W meczu dziewiątej kolejki PlusLigi siatkarze Energa Trefla Gdańsk wygrali z Aluron CMC Wartą Zawiercie 3:2. Liderujący tabeli Jurajscy Rycerze przegrali po raz trzeci w swym jedenastym spotkaniu w tym sezonie. Dla gdańszczan to piąta wygrana w rozgrywkach.
fot. PAP/Adam Warżawa
Pięciosetowy bój stoczyły ze sobą drużyny Energa Trefl Gdańsk i Aluron CMC Warta Zawiercie.
Od pierwszych akcji premierowej partii ton wydarzeniom na boisku nadawali gospodarze (8:4). Grali skutecznie w ataku, dobrze dysponowany był Aleksiej Nasewicz, który dołożył też asa (17:12). Siatkarze Aluronu nie byli w stanie przeciwstawić się rywalom w tej partii, ich autowy atak ustalił wynik na 25:16.
Druga odsłona była zdecydowanie bardziej wyrównana, a wynik krążył wokół remisu (7:7, 16:16). W końcówce gospodarze uzyskali dwa oczka zaliczki (22:20), a Paweł Pietraszko skutecznym atakiem wywalczył piłkę setową (24:22). Trefl nie wykorzystał jednak swoich szans, a bardziej konkretni byli w końcówce Jurajscy Rycerze. Dwie ważne akcje skończył Bartłomiej Bołądź (24:25), a Aaron Russell wyjaśnił sytuację asem (25:27).
Gdańszczanie udanie otworzyli trzeciego seta (7:3), rywale szybko wyrównali (7:7), ale środkowa część seta toczyła się przy przewadze gospodarzy (15:11, 17:13). Siatkarze Aluronu w końcówce dogonili przeciwników, po asie Aarona Russella było 22:22. Tym razem jednak końcówkę po swojej myśli rozegrali gospodarze. Skutecznie zaatakował Piotr Orczyk, punktowa zagrywka Aleksieja Nasewicza dała piłkę setową (24:22), a dwie akcje później atakujący Trefla posłał piłkę w okolice dziewiątego metra (25:23).
Kolejny set toczył się pod dyktando zespołu z Zawiercia, który szybko odskoczył rywalom (3:7), a później utrzymywał wyraźną przewagę (7:12, 9:16). Siatkarze Trefla wyraźnie stracili impet i nie uniknęli w tej partii prostych błędów. Dość jednostronnego seta zamknął skutecznym atakiem Aaron Russell (17:25).
W tie-breaku siatkarze z Gdańska odzyskali energię i po skutecznych atakach Aleksieja Nasewicza prowadzili 6:2. Goście złapali kontakt (6:5), ale Trefl odbudował przewagę (9:5) i utrzymał ją w dalszej części seta. W końcówce błysnął Tobias Brand, który skończył dwie akcje i dołożył asa na wagę piłki meczowej. Chwilę później spotkanie zakończył autowy atak gości (15:9).