Adam Nawałka reaguje na grillowanie Szczęsnego! "Nie róbmy z tego afery"
Występ Wojciecha Szczęsnego w meczu Ligi Mistrzów, w którym FC Barcelona uratowała remis 3:3 na wyjeździe z Club Brugge, budzi sporo kontrowersji. O mały włos Polak nie przyczyniłby się do utraty czwartej bramki, którą ostatecznie sędzia unieważnił, po interwencji VAR-u. W obronie Polaka stanął były selekcjoner Adam Nawałka.

W starciu z Brugge Wojciech Szczęsny puścił trzy bramki po strzałach z bliska, dwa razy w sytuacjach sam na sam. Nie miał nic do powiedzenia w tych sytuacjach. Natomiast w końcówce meczu postanowił się zabawić w drybling z atakującym go Romeo Vermantem, przez co stracił piłkę, a rywal z dziecinną łatwością trafił do pustej bramki. Pierwotnie sędzia Anthony Taylor uznał gola, ale po obejrzeniu zapisu wideo ocenił, że Polak został sfaulowany.
ZOBACZ TAKŻE: Milionerzy przyszli po Adama Nawałkę! Zaskakująca reakcja!
- FC Brugge został okradziony. Mecz powinien się zakończyć wynikiem 4:3. Tam nie było faulu na Szczęsnym! On go nawet nie dotknął. To Szczęsny sprawił, by to wyglądało jak faul, ale do niego nie doszło – oburzał się legendarny napastnik Holandii Marco van Basten.
Zupełnie innego zdania jest były selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka, który w rozmowie z Polsatem Sport wziął w obronę Szczęsnego.
- Dla mnie sędzia podjął słuszną decyzję. Zawodnik Brugge nawet nie dotknął piłki. To Wojtek zagrał ją podeszwą, a rywal "zabrał" naszego bramkarza – powiedział nam doświadczony trener.
- O co tu w ogóle chodzi? To jest chore, jeżeli my tak oczywistą sprawę rozpatrujemy w kategorii kontrowersji. Robienie z takich rzeczy afery zupełnie mi się nie podoba. To był ewidentnie rzut wolny, bo Vermant "zabrał" Wojtka. Gdyby Vermant zagrał piłkę, albo ją chociaż dotknął, nie powiedziałbym ani słowa sprzeciwu wobec uznania gola – zaznaczył.
- Podejrzewam, że sędzia po to poszedł do VAR-u, żeby sprawdzić, czy Vermant dotknął piłkę i przekonał się, że jej nie dotknął – dodał selekcjoner Polski z Euro 2016.
Pan Adam zgadza się z tezą, że przy straconych bramkach Wojtek nie miał nic do powiedzenia.
- Starał się iść na wyczucie, ale w takich sytuacjach bramkarz właściwie nie ma szans. Musiałby mieć duże szczęście, by skutecznie interweniować. Jedynie, to mógł wyjść do piłki przy drugiej bramce. Barcelona gra bardzo wysoko, więc bramkarz powinien operować na szesnastce, by w razie czego doskoczyć do prostopadłych piłek, które rywale posyłają za plecy obrońców. Tymczasem Wojtek zaczął się niepotrzebnie wycofywać – uważa Adam Nawałka.
Madrycka "Marca" była bezlitosna dla Polaka. Opublikowała grafikę, z której wynika, że odkąd kontuzji doznał Joan Garcia, Barca straciła co najmniej jednego gola w każdym z dziewięciu meczów. Wojciech Szczęsny przepuścił już 14 bramek. Niektórzy kibice "Dumy Katalonii" narzekają, że "tak to jest, jak się ściąga bramkarza z emerytury". Inni im jednak przypominają, że gdyby nie Szczęsny, to Barcelona poniosłaby jeszcze bardziej dotkliwą porażkę z Realem niż 1:2.
Przejdź na Polsatsport.pl
