Kontuzja i... zwolnienie! Polak nie wróci do oktagonu UFC
Marek Bujło (6-1), który zadebiutował w UFC w ubiegłym tygodniu, podczas gali w Katarze, został zwolniony z organizacji zaledwie cztery dni po pierwszym występie. Zawodnik otrzymał propozycję kolejnego pojedynku na gali UFC 324, jednak kontuzja odniesiona w debiucie uniemożliwiła mu przyjęcie oferty.

Bujło stoczył swój pierwszy pojedynek pod szyldem UFC podczas sobotniej gali w Katarze, gdzie zmierzył się z Denzelem Freemanem (7-1). Starcie zakończyło się jednogłośną decyzją sędziowską na korzyść Amerykanina (30-27, 29-28, 29-28). Pojedynek prowadzony był w zachowawczym tempie, ze zdecydowaną przewagą po stronie "Luke'a Foxa".
Po zakończonym występie zawodnik doznał urazu stopy. Obejmuje on podejrzenie pęknięcia kości śródstopia oraz skręcenie stawu skokowego. Kontuzja uniemożliwiła podjęcie pełnego cyklu przygotowawczego. W tym samym czasie do sztabu zawodnika trafiła propozycja walki na gali UFC 324 zaplanowanej na 24 stycznia w Las Vegas. Informacja o stanie zdrowia została przekazana organizacji, co doprowadziło do odmowy przyjęcia zestawienia ze względu na brak zdolności do przygotowań.
ZOBACZ TAKŻE: Fatalny debiut Polaka w UFC. Pierwsza porażka w karierze
Dwa dni po odmowie Polak otrzymał informację o rozwiązaniu kontraktu - takie wieści przekazał menadżer zawodnika - Bartosz Bartkowiak. Decyzja ta zakończyła jego przygodę w największej organizacji MMA na świecie po zaledwie jednym występie. Zwolnienie oznacza, że w najbliższym czasie Bujło będzie mógł negocjować kontrakty na walki w innych federacjach.
Zawodnik reprezentujący klub Grappler Ełk ma aktualny rekord 6-1 i pozostaje wolnym agentem. Aktualnie 32-latek przechodzi diagnostykę urazu i nie będzie trenował z pełnym obciążeniem do czasu uzyskania odpowiedniej zdolności zdrowotnej.



