Kamil Stoch ma wciąż uraz? "Promieniuje okres nieszczęsnego Thurnbichlera"
- Teraz promieniuje to, co się stało przez okres nieszczęsnego Thurnbichlera. Mam na myśli podświadomość skoczka. Najważniejsze, że Kamil zrobił wyraźny postęp. Natomiast jego koledzy, w tym ci z tego samego pokolenia, niemalże rówieśnicy, troszkę zostali z tyłu – powiedział nam trener Kamila Stocha w zakopiańskiej SMS Krzysztof Sobański.

Michał Białoński, Polsat Sport: Ubiegłoroczny lider polskich skoczków Paweł Wąsek po czterech konkursach Pucharu Świata miał 41 pkt. Kamil Stoch, który przejął pałeczkę lidera, ma ich teraz 73, zatem postęp jest wyraźny, ale sam Kamil chce więcej. Ciągle podkreśla, że wie, na czym polega jego błąd i stara się go rozwiązać. Jak pan ocenia jego dotychczasowe skoki?
Krzysztof Sobański, trener Kamila Stocha w zakopiańskiej SMS: To prawda, Kamilowi zdarzają się drobne błędy. Gdyby ich nie popełniał, to jego skoki byłyby bardzo dobre. Czasem zbyt aktywnie podchodzi do lądowania, bo chciałby jeszcze bardziej wydłużyć skok, ale to rodzi błąd przy lądowaniu. Ogólnie, według mnie, Kamil jest w naprawdę dobrej dyspozycji, w dobrym układzie.
Sądzę, że brakuje mu całkowitej pewności siebie. Kamil powinien uwierzyć w siebie jeszcze bardziej niż w tej chwili i żeby nie był tak spięty.
ZOBACZ TAKŻE: Wszystko jasne. Znamy skład reprezentacji Polski na PŚ w Ruce
Chodzi o to, żeby w jego skokach wrócił automatyzm?
Dokładnie, automatyzm. Bez spinania się przed samym startem. Dobrym przykładem była środa, gdy rano opuścił skoki treningowe, ale w kwalifikacjach Stoch wystartował dobrze, skacząc praktycznie z marszu. To pokazuje, że Kamil jest blisko optymalnej formy. Rodzi się tylko pytanie, czy korygowanie jego skoków podąży w dobrą stronę. Czy potrafi skakać na większej swobodzie.
Łatwiej powiedzieć, a trudniej zrobić. Zwłaszcza wobec faktu, że Kamil kończy karierę. Zatem żegna się z każdą skocznią Pucharu Świata po kolei, a to musi rodzić emocje. Ciężko jest je wyłączyć, by skakać jak automat. Tym bardziej, że Kamil jest wrażliwy.
Teraz promieniuje to, co się stało przez okres nieszczęsnego Thurnbichlera. Mam na myśli podświadomość skoczka. Najważniejsze, że Kamil zrobił wyraźny postęp. Natomiast jego koledzy, w tym ci z tego samego pokolenia, niemalże rówieśnicy, troszkę zostali z tyłu.
Faktycznie, Dawid Kubacki i Piotr Żyła pojedyncze skoki mają dobre, ale brakuje im regularności w ich oddawaniu.
Największym problem jest dojazd do progu i odbicie. W jego momencie nie są dobrze wyważeni.
Nie spodziewaliśmy się za to, że wyskoczy nam taki talent jak Kacper Tomasiak, który imponująco punktuje w każdym konkursie, a dwukrotnie wyprzedził nawet Kamila.
Kacper skacze po prostu to, co umie. Nic więcej. Ale i jemu przytrafiają się błędy. Podczas dojazdu do progu za bardzo wciśnięty jest klatką piersiową, ręce są za wysoko i to powoduje, że musi sobie pomóc górą ciała. Na szczęście te błędy są na tyle niewielkie, że Tomasiak i tak stanowi czołówkę światową, w drugiej dziesiątce ma miejsce cały czas i zbliża się do pierwszej dziesiątki.
Pamiętajmy też, że obiekty różnią się między sobą. Skocznia w Falun jest bardzo stara. Zresztą Kamil Stoch z drużyną zdobył na niej brązowy medal.
Dokładnie, w 2015 r. Ale różnice między obiektami są sport. Na małej skoczni w Falun dojazd jest krótki i stromy, a na dużej – długi i opadający dość leniwie. Przestawienie się nie jest zapewne łatwe.
Na dodatek te skocznie są tak czułe na wiatr, że aż nie chce się wierzyć. Zwłaszcza na mniejszej skoczni w Falun powiewy pod bulą są spore.
Trener Maciej Maciusiak z trenerem Kamila Stocha – Michalem Doleżalem grają do jednej bramki. Sądzi pan, że w miarę zbliżania się igrzysk olimpijskich forma naszych skoczków będzie rosła? Czy oni mają mapę, dzięki której przygotowania do imprezy czterolecie pójdą właściwie? Na razie niepokojący jest regres Pawła Wąska i całkowita zapaść formy Aleksandra Zniszczoła, który ani razu nie zapunktował, a dwukrotnie nie zmieścił się do pięćdziesiątki. Jeśli tak dalej będzie startował, to po PŚ w Wiśle może wypaść z kadry. Ale czy trzon kadry: Stoch, Tomasiak, Kubacki, Żyła, Wąsek ma szanse pojechać na igrzyska z realną szansą jeśli nie na medal, to na miejsca punktowane?
Patrząc z dzisiejszej perspektywy, to mamy dwóch zawodników. Pozostali prezentują się przeciętnie. Trudno mi wyrokować. Widząc to, co się działo w pierwszych konkursach, nie jestem optymistą. W stosunku do Kamila i Kacpra, owszem, można sobie pozwolić na optymizm. Tomasiak cały czas się rozwija. Ważne, że ma doskonałą mentalność, by być dobrym zawodnikiem. Nie przeżywa tego wszystkiego za bardzo. Nie jest stremowany, po prostu skacze swoje.
Kamil zrobił duży postęp, ale w Falun jakby się troszkę zatrzymał. Może pojawiło się też zmęczenie, bo było bardzo dużo startów w krótkim okresie. Tomasiak jest dobrze przygotowany przez Puchar Kontynentalny. Przeszedł też bardzo dużo startów w FIS Cupach. To mnie bardzo cieszy, że wyskoczył nam taki zawodnik. Byłem już przerażony, że nie mamy zaplecza, ale mamy Kacpra.
Zdążył go pan poznać?
W czasach, gdy prowadziłem zajęcia w zakopiańskiej SMS on się bardzo wyróżniał, to była super grupa. Spotykałem ją na zawodach, na które jeździłem z moimi skoczkami. Wojciecha, ojca Kacpra znam, bo chodził do szkoły w Zakopanem, później skończył studia i był trenerem swoich synów. Mam nadzieję, że Kacper rzucił wici dla całego młodszego pokolenia i ono zacznie się pokazywać z lepszej strony.
Mówi pan, że za wyjątkiem Stocha i Tomasiaka trudno o optymizm przed igrzyskami, ale przecież początek PŚ w sezonie 2021/2022 nie wskazywał a to, że Dawid Kubacki przywiezie brązowy medal z Pekinu. Owszem, w inauguracji był 13., ale później nie zdołał zapunktować nawet w Wiśle, a ze startu w Zakopanem wyeliminował go koronawirus.
Dawid ma fantastyczne możliwości fizyczne, zresztą Piotrek z Pawłem nie mniejsze. Nie wiem, jaki jest problem przygotowań specjalistycznych, natomiast gdyby Kubacki zawalił skok w Pekinie, to brązowy medal miałby Kamil, który był czwarty.
Podkreślam, Kubacki ma rewelacyjne osiągi fizyczne. Jeżeli poprawi dojazd i odbicie z progu, to na pewno trafi do światowej czołówki. Na razie oddaje pojedyncze skoki, na które się patrzy z przyjemnością. Często jednak wychodzi z progu pod złym kątem. Ale faktycznie, Dawid i Piotr to doświadczeni zawodnicy i może się różnie zdarzyć na igrzyskach. W lutym skoki mogą im już wychodzić. Wówczas żaden z nich nie odpuści i będzie walczył.
Rywalizacja w czołówce PŚ jest bardzo interesująca. Kto by się spodziewał, że Stefan Karaft odda koszulkę lidera Anże Laniskowi, przez to, że zepsuł drugi skok w Falun?
Kraft wyszedł z progu wspaniale, ale nad bulą wiatr go przycisnął do zeskoku. Było widać, że nagle narta zaczęła mu odchodzić, delikatnie się ruszać. Stefana, przy jego technice, nawet na „mamutach” wiatr nim nie trzęsie, tak jak Kamilem, to w Falun Austriak miał jednak problemy z lotem.
Obie skocznie w Falun są zbudowane w kamieniołomie. Skoczkowie z prawej strony spotykają olbrzymi przeciąg. Startowałem tam z młodymi zawodnikami, więc wiem, że od wiatru wiele tam zależało.
Żeby zakończyć optymistycznie, warto zwrócić uwagę na fakt, że w porównaniu do ubiegłego sezonu Polacy i tak skaczą lepie. Jest piąte miejsce, przed Norwegami, w Pucharze Narodów, Stoch i Tomasiak są w światowej czołówce. Zgodzi się pan? Przecież Niemcy też mają olbrzymie problemy. Karl Geiger i Andreas Wellinger zostali w blokach startowych, punktują młodsi Raimund i Hoffmann.
Wellinger jest niesamowity. Ja sądzę, że on się odbuduje. Jest jeszcze jedna rzecz, o której się mówi niewiele. Zmieniła się technika, przez to, że od tego sezonu kombinezony są obcisłe. Kamil miał zawsze ciasny, dopasowany kombinezon. Dlatego te zmiany są dla niego właściwie niezauważalne. Natomiast wysocy zawodnicy często w kroku mieli opuszczony kombinezon prawie do kolan, wśród nich byli Wellinger i Geiger, więc teraz mają problem.
Zresztą Piotrek Żyła też miał kombinezon obszerny w kroku. Pamiętam, że gdy rozpościerał narty na pełną szerokość, to go kręciło, ale i tak zdobył mistrzostwo świata. Ale teraz nie każdy potrafi się dopasować do tych zmian sprzętowych. Ale najlepsi nie mają z tym problemów.
Przejdź na Polsatsport.pl
