Przejdź na Polsatsport.pl
