Polska siatkarka podsumowała zwycięstwo w Lidze Mistrzyń. "Jest nauczka na przyszłość"
Siatkarki DevelopResu Rzeszów pokonały zespół Maritza Płowdiw 3:1 w meczu 1. kolejki grupy E Ligi Mistrzyń. – Była to udana inauguracja i możemy być w jakiś sposób zadowolone, bo są trzy punkty, ale też jest nauczka na przyszłość – powiedziała Katarzyna Wenerska, rozgrywająca mistrzyń Polski.


Katarzyna Wenerska: Drugi set był lekcją, że nie można nikogo lekceważyć

DevelopRes Rzeszów - Marica Płowdiw. Skrót meczu
Siatkarki z Rzeszowa zainkasowały komplet punktów w konfrontacji z mistrzem Bułgarii, ale niespodziewanie straciły seta.
- Myślę, że z wyniku możemy być w jakiś sposób zadowolone, bo są trzy punkty. Ale też jest nauczka na przyszłość, żeby nie lekceważyć przeciwnika. Myślę tutaj o drugim secie, gdzie trochę ruszyliśmy z zupełnie innym nastawieniem niż w pierwszym. Tak więc taka dobra lekcja na przyszłość, żeby wyciągać wnioski trochę szybciej – podkreśliła rozgrywająca DevelopResu.
ZOBACZ TAKŻE: Siatkarki Developresu wywiązały się z roli faworytek! Wygrana na inaugurację Ligi Mistrzyń
Zespół z Rzeszowa w drugim secie prowadził 14:10 i stracił z rzędu osiem punktów.
– Rywalki na pewno wtedy ryzykowały na zagrywce, w ataku, a my tak naprawdę nie miałyśmy ani przyjęcia, wystawy czy ataku. Robiliśmy rzeczy, których mam wrażenie na co dzień często się nam nie zdarzają. Później już ciężko było tego seta wygrać. Na szczęście w trzecim już wyszłyśmy z takim nastawieniem, jak powinnyśmy drugiego seta zacząć i dziewczyny z drugiej strony siatki nie miały zbyt wiele do powiedzenia. I tak ten mecz powinien w sumie wyglądać – oceniła Wenerska.
Siatkarka z Rzeszowa podkreśliła, że myśląc o wygraniu grupy i będąc później jak najlepiej rozstawionym, każdy set może mieć znaczenie.
– Naszym celem jest wygranie grupy, ale takie samo podejście mają trzy inne zespoły. To nie jest tak, że my będziemy grały, a wszyscy się przed nami położą na parkiecie. Trzeba twardo walczyć, a ten drugi set to zweryfikował, że musimy wychodzić cały czas na boisko z takim nastawieniem, żeby po prostu przysłowiowo zjeść przeciwnika. Mamy do tego możliwości, żeby wygrać prezentując fajną siatkówkę – dodała rozgrywająca mistrzyń Polski.
Zespół z Rzeszowa po raz pierwszy w siedmioletniej przygodzie z Ligą Mistrzyń jest faworytem w swoje grupie, gdzie oprócz Maritzy Płowdiw ma też zespoły SSC Palmberg Schwerin i Levallois Paris Saint-Cloud.
- Zawsze się nam trafiało Conegliano albo VakifBank Stambuł. Tym razem nam się poszczęściło, więc szkoda by było tego nie wykorzystać, żeby awansować bezpośrednio do ćwierćfinału. To zawsze są dwa mecze mniej, a to w tej części sezonu będzie już naprawdę sporo. Dlatego musimy zrobić wszystko, żeby następne mecze już były bardziej po naszej myśli. Mimo że ten też jest po naszej myśli, ale styl, który prezentowałyśmy, myślę, że nie jest zadowalający – powiedziała reprezentantka Polski.


