Hit Orlen Superligi rozstrzygnięty, a tu takie słowa gwiazdy. Powiedział to o kibicach

Piłka ręczna

Nasi kibice byli od nas przynajmniej 10 razy lepsi - powiedział obrotowy piłkarzy ręcznych Industrii Kielce Arciom Karalek po porażce 27:32 w meczu na szczycie Orlen Superligi z Orlen Wisłą Płock. – Musimy wrócić na zwycięską ścieżkę i dorównać im poziomem – dodał.

Trzech zawodników piłki ręcznej walczy o piłkę podczas meczu. Dwóch graczy w żółtych koszulkach próbuje zatrzymać zawodnika w niebieskiej koszulce.
fot. PAP

To był mecz, w którym było praktycznie wszystko: efektowne akcje, niesamowite zwroty akcji i czerwone kartki, a nawet jedna niebieska. Po wyrównanych 15 minutach, później inicjatywę przejęli goście.

 

ZOBACZ TAKŻE: Ligowy klasyk dla Wisły Płock! Industria pokonana w Kielcach

 

Zespół z Płocka do przerwy prowadził 18:14, a kilku minut po wznowieniu gry nawet 21:15. Kielczanie jednak nie zrezygnowali i w 52. min przegrywali tylko jedną bramką (25:26). Końcówka należała już do aktualnych mistrzów Polski, którym w odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodziły trzy czerwone kartki (Przemysław Krajewski, Zoltan Szita i Dawid Dawydzik) oraz jedna niebieska (Dawydzik).

 

- Gratuluję zwycięstwa mojej drużynie, to był dla nas bardzo trudny mecz. Oba zespoły mierzą się aktualnie z absencją ważnych zawodników. My zagraliśmy lepiej przez 60 minut i zasłużyliśmy na trzy punkty – powiedział trener gości Xavier Sabate.

 

W zespole z Płocka główne role grało trio Gergo Fazekas, Mitja Janc i Melvyn Richardson, którzy zdobyli w sumie 25 bramek. Zdaniem węgierskiego rozgrywającego był to „jeden z najlepszych pojedynków na świecie”.

 

- Jestem dumny ze swojej drużyny, brakowało nam kilku zawodników, a pokazaliśmy charakter i zrobiliśmy krok do przodu. Życzę zespołowi z Kielc wszystkiego dobrego i powodzenia w Lidze Mistrzów – podkreślił Fazekas.

 

Trener Tałant Dujszebajew, rozczarowany wynikiem, chwalił swój zespół za walkę przez całe 60 minut. Jego zdaniem kluczowym elementem, który zadecydował o porażce, był brak odpowiedzialności w decydujących momentach oraz niewykorzystane sytuacje, w tym błędy w rzutach jeden na jeden i dobre interwencje bramkarza przeciwników.

 

- Sekundę przez końcem pierwszej połowy zamiast zdobyć bramkę i dojść rywala na dwa trafienia, sami ją tracimy. W drugiej części gry goniliśmy wynik, ale nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji sam na sam, Bergerud (Torbjorn – bramkarz Wisły) odbił trzy, cztery piłki i znów zespół z Płocka nam odskoczył. Szkoda tej walki, bo chłopcy zostawili serce na parkiecie – mówił szkoleniowiec Industrii.

 

Dodał, że w meczu z Płockiem i ostatnich czterech spotkaniach Ligi Mistrzów jego zespół stracił zbyt wiele bramek. Zaznaczył, że drużyna z Kielc musi poprawić wiele elementów gry, m.in. współpracę z bramkarzem.

 

Obrotowy gospodarzy Arciom Karalek powiedział, że to był bardzo dobry mecz z obu stron, a jego drużynie „zabrakło czegoś w kluczowych minutach”. – Nie dostosowaliśmy się poziomem do kieleckich kibiców. Stworzyli niesamowitą atmosferę i byli od nas lepsi przynajmniej 10 razy. Będziemy się starali im dorównać i wrócić na zwycięską ścieżkę – obiecał Białorusin.

 

W tabeli Orlen Superligi prowadzi Orlen Wisła z kompletem 21 punktów i o trzy „oczka” wyprzedza zespół z Kielc.

 

W następnej kolejce (25 października) Industria zagra na wyjeździe z Rebud KPR Ostrovią Ostrów Wlkp., a płocczanie podejmą Azoty Puławy.

PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie