Vinicius przeprosił, ale nie Alonso! W Hiszpanii nadal wrze
Mimo, że od El Clasico minęły już trzy dni, to zachowanie piłkarza Realu Madryt Viniciusa Juniora nadal jest gorącym tematem dla hiszpańskich mediów. Portale internetowe i gazety analizują teraz oświadczenie Brazylijczyka, który za swoje gwałtowne zachowanie w trakcie spotkania przeprosił m. in. kibiców i kolegów z drużyny, ale nie zrobił tego w stosunku do Xabiego Alonso.

Real wygrał niedzielne starcie z Barceloną 2:1 i umocnił się na czele La Liga. Vinicius był jednym z najlepszych zawodników na boisku do momentu, kiedy został zmieniony w 72. minucie przez Rodrygo. Kiedy schodził z boiska nie ukrywał swojej złości, a kamery zarejestrowały wiele cierpkich słów, które padły z ust Brazylijczyka.
ZOBACZ TAKŻE: Roberto Carlos z Krakowa! Kosmiczny gol dał Wiśle awans w Pucharze Polski
Po kilkudziesięciu godzinach od klasyku ligi hiszpańskiej reprezentant Kraju Kawy wydał oświadczenie, w którym zawarł przeprosiny. - Chciałbym przeprosić wszystkich kibiców Realu za moją reakcję, gdy zostałem zmieniony podczas El Clasico. Tak jak zrobiłem to osobiście podczas dzisiejszego treningu, tak teraz chcę jeszcze raz przeprosić moich kolegów z drużyny, klub i prezydenta - napisał Vini.
Hiszpańskie media błyskawicznie podchwyciły, że skrzydłowy nie przeprosił za swoje zachowanie Xabiego Alonso. To właśnie szkoleniowiec Realu podjął decyzję o zmianie Viniciusa w spotkaniu z Barceloną. - Osoby bliskie Viniciusowi twierdzą, że Alonso nie został wymieniony celowo w oświadczeniu. On czuje się zraniony tym, w jaki sposób traktuje go trener - czytamy na "The Athletic".
Według dziennikarzy z Półwyspu Iberyjskiego, napięcie między Vinim i Alonso narastało już od czasu Klubowych Mistrzostw Świata. Wtedy też doszło do zmiany w meczu Realu z PSG, która zdaniem Brazylijczyka była przedwczesna.
Jednocześnie "The Athletic" informuje, że Vinicius nie jest jedynym graczem niezadowolonym ze współpracy z byłym trenerem Bayeru Leverkusen. Dziennikarze donoszą, że piłkarze "nie kupują" pomysłów taktycznych hiszpańskiego szkoleniowca, a także nie podoba im się narzucony przez niego rygor. Przykładem są kary dla zawodników za spóźnienia.
To jednak tylko medialne doniesienia. Fakty są takie, że Real zajmuje 1. miejsce w tabeli La Liga z przewagą pięciu punktów nad drugą Barceloną.
Przejdź na Polsatsport.pl
