Iwanow: Rozgardiasz. Możliwy do uniknięcia

Marek Papszun rozegrał w sobotę dwa mecze. Ile zdobył punktów? Jeden. I to bardzo szczęśliwie. Na możliwych sześć. Z zespołami ze strefy spadkowej - Lechią Gdańsk i Piastem Gliwice.

Marek Papszun, trener piłkarski, w czapce z daszkiem i okularach.
fot. PAP
Marek Papszun

To oczywiście parabola pokrytą szczyptą ironii, ale efekt związany „Papszun Gate”, który rozgorzał w tym tygodniu, nie wpłynął dobrze ani na Raków Częstochowa, którego pan Marek wciąż jest pracownikiem, ani na Legię Warszawa, która na niego czeka. Bo kto by przypuszczał, że „Medaliki” ulegną boleśnie i zdecydowanie drużynie z Górnego Śląska, która przed tą serią była „czerwoną latarnią” PKO BP Ekstraklasy, a „Wojskowi” będą tłem dla aktualnie ostatniej w tabeli Lechii? Remis 2-2 przy Łazienkowskiej był dla gospodarzy bardzo szczęśliwy. Gdańszczanie powinni prowadzić wyżej niż 2:1, a gola stracili w momencie, gdy sędzia chciał już użyć gwizdka by spotkanie w Warszawie dobiegło końca.


Sytuacja na linii Częstochowa – Warszawa jest wielowątkowa. Legia chciała mieć Papszuna tak szybko jak się da, by ten mógł swoje „nowe wojsko” przetestować w ostatnich tygodniach roku. Dokładnie sprawdzić z kim wejść w nową rundę, na kim będzie można polegać. Dla Rakowa to jednak żaden „biznes”, bo w momencie kiedy w końcu zaczął zgodnie ze swoimi standardami punktować (do sobotniego spotkania) traciłby swojego lidera, szefa, bohatera i idola. Do tego będąc kilka dni przez kolejnym meczem w Lidze Konferencji, gdzie z polskich zespołów to jego pozycja w tabeli jest najwyższa. Interes więc żaden, sportowo i przyszłościowo. Dlatego cena za taką usługę musiała być wysoka. I ona cały ten proces wydłuża.

 

ZOBACZ TAKŻE: Sensacja w Częstochowie! Raków na kolanach

 

W pełni rozumiem trenera, że chce trafić do Legii i zależy mu na tym, by było to teraz. Okoliczności jego wcześniejszego „romansu” z klubem są doskonale znane, podobnie jak jego zakończenie, więc Papszun chce dmuchać na zimne bo w tym piłkarskim świecie niestety musi obowiązywać zasada ograniczonego zaufania. Są jednak wyjątki potwierdzające regułę. I wydaje mi się, że jednym z nich jest osoba Michała Świerczewskiego, właściciela Rakowa. Jeśli chcesz coś sprzedać, a nie jesteś do tego zmuszony, to ty ustalasz kwotę.

 

Idealnych rozwiązań w piłce nie ma co nie miara. Zazwyczaj ktoś cierpi, gdy inny czerpie z tego faktu jedynie przyjemne doznania. Ale załóżmy, że próbujemy znaleźć rozwiązanie, które choć otrze się o sprawiedliwość dla obu stron. Legia dogaduje się z Rakowem, że Papszun trafia do stolicy wraz z końcem tegorocznego grania. Jeszcze bardziej uczciwie byłoby, żeby zrobił to na koniec sezonu i został ze swoją drużyną do maja. Jednak aż tak bardzo utopijnego pomysłu nawet nie zakładam. Gdyby jednak zawiązano ten pierwszy układ, pewnie nie byłoby tego całego rozgardiaszu, który właśnie powstał.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie