Mógł prowadzić Legię, dziś chce ją pognębić. Co wydarzy się przy Łazienkowskiej?
Przed Legią kolejny magiczny wieczór w europejskich pucharach - chciałoby się napisać przed czwartkowym meczem ze Spartą Praga w Lidze Konferencji. Przy Łazienkowskiej nastroje są jednak minorowe, a temat numer 1 to: "Czy i kiedy nowym szkoleniowcem zostanie Marek Papszun?". Tymczasem Spartę poprowadzi w czwartek trener, który był kilka miesięcy temu sondowany przez Legię.
Brian Priske, bo o nim mowa, doprowadził Spartę do dwóch mistrzostw Czech w sezonach 2022/2023 i 2023/2024. W glorii zwycięstwa odszedł do Feyenoordu, w którym miał zrobić kolejny krok w swojej trenerskiej karierze. Ale w Rotterdamie nie przekonał do siebie kibiców ani klubowych włodarzy. Już w lutym 2025 roku, przy średniej 1,85 punktu/mecz zakończył pracę na De Kuip.
ZOBACZ TAKŻE: Inaki Astiz zabrał głos ws. Marka Papszuna. "Plotki będą zawsze"
Duńczyk mógł czekać na propozycje, a jego warsztat trenerski był dobrze znany przede wszystkim w jego kraju, a także w Czechach. A, że Sparta zawodziła w poprzednim sezonie pod wodzą Larsa Friisa, to ponownie skontaktowała się z Priske.
25 maja 2025 roku Legia ogłosiła z kolei, że rozstaje się z Goncalo Feio. Informacja była niespodziewana, w końcu dyrektor sportowy warszawskiego klubu Michał Żewłakow wierzył w przyszłość z Feio za sterami. W związku z fiaskiem negocjacji z Portugalczykiem, Żewłakow musiał więc uruchomić plan awaryjny i poszukać nowego trenera na rynku. Po ponad miesiącu poszukiwań wybór padł na Edwarda Iordanescu. Jak skończyła się przygoda Rumuna z Warszawą - doskonale wiemy.
We wrześniu dyrektor sportowy Legii krótko przyznał jednak w jednym z wywiadów, że rozmawiał z Priske. Więcej o polsko-duńskim spotkaniu mówił w "Meczykach" Grzegorz Rudynek. - Doszło nawet do spotkania Michała Żewłakowa (z Priske - przyp. red.). Tylko sobie porozmawiali kurtuazyjnie, bo było już za późno. Był dogadany ze Spartą. Legia trochę się spóźniła - zdradził dziennikarz Przeglądu Sportowego.
Priske wrócił więc do stolicy Czech, gdzie zaczął "odgruzowywać" Spartę. Na razie powrotna droga na szczyt czeskiego futbolu jest trudna, a prażanie zanotowali już kilka wpadek, jak porażka z Karwiną na początku listopada. Kilka dni później Sparta mierzyła się z Rakowem Częstochowa w 3. kolejce Ligi Konferencji. Niezbyt widowiskowy mecz zakończony wynikiem 0:0 pokazał, że ekipę duńskiego szkoleniowca można zatrzymać sposobem. Czy Legia zagra jednak w podobny sposób jak Raków?
- Styl gry tych drużyn jest inny. Raków gra kompaktowo i z dużą intensywnością. Trener Marek Papszun pracuje tam od dawna. Od lat mają określony system gry. Każdy piłkarz wie, co ma robić. Natomiast Legia zwolniła niedawno trenera i przechodzi przez trudny czas. Mają dobrych ofensywnych graczy i potrafią zdominować grę, posiadając piłkę. Spodziewam się innego spotkania niż przeciwko Rakowowi - powiedział Priske na środowej konferencji prasowej przy Łazienkowskiej.
Legia, wychodząc na Spartę z otwartą przyłbicą, może narazić się na efektownie grającą ekipę ze stolicy Czech, w której bryluje były gracz Lechii Gdańsk Lukas Haraslin. Z Rakowem Haraslin był delikatnie oszczędzany, dlatego nie zagrał w pełnym wymiarze czasowym, ale już w ostatniej kolejce ligowej z Mladą Bolesław zanotował gola i asystę. W lidze nie zagrali ostatnio dwaj ekwadorscy wahadłowi Angelo Preciado i John Mercado, ale Priske zapowiadał, że na czwartek mają być gotowi do gry.
Przed spotkaniem więcej powodów do optymizmu jest w klubie z Pragi. Legia ma za sobą sześć meczów z rzędu bez zwycięstwa, a za kadencji tymczasowego trenera Inakiego Astiza (to już 27 dni) zanotowała dwa remisy i dwie porażki. Do tego liczba kibiców na stadionie nie przekroczy prawdopodobnie 20 tysięcy osób. Ultrasi Legii, czyli "Nieznani Sprawcy" mieli podczas meczu świętować 20-lecie grupy, ale 10 dni temu opublikowali komunikat, że świętowanie przekładają. Powodem były zbyt wysokie ceny biletów.
Latem nadzieję w serca sympatyków Legii wlały przyzwoite wyniki, awans do fazy grupowej pucharów oraz transfery, które na papierze wyglądały świetnie. Od początku października zaufanie do klubu i drużyny wśród fanów stopniowo jednak malało, a teraz coraz większa liczba kibiców ma dość tego, co dzieje się przy Łazienkowskiej. Jeden człowiek może w najbliższym czasie tchnąć życie w Legię i jest to Marek Papszun. Właściciel Rakowa Michał Świerczewski ma jednak inne plany w stosunku do Papszuna.
A w czwartkowy wieczór dodatkowo Legię może pognębić Priske - trener, który w tym sezonie mógł prowadzić drużynę ze stolicy Polski.
Transmisja meczu Legia Warszawa - Sparta Praga od godz. 20:50 w Polsacie Sport 1, Polsacie Sport Premium 1 oraz Polsacie Box Go. Początek studia od godz. 17:00 w Polsacie Sport Premium 1, natomiast od godz. 18:00 w Polsacie Sport 1.
Przejdź na Polsatsport.pl

