Co za wyczyn! Lewandowski dołączył do największych legend La Liga! "Najbardziej szalony”
Niedługo po wyleczeniu kontuzji Robert Lewandowski znowu zaimponował całemu światu, pokazując, że metryka nie ma wielkie znaczenia, jeśli ktoś ma właściwe podejście do zawodu. Polak ustanowił rekord La Liga. Żaden piłkarz w takim wieku nie zdobył 75 bramek w La Liga. – To jeden z najbardziej szalonych meczów – powiedział Polak, dołączając do takich legend jak Ferenc Puskas i Alfredo di Stefano.

Ilekroć świat wysyła Roberta Lewandowskiego na piłkarską emeryturę i mnoży kluby, w których ma na niej terminować, od AC Milanu, przez Atletico Madryt, po Fenerbahce, tylekroć Polak pokazuje swą moc, dowodząc, że nadal stać go na wygrywanie meczów Barcelonie. Świeży przykład dał w niedzielny wieczór w Vigo, kompletując hat-tricka w starciu z Celtą.
ZOBACZ TAKŻE: Zachwycają się Lewandowskim. "Dał jasno do zrozumienia"
Trafiony w prawy róg rzut karny, refleks uderzenia z pierwszej piłki, z powietrza i piękna główka w kierunku dalszego słupka – tak Robert skompletował trzy bramki, imponując skutecznością. W całym meczu oddał sześć strzałów, więc co drugi z nich znalazł drogę do siatki.
W ten sposób Robert Lewandowski poprawił własny rekord najstarszego zdobywcy hat-tricka dla Barcelony.
Co istotne, Polak dołączył do pomnikowych postaci światowej piłki: Alfreda di Stefano i Ferenca Puskasa, bo tylko oni oprócz Roberta, zdołali strzelić trzykrotnie hat-tricka w Primera Division, po ukończeniu 35 lat.
Tylko Robert Lewandowski osiągnął 75 bramek w La Liga po przekroczeniu 37 lat!
Co więcej, „Lewy” stał się najstarszym piłkarzem w dziejach La Liga, który zdobył 75 bramek po ukończeniu 30 lat. Doszedł do tej liczby, mając 37 lat, 2 miesiące i 19 dni. Dotychczasowy rekordzista Artiz Aduriz osiągnął to w wieku 36 lat, 10 miesięcy i 24 dni.
Konto „Barca Universal” na platformie X ogłosiło po wygranej nad Celtą: „Bądźmy szczerzy – Ferran Torres jest wielki, ale nadal nie jest ROBERTEM LEWANDOWSKIM.”
- To był jeden z najbardziej szalonych meczów w tym sezonie, zwłaszcza pierwsza połowa. Strzeliliśmy trzy gole, straciliśmy dwa, ale na koniec wygraliśmy bardzo trudne spotkanie i jesteśmy szczęśliwi. Wygrywać z Celtą na wyjeździe nigdy nie było łatwo, a dzięki tej wygranej nasza strata do Realu wynosi tylko dwa punkty, więc nadal go gonimy – cieszył się po meczu Robert.
Od początku tej pięknej przygody w Dumie Katalonii Polak skolekcjonował już 107 bramek dla Barcy i wyprzedził Neymara, który zdobył ich 105. Słynny Brazylijczyk potrzebował do tego wyczynu czterech lat gry w Barcelonie. Robertowi wystarczyło niewiele ponad trzy.
W niedzielę wyraźnie było widać, że Hansi Flick zdyscyplinował zespół i polecił operującym na bokach Yamalowi i Rashfordowi szukać podaniami Lewandowskiego. Zdarzały się mecze, jak choćby w Lidze Mistrzów z Club Brugge, gdy Yamal grał pod siebie. Zespół nie wychodził na tym dobrze. Tym razem Rashford asystował przy dwóch trafieniach Roberta.
Ale marząc o najwyższych trofeach, z wygraniem Ligi Mistrzów łącznie, Barcelona musi uszczelnić defensywę. Oczywiście miło się ogląda widowisko, w którym Celta, niemal natychmiast, odgryza się po straconej bramce, ale w ten sposób w Europie trudno zdobywać puchary.
W dniu rozpoczęcia zgrupowania reprezentacji Polski, dla nas, dla selekcjonera Jana Urbana, najistotniejsze, że kapitan jest w najwyższej formie. Po kontuzji nie ma już śladu. Pozostaje wymyślić tylko, kto w starciu z Holandią będzie polskim Rashfordem, dogrywającym do „Lewego” przed bramkę.
Pierwszy hat-trick Roberta Lewandowskiego pod skrzydłami Leszka Ojrzyńskiego
Gdy cały świat znowu mówi o wyczynach Roberta, w dobie, gdy nasza Ekstraklasa i czasem także 1. Liga na bocznicę wstawiają polskich trenerów, warto przypomnieć, że pierwszego hat-tricka w zawodowej piłce Lewandowski zdobył pod skrzydłami Leszka Ojrzyńskiego. Trenera, który nadał charakter Zagłębiu Lubin. Cechę, której tej drużynie brakowało bodaj od czasów, gdy za kadencji Czesława Michniewicza zdobyła mistrzostwo Polski w 2007 r.
Przejdź na Polsatsport.pl
